Saturnin recenzja

Nie uciekaj.

Autor: @Johnson ·4 minuty
2021-10-12
6 komentarzy
37 Polubień
Jest coś pięknego w prozie Jakuba Małeckiego, co powtarzam do znudzenia w każdej recenzji Jego książek. Jest coś pięknego. Tak od pierwszych stron wylewająca się z kart powieści historia zatruwa czytelnika i jest z nim już do końca lektury. I czasem nawet dłużej, aż się przetrawi i zajmie miejsce w duszy. Świeżo po lekturze „Saturnina” z niewymuszenie wyciśniętą łzą zabieram się do napisania recenzji. Książki może nie idealnej, ale ocenionej jako taka, właśnie ze względu na to, co powtórzę po raz kolejny.

Emocjonalność. Wrażliwość. Fakt taki, że od pierwszych stron magia Małeckiego, gonitwa myśli bohatera, jednego czy drugiego, transkrypcja czy właściwie stenogram myśli. Jestestwo danego człowieka przelane na papier. Ludzkość, ale nie jako ogół, ale jako człowieczeństwo w swojej najbardziej wstydliwej, skrywanej formie, najszczerszej i najprawdziwszej. Powolne, nieśpieszne wprowadzanie czytelnika w akcję myślami głównego bohatera w, a jakże! Narracji pierwszoosobowej. Takiego nie pamiętnika, a monologu, trochę z samym sobą. Znowuż, gonitwa myśli, skojarzeń. Małecki jest w tym mistrzem.
Miasta, wsie, wioski. Autor nie ucieka od tych pierwszych, wbrew niektórym zarzutom nie skupia się tylko na akcjach rustykalnych, ale nieprzerwanie odnoszę wrażenie, że jednak to te klimaty są mu najbliższe. Bardzo dobrze, po raz kolejny portretuje obraz polskiej wsi, rzeczywistości skupionej w mentalności mieszkańców. Ale to nie o narodowość chodzi, tylko ludzi, ich przekonania i podejście do życia, taką nam serwuje trafną obserwację otoczenia. Jestem przekonany, że równie dobrze mogłaby to być Arizona, czy inne stepy, ale zakładam że autor musiałby te miejsca odwiedzić. Sam też wspominał, że niektóre historie opiera na rzeczywistych wydarzeniach czerpanych z historii własnej rodziny.

Akcja książki dzieje się w Kwilnie, wsi w województwie łódzkim w przedziale czasu – dzisiaj, kiedyś, czyli wojna, i jeszcze bardziej kiedyś, czyli przed wojną. W tym wszystkim postacią centralną nasz główny bohater nie jest, choć mogłoby się tak wydawać. Jest przewodnikiem, jakby samym autorem, którego ta książka jest bardzo intymnym świadectwem. Głównymi postaciami są natomiast dziadek tytułowego bohatera, Tadeusz i jego siostra Irka. Ich życia, które autor… które autor przedstawił w sposób, który bez spojlerowania nie sposób zamieścić w recenzji. Można powiedzieć, że dał im nowe, inne życia. Pewnego dnia dziadek Saturnina znika z rodzinnego domu, zdenerwowana matka informuje o tym naszego bohatera. Saturnin jako trzydziestoletni handlowiec jedzie z Warszawy pomóc matce w poszukiwaniach dziadka. Fabuły opowiadał nie będę, przy czym trzeba powiedzieć, że Saturnin to bohater iście Jakubowy. Trochę po kawałku, trochę mimochodem narrator autoironią do własnych nie tak mądrych decyzji potrafi rozbawić czytelnika, ostrym trafnym komentarzem własnego postępowania. Ale też wzruszyć własną historią. Przy czym książka komedia nie jest, wręcz daleko od niej, ale są momenty, gdzie doskonale udziela się humor narracji, która oczywiście pierwszoosobowa idealnie opowiada wycinek rzeczywistości zamknięty w 300 stronach powieści. Niestety 300, i dlatego nieidealnie, bo podróż choć mocna, to niestety nieco fabularnie skrócona.

Rak, depresja, poczucie winy, żal, strata, ciężar. Niewypowiedziany ciężar tajemnicy. Gdzieś tam to wszystko jest i nie pozwala zapomnieć czytelnikowi po co bierze udział w tej historii. Wracając do narracji, tutaj też mamy przeskoki do wspomnień, które są świetnie skomponowane z teraźniejszością, wszystko tutaj jest po coś. Jako czytelnik czuję to, co czuje bohater i kojarzy tę wspomnienia z tymi z przeszłości tak jak kojarzy Saturnin, tak jak łączy to co jest teraz z podobnym odczuciem z lat dzieciństwa. Z tym, że taką żonglerkę światami uprawia tylko Saturnin, jego dziadek Tadeusz żyje właściwie w przeszłości, z jakiegoś powodu jego teraźniejsze wcielenie jest nieobecne, ciche.


Co jest jednak zabawne, chwilami miałem taką myśl, że gdyby to napisał jakiś inny polski pisarz, zacząłby krzyczeć że napisał thriller z głupia manierą nazywania tak nieco bardziej emocjonujących elementów powieści. I to nie dlatego, że Małecki wziął się za thrillery, ta książka definitywnie nim nie jest. Są jednak momenty napięcia i tych najstraszniejszych tajemnic, bo rodzinnych. starych. Dla członków rodziny potężnych i tajemniczych niczym stare drzewo przy stawie za stodołą dla małego dzieciaka. Jest, widać, ale udaje, że go tam nie ma. Nie jest to napięcie celowo budowane jako cliff-hanger czy thrillerowy dreszczyk emocji. Nie wzbudza ciekawości intrygą czy jakimś cudacznym zakrętem fabularnym. To napięcie budowane powoli kroczącym ciężarem, które wielu z nas sobie uświadamiało poznając prawdę na temat własnej rodziny. Jakieś długo skrywane, zamiecione pod dywan, ukryte, zakopane przekleństwa czy niewyobrażalne cierpienia, straty. Udawane latami, że ich nie ma. Tak mi się ten thriller Jakubowy widzi. Ciężarem strasznym, bo nieuchronnym, gdzie moment przed uderzeniem czujesz, że coś się stanie. Panicznie.

Kontynuując tę myśl, w takiej jeszcze kwestii. Nie wiem, czy w powieści tego typu można mówić o typowej akcji czy intrydze. Ale to wszystko zostało tak ułożone, tak skomponowane - jak najlepszy film (chociaż, nawiasem mówiąc, najlepsze filmy są właśnie na podstawie książek). Tak osobista, tak dotkliwa emocjonalnie i dramatyczna książka, a tak dobrze zbudowana fabularnie. Wyobrażam sobie jakby to było jakby Jakub Małecki napisał kryminał. To by przecież było wyzwanie rzucone mistrzom kryminałów. Ale niech lepiej nie pisze.

Niech dalej kroi czytelniczą duszę, książkami takimi jak „Saturnin”.

Nie będę uciekał.

12.10.2021 r.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-10-12
× 37 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Saturnin
Saturnin
Jakub Małecki
7.5/10

Jestem błyszczącym, jasnym wężem i sunę przez poszycie. Głęboko we mnie tkwi gorące miejsce, które pulsuje w rytm lasu. Kiedyś miałem twarz i imię. Przez błąd na bilecie kilkuletnie Satek wierzy...

Komentarze
@Mackowy
@Mackowy · ponad 2 lata temu
Małecki w formie i @Johnosn w formie :)
× 6
@Vernau
@Vernau · ponad 2 lata temu
Brakowało Johnsona. Zastanawiałam się, czy taki zapracowany, że nie ma czasu dla Kanapy 😊
× 3
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad 2 lata temu
W temacie Jakuba Małeckiego pięknie się różnimy, panie kolego, ale recenzja lepsza niż książka ;-)
× 5
@Betsy59
@Betsy59 · ponad 2 lata temu
Świetna recenzja! Widać leży Ci Małecki bardzo. A mnie niekoniecznie...
× 4
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad 2 lata temu
To tak, jak mnie ;-)
× 2
@DZIKA_BESTIA
@DZIKA_BESTIA · ponad 2 lata temu
Jak tak przeglądam internet, to z tym Małeckim jest jak z Twardochem - wiele się im wybacza. Czemu tak jest, nie rozumiem.
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad 2 lata temu
Twardoch jest zdolniejszy, ale chyba już mu się nie chce. Małecki to lżejszy kaliber, łatwiej się go czyta i potrafi grać na emocjach. W tym chyba klucz popularności.
× 2
@DZIKA_BESTIA
@DZIKA_BESTIA · ponad 2 lata temu
Mi tam obaj działają na nerwy :#
× 2
@Betsy59
@Betsy59 · ponad 2 lata temu
Ja Twardocha czytałam tylko "Króla". I byłam pod wrażeniem. Serial też świetny. Chyba najlepszy polski serial ostatnich lat. Natomiast po obejrzeniu serialu "Ślepnąc od świateł" za resztę nie mam odwagi się brać, bo ilość przekleństw przekracza moją wytrzymałość.
× 1
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad 2 lata temu
Mnie zachwyciła „Morfina”, a potem, im dalej, tym gorzej. Obydwóch autorów już czytać nie będę.
@Betsy59
@Betsy59 · ponad 2 lata temu
Ja też.
× 1
@Vernau
@Vernau · ponad 2 lata temu
@Johnson
Dawno Cię nie było na Kanapie. Świetna recenzja 😊
× 4
@Johnson
@Johnson · ponad 2 lata temu
Doba za krótka! :(
× 1
@Wiesia
@Wiesia · ponad 2 lata temu
Uff, emocjonalnie, pięknie!
× 2
@Renax
@Renax · ponad 2 lata temu
Kurcze, aż sięgnę po jego książki. Jeszcze nie czytałam, bo bałam się, że nie ma w nich wrażliwości.
× 1
@Johnson
@Johnson · ponad 2 lata temu
Oh wrażliwości tam nade wszystko!
× 2
Saturnin
Saturnin
Jakub Małecki
7.5/10
Jestem błyszczącym, jasnym wężem i sunę przez poszycie. Głęboko we mnie tkwi gorące miejsce, które pulsuje w rytm lasu. Kiedyś miałem twarz i imię. Przez błąd na bilecie kilkuletnie Satek wierzy...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Jestem jak postać wycięta ze zdjęcia i wklejona w inne zdjęcie, do którego trochę nie pasuję. Nieruchoma, sztywna, wciśnięta w nie swoje wymiary. I mogłabym się rozzłościć przez samo to i wpaść w spi...

@aga.kusi_poczta.fm @aga.kusi_poczta.fm

„Saturnin” Jakuba Małeckiego to powieść oparta na prostej fabule. Pewnego dnia znika 96-letni skryty i małomówny Tadeusz Markiewicz. Jego córka, Hanna, prosi o pomoc w odnalezieniu ojca, swojego 30-l...

@recenzja_na_tacy @recenzja_na_tacy

Pozostałe recenzje @Johnson

Samotnia
Ślepy los?

Ale to było dobre! Jak Anna Kańtoch napisze książkę, i nie jest to żaden wymuszony przez wydawcę cykl, to klękajcie czytelniki. Dawno nie czytałem tak dobrego thrillera...

Recenzja książki Samotnia
Na własny koszt
Skorupa.

Craz mocniej przekonuję się do medium, jakim jest komiks. Postać powieści graficznej kojarzona jest przeważnie z komiksami typu kaczor Donald, czy inne bajkowe tematy, d...

Recenzja książki Na własny koszt

Nowe recenzje

Cel za horyzontem
Elita wśród elit
@MichalL:

Polska jednostka specjalna GROM dzięki swojej skuteczności podczas zagranicznych misji, obecnie stawiana jest na równi ...

Recenzja książki Cel za horyzontem
Cienie przeszłości
Cienie przeszłości - gotowi na Nowy Jork, o jak...
@zakaz_czyta...:

Minęły dokładnie trzy lata od momentu, kiedy pierwszy tom przeczytany trafił na moją półkę i od kiedy z niecierpliwości...

Recenzja książki Cienie przeszłości
Pielgrzym
Pielgrzym
@Logana:

"(...) nigdy nie aresz­to­wa­no ni­ko­go z po­wo­du mor­der­stwa; ludzi aresz­tu­je się dla­te­go, że go po­rząd­nie ni...

Recenzja książki Pielgrzym
© 2007 - 2024 nakanapie.pl