Koło ratunkowe recenzja

Kapok

Autor: @mag-tur ·2 minuty
2021-12-06
Skomentuj
6 Polubień
Do sięgnięcia po „Koło Ratunkowe” Elisy Rocher skłonił mnie nie tylko sam tytuł ale również i okładka książki. Dziewczyna stojąca przy relingu i spoglądająca na morze. Ja aż taka odważna nie jestem. Udawło mi się już płynąć promem w dłuższą lub krótszą trasę jednak nadal w strefie marzeń pozostaje rejs wycieczkowcem. W związku z powyższym zapragnęłam znaleźć się w tym magicznym świecie chociaż za sprawą bohaterów. Okładka do tego jak najbardziej zachęcała. Czy im się to udało?

Sam prolog jest dosyć smutny, gdyż dowiadujemy się z niego, iż najbliższa osoba bohaterki – Zofii Mrozowsky, matka, odeszła z tego świata. Dziewczyna pragnąc spełnić ich wspólne marzenie oraz próbując zaczarować niefortunny fakt jakim jest strach przed wodą wybiera się w rejs. Już na wstępie czytamy jak jej narzeczony Mateusz popycha Zofię przed sobą po trapie, aby przemogła się i weszła na pokład. Z dalszej części wnioskujemy, iż przygoda ta ma mieć również kolejne istotne znaczenie – wzmocnienie ich związku, który od jakiegoś czasu chwieje się w posadach. Wiele założeń do zrealizowania a po drodze pojawią się nowe. A jakie? Niestety narzeczony dezerteruje przed wypłynięciem statku z portu i dziewczyna ze swoją fobią musi zmierzyć się samodzielnie. Dlatego jej nieodłącznym elementem stroju staje się kapok, który zakłada podczas każdorazowego wyjścia z kajuty. Jednak książka nie spełniłaby swojej funkcji, gdyby nasza bohaterka została zostawiona sama sobie przez całą wycieczkę. Na szczęście podczas obowiązkowego szkolenia z zakresu zachowania bezpieczeństwa na statku poznaje Włoszkę Lucię, w której odnajduje bratnią duszę. Lucia z kolei ma adoratora Raffaela – a ten jest oszustem matrymonialnym. Zaczyna się zabawa w ciuciu babkę. Wątek kryminalny goni wątek romantyczny, bo jakby to mogło być, gdyby nasza bohaterka nie poznała żadnego przystojniaka na tej szalonej wyprawie? A tak, zakręcił się koło niej przystojny kapitan Dariusz.

Tytuł powieści ma wiele znaczeń. Bo to koło ratunkowe jak sami będziecie mogli się przekonać, odnosi się nie tylko do tego, które wisi sobie w strategicznym miejscu na wycieczkowcu.

Co mogę jeszcze powiedzieć o debiucie autorki? Powieść czyta się naprawdę bardzo dobrze. Fabuła całkiem nieźle przemyślana a postacie ciekawie przedstawione. Jest nieco tej „grzeszności”. Zabrakło mi więcej opisu miejsc do których zawijał statek. To mnie uwierało przez cały czas czytania. Jednak nie mogę narzekać, gdyż czytając „Koło ratunkowe” całkiem nieźle się przy nim bawiłam jak również spędziłam kilka chwil zastanawiając się nad sensem przemijania. Dlatego jeśli pragniecie poczuć dreszczyk emocji związany z miłością i kryminalnym wątkiem oraz zastanowić się nad ulotnością chwil i naszym przemijaniem to z pewnością jest to pozycja dla was.



Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.



Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-12-02
× 6 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Koło ratunkowe
Koło ratunkowe
Elisa Rocher
7.6/10

Jak schwytać międzynarodowego oszusta, przezwyciężyć własny strach i spotkać miłość swojego życia? Luksusowy statek wycieczkowy, pełne morze i gorąca atmosfera… Zośka, pomimo panicznego strachu prz...

Komentarze
Koło ratunkowe
Koło ratunkowe
Elisa Rocher
7.6/10
Jak schwytać międzynarodowego oszusta, przezwyciężyć własny strach i spotkać miłość swojego życia? Luksusowy statek wycieczkowy, pełne morze i gorąca atmosfera… Zośka, pomimo panicznego strachu prz...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Wakacyjny romans na ekskluzywnym statku z przystojnym kapitanem? Kto by nie skorzystał? Zapraszam do przeczytania kilku słów o debiucie polskiej pisarki Elisy Rocher pod tytułem Koło ratunkowe. Wielo...

@Sylwia.B @Sylwia.B

"Koło ratunkowe" to moim zdaniem bardzo ciekawe połączenie kilku gatunków literackich. Muszę przyznać, że przyciągnęła mnie do siebie jak zwykle okładką. Jestem jak sroka, którą interesują świecidełk...

@maciejek7 @maciejek7

Pozostałe recenzje @mag-tur

Łobuziary. Najfajniejsze bohaterki literackie
Czy na pewno Łobuziary?

Dziewczyny, czy jako małe dziewczynki zaliczałyście się do grupy dziewcząt, które były czyste, grzecznie bawiły się lalkami i nigdy nie psociły? No, ja niestety do nich...

Recenzja książki Łobuziary. Najfajniejsze bohaterki literackie
Glennkill. Sprawiedliwość owiec
Sprawiedliwości!!!

„ - A kiedy już go znajdziemy? (…). Tego, kto wbił szpadel. Co wtedy? - Wtedy będzie... sprawiedliwość!” Glenkill to małe nadmorskie miasteczko w Irlandii. George Gle...

Recenzja książki Glennkill. Sprawiedliwość owiec

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka