Avatar @maciejek7

Mazury

@maciejek7
177 obserwujących. 182 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 3 lat. Ostatnio tutaj 6 minut temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
177 obserwujących.
182 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 3 lat. Ostatnio tutaj 6 minut temu.

Cytaty

W ramach fanaberii, bo tęskniłyśmy do czegoś, jeżeli nie ekscytującego, to nowego, poszłyśmy do knajpy, której nazwa intrygowała nas już od jakiegoś czasu. Szyld Karczma Stara Księgarnia przyciągał wzrok miłośników książek chyba bardziej niż fanów dobrego jedzenia.
Wpakowałem się pod nogi kelnerce, która musiała być istną łamagą, bo zaraz się wywróciła i dostała w dekiel dzierżoną jeszcze przed sekundą tacą z napitkami. Roztrzaskało się to wszystko w koci żwirek.
Podnoszącą się z kolan, niczym Polska nasza, kobitkę obserwowałem już z ukrycia.
Pierwszy rząd zarezerwowano dla kremów de la kremów lokalnego światka. Na samym środku z wyciągniętymi nogami siedział rozwalony jak polski system prawny ksiądz.
Lecz najwyraźniej Solańskiemu opatrzność poskąpiła inteligencji, w zamian dając wzrostu pod dostatkiem. "Wielki jak brzoza" - chciałoby się rzec. A i co do kozy mu niedaleko.
- Nie powinny się panie sugerować wyglądem, proszę mi wierzyć, że nieraz widziałem pijanych w czte... - sierżant ugryzł się w język i zamienił "cztery dupy" na coś cenzuralnego - pijanych do nieprzytomności, którzy na pierwszy, a nawet na drugi rzut oka nie kojarzyli się z nadużywanie alkoholu.
- Dlaczego ryby nie mówią?
- Bo maja pełno wody w ustach.
O raju wódka w spraju!
- Dlaczego Robin Hood?
- Bo nic nie jadł...
Gdzie te czasy, gdy Solański traktował Kwiatkowską jak kumpla, z którym można skoczyć na piwo, omówić zaliczenie panienki i urządzić konkurs bekania?
Zespół chudych i giętkich jak glisty tancerzy płci obojga wyginał śmiało ciało w rytm czegoś, co Szymonowi przywodziło na myśl huk młota udarowego. Gawiedzi się jednak podobało.
Jakoś żaden ochroniarz nie rzucił się za nami - jak by nie patrzeć, złodziejami - w pogoń. Wprawdzie mijani mieszkańcy oglądali się z dezaprobatą, ale podobno badania naukowe dowodzą, że każdy choć raz w swoim życiu coś ukradł.
Szymon zrozumiał chyba, że niczego więcej z Róży nie wyciągnie, bo wycofał wózek i zamiast odstawić go do boksu, popruł przez ulice Barlinka ze mną na pokładzie.
Minę miał jak hrabia, co nie zarabia, ale wymagia.
Kiedy czegoś bardzo pragniesz,
Kiedy marzysz sen na jawie,
To pokonasz przeciwności,
Wszelkiej życia niepewności.
Wymierzyłam idealnie. Przed przednią szybę widzę drzewo o grubym, solidnym pniu i mam wrażenie, jakby to ono zbliżało się do nas, a nie odwrotnie. Zamykam oczy i czekam, aż karma zabierze nas wszystkich.
Ruszyłam ścieżką prowadzącą do drzwi frontowych domu mamy, zastanawiając się, czy karma naprawdę istnieje. I nagle, w tamtym momencie, postanowiłam, że nie będę w nią wierzyć. Już nie.
Od matki nauczyłam się jednego: stajesz się historiami, które opowiadasz.
A najprawdziwsza historia to ta, którą opowiadasz sobie w samotności.
Właśnie na tych rozstajach, jeśli dobrze pamiętam, przeszło ćwierć wieku temu zebrała się po deszczu wielka kałuża. Byłam tu wtedy z moją klasą i Rafałem po raz pierwszy na rajdzie świętokrzyskim. Przez tę kałużę Rafał przeniósł mnie na rękach.
Wiesz, jaki jest ksiądz Marek. Dowiedział się o całej sprawie od kogoś z młodych i może poczuł się głupio, że to tak zaraz po meczu, który zorganizował,chłopcy narozrabiali. Postanowił odwiedzić ofiary stracha na wróble. Myślę, że możesz się i ty spodziewać wizyty.
Zmokłem na tej rowerowej przejażdżce tak, że równie dobrze mogłem sobie sam wskoczyć do oceanu i popływać. Efekt byłby taki sam.fekt
Przeczytał kiedyś, na jakimś murze wypisany sprejem napis, że samotność to piękna rzecz, ale potrzeba kogoś, komu można powiedzieć, że samotnośc to piękna rzecz. Coś w tym było.
Solański leżał na ziemi. Zwinął się w pół i trzymał rękami za głowę. Postękiwał, co w jego wykonaniu nie brzmiało jak jakieś aj, aj, aj, tylko było stekiem wyzwisk wszelakich, na dźwięk których nawet profesor Miodek by się zadziwił. Mógłby zbadać ich etymologię i nagrać nowy filmik popularnonaukowy, który biłby jeszcze większe rekordy popularności niż ten o pochodzeniu słowa "kurwa".
W ciemności widziałem naprawdę niewiele przez tę całą zaćmę, co mi ja wywróżył z fusów oprawca. Nie dziwota więc, że potknąłem się o porzucone na ziemi kubki po jogurtach. Do jednego nawet wlazłem łapą i z taką przyczepioną ozdobą podleciałem do tylnej ściany szeregu garaży.
Teraz poczułem się jak ten Watson i podreptałem za Szymonem po schodach. Musiałem uważać, żeby się nie wykopyrtnąć, bo drewniane stopnie na klatce były ubłocone i śliskie.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl