Rzadko zdarza mi się sięgać po literaturę azjatycką, zakorzenienie w europejskim kręgu kulturowym daje poczucie komfortu odbioru, przebywania w znajomej przestrzeni, używania zrozumiałego kodu. Warto jednak dreptać także po ścieżkach, których się do tej pory nie poznało - tak jest w przypadku powieści nieznanego mi wcześniej japońsk...