Listy do Emilki recenzja

Listy, które powinny były pozostać w szufladzie

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @OutLet ·4 minuty
2021-04-05
2 komentarze
35 Polubień
Oto historia uczucia (no, jakieś uczucie to było) dojrzałego mężczyzny do dwudziestoletniej dziewczyny – on jest od niej trzykrotnie starszy. Gdyby tylko tak było, zabrzmiałoby to może nawet intrygująco. Ale to nie do końca prawda. Przede wszystkim bowiem jest to historia mająca za bohatera samotnego, zaburzonego człowieka, który chciałaby kontrolować innych, mówić im, co dla nich dobre i właściwe. Człowieka, który tworzy swoją własną wizję rzeczywistości i uznaje ją za jedyną słuszną, wbrew temu, co stale podkreśla – że rozumie i akceptuje innych ludzi, ich wybory i decyzje.

Bohater, Andrzej, ma zwyczaj robić zakupy na targu. Wiąże się to z jego przekonaniami na temat zdrowej żywności, ekologicznych upraw i ogólnie zgodnego z naturą stylu życia – na każdym kroku w książce daje wyraz swoim zainteresowaniom w tym temacie. Upatrzył sobie szczególnie jedno stoisko prowadzone przez mamę i dwie córki – jedną z nich jest właśnie tytułowa Emilka – i stopniowo coraz bardziej zaczął je okupować. Dlaczego? Ponieważ kobiety sprzedające na tym stoisku… były dla niego miłe i uprzejme, stwarzały – w jego mniemaniu – nad wyraz serdeczną atmosferę. Z tego powodu uznał, że mama dwóch dziewcząt mu sprzyja, a z czasem – że zezwala, by adorował jedną z jej córek. Przez dwa lata toczą się rozmowy i inne podchody w postaci udzielania dobrych rad i obdarowywania różnymi prezencikami, przy czym Andrzej przynosi Emilce tylko takie rzeczy, które wg niego powinna jeść, czytać, oglądać, stosować, mieć. Wreszcie postanawia wyznać w liście swoje uczucia, a wówczas, nieoczekiwanie dla niego, kobiety zaczynają go traktować bardzo chłodno. Andrzej tego nie rozumie.

A czego nie rozumiem ja?

Po pierwsze. Nie wiem, dlaczego zwykła, wymagana choćby ze względów obyczajowych uprzejmość została przez bohatera odczytana jako szczególna sympatia uprawniająca do czegokolwiek. Kiedy miałam kilkanaście lat i marzyłam o wielkiej miłości, zdarzało mi się nadinterpretować zachowania kolegów i to, że byli dla mnie mili, traktować jako przejaw większego zainteresowania. Zdarzało mi się myśleć, że skoro ten czy tamten przystojniak z klasy uśmiechnął się do mnie na przerwie i na następnej też, to na pewno dlatego, że się we mnie zakochał. Jakież było moje zdziwienie i rozżalenie, gdy szybko okazywało się, że jednak nie. Ale – jak wspomniałam – miałam wtedy kilkanaście lat, nie sześćdziesiąt.

Po drugie. Andrzej decyduje się wyznać swoje uczucia Emilce po tym, jak dowiaduje się od jej mamy, że dziewczyna zamieszkała ze swoim chłopakiem. Bardzo mnie to zdziwiło. Spodziewałabym się raczej reakcji odwrotnej, wycofania się, a nie pisania listu do obiektu swoich uczuć w momencie, gdy wiem, że obiekt ten swoje uczucia ulokował w kimś innym. Zwykły honor by mi to nakazywał.

Po trzecie. Nawet jeśli bohater niewłaściwie zinterpretował zachowanie Emilki, jej mamy i siostry, jeśli błędnie wziął je za coś innego niż w rzeczywistości były – to po napisaniu pierwszego listu i określonej, zdecydowanie niechętnej reakcji na niego absolutnie nie powinien był pisać kolejnych listów ani nawiązywać kontaktu na facebooku. Bohater nie rozumie, dlaczego z dnia na dzień stał się dla kobiet osobą niemile widzianą. Ja rozumiem. Prawdopodobnie właśnie w tym momencie zapaliło się im czerwone światło (szczególnie matce), że sytuacja robi się nienormalna. Jak napisałam wyżej – najlepszym wyjściem byłoby tu wycofanie się. Tymczasem Andrzej postępuje dokładnie odwrotnie i zaczyna się narzucać, usprawiedliwiając swoje zachowanie czystymi intencjami, chęcią naprawienia relacji i dążeniem do pojednania. Bohater często podkreśla swoją dojrzałość wynikającą z wieku i związane z nim życiowe doświadczenie – niestety swoim zachowaniem przeczy temu, co mówi.

Po czwarte. Pewnego dnia bohater otrzymuje na facebooku mało kulturalną (tak ją określa) wiadomość od chłopaka Emilki. Jest tym faktem oburzony, co jakby pozostaje w sprzeczności z jego wywodami na temat drzemiących w człowieku instynktów. Nie chodzi o to, że pochwalam brak kultury. Ale pracuję z młodzieżą i wyobrażam sobie, że tak faktycznie mogło być: młody byczek wystosował do pana Andrzeja prosty przekaz: odwal się od mojej dziewczyny (to wersja grzeczna). Zachował się jak samiec broniący swojej samicy. Jak to w przyrodzie, przecież tyle miejsca w książce jest poświęcone zachowaniom zwierząt!

Po piąte. W swojej korespondencji z Emilką, jej siostrą i mamą bohater często pisze, że chociaż czuje się skrzywdzony i niesprawiedliwie potraktowany, to o nic nie ma do nich pretensji, o nic ich nie obwinia i wszystko im wybacza. Kreuje siebie na bohatera pozytywnego, dobrotliwego, łaskawego i wszystko rozumiejącego człowieka, a tak naprawdę egoistycznie stawia siebie w centrum zainteresowań. Co byłoby do wybaczenia bohaterkom, z których chce zrobić postacie negatywne – nie wiem. Jedynym, o co one same mogły mieć do siebie pretensje jest to, że nie zorientowały się zbyt szybko w czym rzecz i jednak przyjmowały te prezenty.

Zmierzając ku podsumowaniu. Muszę powiedzieć, że czytałam tę książkę na przemian z niesmakiem i zakłopotaniem oraz ze znudzeniem. Główne powody dwóch pierwszych odczuć przedstawiłam wyżej, a dodać bym mogła jeszcze niepokojąco brzmiące obserwacje, jakie czyni bohater na temat dzieci. Co zaś się tyczy znudzenia… Książka jest napisana poprawną polszczyzną, bez potworów językowych – i to akurat dobrze. Jest też bardzo ładnie, pomysłowo wydana (twarda oprawa, dobry papier, złudzenie koperty). Jednak rozdrabnianie się w opisach rodzajów jajek czy marchewek oraz milutkich uśmiechów i słodkich spojrzeń jest męczące i nie czyni z niej ciekawej lektury. I co ważniejsze – wobec głównego problemu to, czy książka jest ciekawa, czy nie, ma drugorzędne znaczenie. Jestem w stanie zrozumieć potrzebę pisania i publikowania, są jednak historie, które nie powinny opuszczać szuflad (a może i nie powinny materializować się na piśmie) – i ta do nich wg mnie należy.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-04-05
× 35 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Listy do Emilki
Listy do Emilki
Andrzej Głowacki
5.2/10

Książka początkowo opowiada historię zakochania, a następnie wyjaśnia, dlaczego jesteśmy tacy, a nie inni, czym jest miłość, nienawiść, pożądanie, wiara w Boga, śmierć. Główny bohater książki – dojr...

Komentarze
@mrbiggles
@mrbiggles · około 3 lata temu
Prawo autorskie gwarantuje autorowi prawo do podpisywania swojego dzieła pseudonimem lub publikowania go anonimowo (art. 16 pkt 2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, Dz. Ust. 1994 Nr 24 poz. 83 z póź. zm.)

@listydoemilki proszę zaprzestać namawiania osób do podpisywania się pod recenzjami, to Pana wybór że podpisał się Pan pod własną książka imieniem i nazwiskiem. Nie życzę sobie już tego typu komentarzy z analizą kto wcześniej polubił lub kto powinien się wypowiadać pod Pana książką albo czy ją dobrze zrozumiał.
Autorzy książek automatycznie wystawiają się na ocenę czytelników. Często oceny są zarówno dobre, jak i złe. Bywa również, że książki są niezrozumiane. Proszę się z tym pogodzić. Zarówno Pan, jak i każdy z Pana czytelników ma prawo do swojej opinii.
Jeżeli Pan do tego się nie zastosuje, zostanie Pan usunięty z serwisu.
× 18
@listydoemilki
@listydoemilki · około 3 lata temu
Szanowny Panie,

Dlaczego usunął Pan mój komentarz? Dlaczego ciągle zmienia Pan opis mojej książki? W związku z Pana karygodnym zachowaniem chcę Panu zakomunikować, że przygotowywana jest ustawa „O ochronie wolności użytkowników serwisów społecznościowych”:

https://www.gov.pl/web/sprawiedliwosc/zachecamy-do-zapoznania-sie-z-projektem-ustawy-o-ochronie-wolnosci-uzytkownikow-serwisow-spolecznosciowych

Ostrzegam Pana, że gdy tylko ustawa ta wejdzie w życie, wszystkie treści, które teraz Pan usunie, zostaną przeze mnie przywrócone.

Pozdrawiam,
@Chassefierre
@Chassefierre · około 3 lata temu
To ja tak tylko zauważę, że zgodnie z zapisami ustawy na którą się Pan powołuje, a która nie weszła jeszcze w życie i nie wiadomo czy, i kiedy w życie zostanie wprowadzona, niniejszy serwis nie kwalifikuje się jako ,,serwis społecznościowy'' w rozumieniu w.w. ustawy. ;)
× 13
@Johnson
@Johnson · około 3 lata temu
.
× 1
@listydoemilki
@listydoemilki · około 3 lata temu
„celem zmian jest również ochrona osób, których dobra osobiste są naruszane przez anonimowych użytkowników Internetu. Projekt zakłada wprowadzenie tak zwanego „pozwu ślepego”, czyli możliwości złożenia pozwu o ochronę dóbr osobistych bez wskazania danych pozwanego, które dziś są niezbędne do dochodzenia swoich praw przed sądem. Nowy projekt zakłada, że do skutecznego wniesienia pozwu wystarczy wskazanie adresu URL, pod którym zostały opublikowane obraźliwe treści, daty i godziny publikacji oraz nazwy profilu lub loginu użytkownika. To rozwiązanie uwzględnia postulaty zgłaszane między innymi przez Rzecznika Praw Obywatelskich”.

Może jeszcze wypowiedź RPO z 2018 roku:
"Blokowanie i kasowanie kont użytkowników oraz usuwanie komentarzy przez portale społecznościowe może być uznane za naruszenie wolności słowa - ocenia Rzecznik Praw Obywatelskich".
@Chassefierre
@Chassefierre · około 3 lata temu
Rejestrując się w serwisie - jakimkolwiek - akceptujemy jego Regulamin. W każdym Regulaminie znajduje się odpowiedni zapis dotyczący tego, co może stać się z użytkownikiem zakłócającym funkcjonowanie portalu/serwisu/strony. Jeśli w Regulaminie jakiś zapis nam nie odpowiada - nie rejestrujemy się. Albo rejestrujemy się i nie marudzimy.
Chyba, że zarejestrowaliśmy się bez czytania Regulaminu. Ale musimy pamiętać, że ignorantia legis non excusat.
× 10
@listydoemilki
@listydoemilki · około 3 lata temu
Wolność słowa gwarantuje Konstytucja RP.
„Art. 54. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane”.
Regulaminy niezgodne z Konstytucją łamią prawo.
@Chassefierre
@Chassefierre · około 3 lata temu
Więc skoro konstytucja gwarantuje nam wolność słowa, to proszę się już nie obrażać i nie fochać cały czas o to, że komuś się Pańska książka nie spodobała.

Temat uważam za zamknięty.
× 12
@listydoemilki
@listydoemilki · około 3 lata temu
Powszechna deklaracja praw człowieka:
Artykuł 12. Nikt nie może być poddany arbitralnemu ingerowaniu w jego życie prywatne, rodzinne, domowe lub korespondencję ani też atakom na jego honor i dobre imię. Każdy człowiek ma prawo do ochrony prawnej przeciwko takim ingerencjom i atakom.
@Johnson
@Johnson · około 3 lata temu
I Konstytucja Stanów Zjednoczonych! I Katechizm Kościoła Katolickiego i 10 przykazań jeszcze. I nie zapominajmy o Karcie Praw z 1689 roku i akcie erekcyjnym pomnika W. Lenina w Nowej Hucie z kwietnia 1970.
× 12
@Airain
@Airain · około 3 lata temu
Ocena, że dana książka jest kiepska, nie stanowi naruszenia ani honoru, ani dobrego imienia autora. Najwyżej jego dobrego samopoczucia. A przywoływana tu wolność słowa oznacza, że każdy może ocenić ją jak chce.
Proszę wreszcie zrozumieć, że ani obelgami, ani histerycznymi zarzutami, ani przedstawianiem się w roli ofiary, ani żenującymi próbami straszenia nas coraz bardziej wymyślnymi aktami prawnymi nie zmieni pan niczyjej opinii o swej książce. Nie da się narzucić innym, co mają myśleć. Nie da się zmusić czytelników, żeby czytali książkę tylko w jeden, wygodny dla Pana sposób. To przykre, że Pan tego nie rozumie - ale przykre tylko dla Pana.
× 10
@Mackowy
@Mackowy · około 3 lata temu
Zapomnieliście o "Złotej bulli" króla Węgier Andrzeja II wydanej w 1222 roku. Warto też wspomnieć o "Magna carta" wydanej przez króla Anglii Jana bez Ziemi w 1215 roku. Te dwa akty prawne stworzyły podwaliny pod systemy wasalne średniowiecznej Europy.
× 5
@listydoemilki
@listydoemilki · około 3 lata temu
Szanowna Pani,

Wyrok na moją książkę wydała Pani już dawno temu, gdy polubiła Pani opinie Tanashiri, Johnsona, Sargento Garcii oraz Chassefierre. Pod tekstem Johnsona napisała Pani: „Czekałam na tę recenzję! Doskonały, merytoryczny tekst. Bardzo dobrze, że powstał i że możemy go przeczytać”. Może przypomnę, że złośliwy do granic absurdu tekst Johnsona został przez LC uznany za mogący łamać prawo.

Czytając ostatnie recenzje mojej książki tutaj oraz na LC, trudno nie odnieść wrażenia, że grupa znajomych recenzentów bardzo się stara, by zniszczyć moją książkę. Każdy egzemplarz osobiście pakowałem i zanosiłem na pocztę. Stąd wiem, że żaden z czytelników tego portalu nie kupił mojej książki. Wykorzystywanie prezentu autora do prowadzenia tak zjadliwej, złośliwej, oszczerczej, pełnej nienawiści kampanii przeciwko niemu uważam za wyjątkowo nikczemne.

Pisanie anonimowych paszkwili nie przystoi nauczycielowi. Dlatego proszę Panią o podpisanie swojej recenzji imieniem i nazwiskiem. Mam nadzieję, że znajdzie Pani w sobie tę odrobinę odwagi i przyzwoitości.

Pozdrawiam,
@OutLet
@OutLet · około 3 lata temu
Szanowny Panie.

  • Mam swój własny rozum i go używam. Używałam go także, czytając książkę i pisząc recenzję. Polubienie czy niepolubienie innych recenzji nie ma tu nic do rzeczy.
  • Bardzo proszę o niewskazywanie, co przystoi lub nie przystoi mi jako nauczycielowi. Nie jest Pan moim przełożonym, moim uczniem ani rodzicem mojego ucznia - a jedynie od tych osób mogłabym przyjąć taką uwagę.
  • Nie podpiszę recenzji imieniem i nazwiskiem, ponieważ nie wiem, czego potem mogłabym się spodziewać z Pana strony.

Mam nadzieję, że wyraziłam się jasno.
× 15
@Fredkowski
@Fredkowski · około 3 lata temu
ponieważ nie wiem, czego potem mogłabym się spodziewać z Pana strony.
Ano w punkt.
× 10
@listydoemilki
@listydoemilki · około 3 lata temu
Choć od początku moja książka miała pozytywne i negatywne recenzje, przez długi czas panował tu zupełny spokój. Można to łatwo sprawdzić. Wszystko się zmieniło, gdy grupa rozzłoszczonych, znanych sobie osób, biorących udział w dyskusji pod recenzją Tanashiri, zaczęła przysyłać sobie podarowany tej czytelniczce egzemplarz. Od tego momentu lawinowo zaczęły przybywać oceny z jedną gwiazdką i absurdalne, złośliwe recenzje. W tekstach tych bardzo mało jest o zawartości książki. Są za to długie, potwornie ohydne ataki na moją osobę. Najgorsze jest to, że w tym ponad miesiąc trwającym haniebnym procederze udział biorą także administratorzy serwisu. To oni ponoszą największą odpowiedzialność. To dzięki ich zachowaniom złośliwi użytkownicy czują się tacy pewni i śmiali. To wyjątkowo nieetyczne, że jawnie złośliwą recenzję uznano za wybór redakcji.
Po fali hejtu, która przez te same osoby została przeniesiona na inne portale, coraz mniej mam pozytywnych recenzji, a niektórzy czytelnicy obniżają swoje wcześniejsze oceny. To co mi zrobiono jest czymś niewyobrażalnie okropnym. Napisałem o tym bardzo dużo i bardzo dużo mógłbym jeszcze pisać, ale po co, skoro: „Uprzedzonych, […] ludzi się nie przekona”.
@Chassefierre
@Chassefierre · około 3 lata temu
Proszę się uspokoić.
× 5
@Tanashiri
@Tanashiri · około 3 lata temu
Autorze, to jest moja ostatnia prośba do ciebie. Nie wycieraj sobie, proszę, gęby moim nickiem. Książka, która w twoim mniemaniu była doskonała okazała się być beznadziejna. Zdarza się. Miast przyjąć krytykę z podniesioną głową skarżysz po serwisie na każdego kto ma konto. Czy ty myślisz, że my tak jak ty nie mamy swojego życia osobistego i sprawdzamy kto komu polubił recenzje lub opinię? Jeśli wciąż masz wątpliwości, to pozwól, że wyjaśnię: liczą się dla nas fajne merytorycznie teksty, nie ilość serduszek.
To, że po mojej recenzji przybyło ci niepochlebnych opinii to moja wina? Czy to jest moja wina? Proszę odpowiedzieć wprost, bo skarżyć się umie na medal, ale powiedzieć komuś coś wprost przychodzi już ciężej??
Proszę cię autorze, nie odpowiadaj już bo my też mamy solidne podwaliny pod to, by móc powiedzieć o tobie przykre epitety, tak jak ty nazywasz nas bandą rozwścieczonych. A mimo to, zwróć uwagę, nikt z nas nigdy cię nie obraził.
× 10
@listydoemilki
@listydoemilki · około 3 lata temu
Fragment dyskusji, która miała miejsce na forum 1 marca, po skomentowaniu przeze mnie recenzji Tanashiri. Obnaża on metody, jakimi posługują się niektórzy recenzenci.

Fredrowski: Najlepiej od razu uciąć taką rozmowę i dac autorowi do zrozumienia, że zrobi sobie przysługę, jeśli zaprzestanie krytykować krytykę.
Tanashiri: Święte słowa :).

Osoby, które oskarżają autora listów o stalking, co jest całkowicie niezgodne z rzeczywistością, sami są okropnymi prześladowcami. Mają one chyba spaczoną percepcję, za co trudno je winić. Po części jednak, jak to wynika z zacytowanego dialogu, są świadomymi swoich czynów złośliwcami.

Wczoraj – późnym wieczorem – zauważyłem, że dokonano usunięcia zupełnie niewinnych słów i zdań z opisu mojej książki. Jest to działanie nie tylko nieetyczne, ale wręcz niezgodne z prawem. Nie mogę poprawić opisu, ponieważ zablokowano mi możliwość edytowania książki, której jestem autorem i wydawcą. Skala absurdów na tym portalu przekracza ludzkie pojęcie...
@Chassefierre
@Chassefierre · około 3 lata temu
Proszę. Się. Uspokoić.
× 5
@Mackowy
@Mackowy · około 3 lata temu
Dobra, chciałem napisać coś niemiłego. Zamiast tego jednak pożyczę zdrowia panu autorowi ...
× 3
@Fredkowski
@Fredkowski · około 3 lata temu
Chass, jak na mój gust komunikacja z tym panem to dla niego woda na młyn. On się nie uspokoi. On nie przestanie. On czerpie z tego jakąś dziwną przyjemność, choć sam pewnie tego nie widzi i wpaja sobie, że robi to w swojej obronie - efekt osiąga wręcz odwrotny. Widać nie pomyślał, że ew. wydawcy czytają takie portale i opinie użytkowników (zwłaszcza te negatywne), i raczej wątpię, że któryś będzie chciał mieć do czynienia z autorem, który idzie w samobójczą walkę z czytelnikami. Może mu na tym nie zależy? Nie wiem. Wiem tylko, że prośby o normalne zachowanie nic w tym wypadku nie dadzą. Wdziałem to już kilkukrotnie w życiu.
× 7
Listy do Emilki
Listy do Emilki
Andrzej Głowacki
5.2/10
Książka początkowo opowiada historię zakochania, a następnie wyjaśnia, dlaczego jesteśmy tacy, a nie inni, czym jest miłość, nienawiść, pożądanie, wiara w Boga, śmierć. Główny bohater książki – dojr...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Przeczytane przez mnie wcześniej trzy, może cztery recenzje na temat książki obiecywały coś innego, niż to z czym osobiście przyszło mi zetknąć się w Listach. Przyznam, że zanim otrzymałam książkę wy...

@Asamitt @Asamitt

Każdy z nas kiedyś szukał pracy. Każdy z nas to przerabiał - setki wysłanych CV i cisza w eterze. Dotarło? Nie dotarło? Mija tydzień, miesiąc, kwartał. Odpowiedzi żadnej, więc chyba nici z tego piękn...

@Chassefierre @Chassefierre

Pozostałe recenzje @OutLet

Konrad Wallenrod
Konrad

Jeśli miałabym stworzyć swój prywatny ranking ulubionych lektur szkolnych, Konrad Wallenrod z pewnością znalazłby się na podium. To wg mnie zachwycająca, przepięknym jęz...

Recenzja książki Konrad Wallenrod
Komu ukazał się wiatr?
Nie ukazał mi się wiatr

Autorka znana mi tylko ze słyszenia, ale kojarzona jako jedna z uznanych. Ciekawa, fachowa recenzja tego zbioru opowiadań, na którą trafiłam. Postanowiłam przeczytać. ...

Recenzja książki Komu ukazał się wiatr?

Nowe recenzje

Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
W imię tradycji
@coolturka104:

„Two for joy. Dwie to radość” to kontynuacja cyklu „Stowarzyszenie srok” - thrillerów psychologicznych dla młodzieży na...

Recenzja książki Two for Joy. Stowarzyszenie srok.
Until death
Świetna książka
@paulinkusia...:

To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, słyszałam o jej wcześniejszej powieściach jednak nie miałam przyjemno...

Recenzja książki Until death
Hate
RECENZJA
@anitka170:

„Ludzie błędnie uważali, że kłamstwo można wykryć jedynie na podstawie kierunku, w którym spogląda dana osoba podczas r...

Recenzja książki Hate
© 2007 - 2024 nakanapie.pl