“Mam kaprysy, mam na udach rysy, cellulitowe zwisy. Mam humory, wybór tych złych spory, wszystko zależy od pory. Ubieram się na czarno, bo chudnie wtedy noga. I łatwiej z wyborem kreacji, co spocznie na mnie w trumnie.”
“Czasem przynosił polne kwiatki. Ja zaś, jeśli tylko za bardzo się nie spieszyłam, odwzajemniałam mu się obiadem kupionym po drodze w jakiejś restauracji. Życie angażowało mnie tak mocno, że prawie zapomniałam o jedzeniu. Chudłam w oczach i czułam się wspaniale. Tylko Maćkowi udawało się czasem zepsuć mi humor.”
“Życie angażowało mnie tak mocno, że prawie zapomniałam o jedzeniu. Chudłam w oczach i czułam się wspaniale. Tylko Maćkowi udawało się czasem zepsuć mi humor. Chodził jak chmura gradowa, nieustannie mi przytykał. Jego paskudny humor był ceną, jaką przyszło mi płacić za szczęście.”
“Najlepszym sposobem na to, żeby schudnąć, jest schudnąć - oświadczyła, marszcząc brwi. - Mniej jeść, więcej się ruszać. To wszystko. ”
“Żeby schudnąć, zmieniamy rytm odżywiania się na wahadłowy. W diecie wahadłowej stale modyfikujemy - zestaw produktów, kaloryczność i rytm posiłków.”
“Czuła, że wygląda na nawiedzoną, wychudzoną i romantyczną, i tak by było, gdyby jeszcze schudła o trzydzieści funtów. Była przekonana, że cierpi na anoreksję, ponieważ, gdy tylko spoglądała w lustro, widziała w nim tłustą kobietę.”
“Wziął ją z zaskoczenia, więc miała prawo go nie poznać. Poza tym odkąd się ostatnio widzieli, zdążył nabrać masy i osiwieć do imentu. Jakim jednak cudem on ją rozpoznał, skoro tak schudłą, wypiękniała oraz zmieniła nazwisko i stan cywilny, tego pojąć nie sposób.”
“Wiedziała, że potrzebuje czasu, by odzyskać spokój. Schudł, zmienił się, zdawał się nieobecny, wciąż roztrząsał zdarzenia ostatnich dni. Nie winiła go za to. Był o włos od wyjaśnienia tajemnicy śmierci matki, miał odpowiedź na wyciągnięcie ręki i został z niczym.”
“Emily i mnie tyle samo łączy, co dzieli. Obie jesteśmy szczupłe, chociaż ona od czasu procesu schudła jeszcze bardziej, tak jak ja po wypadku, który siedem lat temu zrujnował moje życie. Nasze dzieci są w tym samym wieku. Obydwie nie mamy mężów, a nasi synowie nie mają ojców.”
“Oczywiście w głowie notowałam sobie, że i tak będę musiała coś zjeść- najlepiej trochę warzyw, bo nie zamierzałam po raz kolejny przechodzić całej tej terapii- ale przecież w ogólnym rozrachunku chciałam jednak trochę schudnąć. Tylko odrobinę. Z pięć kilogramów w dół i będę się czuła niczym grecka bogini. Co to jest pięć kilogramów mniej? Nawet nikt nie zauważy, że trochę straciłam na wadze…”
“Trudno uwierzyć stu pięćdziesięciokilogramowej divie liczącej sobie z sześćdziesiąt wiosen, iż jest szesnastoletnią Butherfly, czyli motylkiem. Mało wiarygodna też staje się tuczna primadonna, która umiera na suchoty, zwłaszcza gdy „lekarz kazał mieć nadzieję”. Nadzieję? Na co, na schudnięcie? I cóż z tego, że śpiewak podczas przedstawienia traci od półtora do trzech kilogramów, skoro przy pozostałych stu dwudziestu jest to kropla w morzu tłuszczu! Jednak najciężej przekonać wszystkich o trupnięciu. Śpiewak umiera ze dwadzieścia minut, a czasem dłużej. I gdy już się wydaje, że bohater nie żyje, ten znienacka zaczyna śpiewać! I to wysokie C! Licencja poetica, na zasadzie „nie wszystek umrę”?”