“Mam w sobie orkiestrę, która fanfarą paradoksów grzmi wtedy najgłośniej, im ciszej skarży się oniemiała dusza.”
“- Przepraszam - usłyszał cichy włochaty głos w swym uchu - ale czy nie zechciałbyś śnić nieco ciszej?”
“- I? - nazywało się jednocześnie czterech mężczyzn.
- I was kocham - odparła trochę ciszej, a potem pomachała w ich kierunku”
“- Jednak coś jadły- powiedziała ciszej.- Raz jedna ruszała ustami. I jedna miała zakrwawione paznokcie. Proszę pani, to było strasznie karane! Ale one tam w nocy jadły mięso z tych trupów!”
“Nigdy nie przestaliśmy płakać. Tylko płakaliśmy ciszej. Ukrywaliśmy płacz. Nauczyłam się płakać w taki sposób, żeby z oczu nie leciały mi łzy, połykałam je, gorącą słoną wodę, a one spływały mi do gardła. Tylko to mogliśmy zrobić.”
“„Idziemy równolegle do ulicy Puławskiej, przedzierając się przez druty w płotach, przez sady i ogrody, obok cichych, martwych domów. Idziemy jak najciszej, jednak moje podkute buty skrzypią raz po raz na kamieniach, wywołując gniewne „Ciszej tam!” kolegów.””
“Przecież to zaklinacz! - wysyczał. - Nie zadziera się z zaklinaczem. (...) Mówią, że w Porkscratchenz burmistrz mu nie zapłacił, więc zagrał specjalną melodię i wszystkie dzieci wyszły w góry. Nikt ich już nigdy nie zobaczył!
- Boże! Myślisz, że mógłby coś takiego zrobić tutaj? Od razu byłoby dużo ciszej.”
“- Dobry wieczór (...). Zapewne jesteście gniewnym tłumem. Ktoś z tyłu, kto nie nadążał za rozwojem wydarzeń, rzucił kamieniem. (...)- Widły są w porządku - uznał. - Lubię widły. Jako widły z pewnością spełniają wymagania. I pochodnie, to się rozumie samo przez się. Ale kosy... Nie, stanowczo nie. Zupełnie się nie nadają. Zapewniam was, że kosa nie jest właściwą dla tłumu bronią. Możecie mi wierzyć. Zwykły sierp jest o wiele wygodniejszy. Spróbujcie wymachiwać kosami, a szybko ktoś straci ucho. Postarajcie się o tym pamiętać. Zbliżył się do potężnego mężczyzny z widłami. - Jak się nazywasz, młody człowieku?
- Br... Jason Ogg, proszę pana.
- Kowal?
- Tak, proszę pana.
- Żona i rodzina w dobrym zdrowiu?
- Tak, proszę pana.
- To dobrze. Macie wszystko, czego wam trzeba?
- Eee... tak, proszę pana.
- Zuch chłop. Kontynuujcie. Byłbym wdzięczny, gdybyście w porze kolacji mogli krzyczeć trochę ciszej, ale oczywiście rozumiem, że macie do odegrania tradycyjną rolę.”Czytaj dalej
“- Z federalnymi, tak jest zawsze. Uważają, że informacja to władza, prawda? Nie dzielą się nią, bo dla nich to męska zabawa. (...)
- Pomyliło ci się z CIA.
- CIA czy FBI. Wszystkie te alfabetyczne agencje mają szmergla na punkcie tajemnic. ”
“-Nigdy nie doprowadź się do stanu, w którym darzysz kogoś uczuciem, Cass. Miłość robi z ludzi szaleńców”
“prędzej udałoby się jej namówić agentów CIA do przekazania jej supertajnych dokumentów, niż uspokoić jedno rozhisteryzowane dziewięciomiesięczne niemowlę.”
“– Wiem, że karmienie się płonną nadzieją jest bolesne, ale może powinnyśmy...– powiedziała Cass. – Komu to szkodzi?
Ale ja wiedziałam, że nadziei nie można tak po prostu wybrać.”
“Jego pociągła, sympatyczna twarz sprawiała wrażenie, jakby wyrosła samoistnie z cylindra niczym biała larwa ze słynnego sera casu marzu.”
“Skoro poradziliśmy sobie z enkawudzistami, upowcami, gestapo, milicją, ormowcami, ubecją, CIA, Mosadem, KGB, a nawet i z ZOMO, to tacy nindże mogą nam skoczyc. Nadupczymy ich koncertowo, gdy tylko się zjawią.”
“-(...) jestem pokiereszowana.
- Wszyscy jesteśmy. Stąd wiemy, że żyjemy. Miłość to prawdziwe pole walki! (...) Nasze blizny nie pokazują nam kierunku, w którym powinniśmy zmierzać, Cass, lecz przypominają, skąd przyszliśmy.”
“Kontrwywiad CIA był dość upiornym wydziałem obsadzonym błyskotliwymi, zdziwaczałymi introwertykami lubiącymi pracować przy opuszczonych żaluzjach, najlepiej po ciemku; postronni obserwatorzy z branży nazywali go Wyspą Zepsutych Zabawek.”
“To nieprawdopodobne, co miłość potrafiła robić z ludźmi — nawet tak najsilniejszych mogła dotkliwie złamać.”
“Nie byłam miłą dziewczyną gotową walczyć z jego demonami. Tak samo jak on nie był porządnym chłopakiem, który byłby gotów zderzyć się z moją przeszłością. Ludzie tacy jak my nie tworzyli razem nic dobrego - byli dla siebie tylko zgubą.”
“Powinnam była wiedzieć lepiej, że to, co wydawało się nienaturalnym spokojem, okaże się ciszą przed burzą.”
“Stworzyły nas demony strachu i to one nas unicestwią. Bo właśnie tym dla siebie byliśmy - destrukcją.”
“Teraz będziesz mi wypominał wiek? Dżentelmenel, co?”
“Nie patrz tak na mnie. To ja powinienem być zirytowany. W końcu to ty zawróciłaś mi w głowie jednym pocałunkiem…”
“Nieznajomy zamarł zaskoczony, a w sekundzie, gdy spętana niezręcznością chciałam się odsunąć, odwzajemnił pocałunek. I to jak. Z pasją. Z mocą. Pod palcami dotykającymi jego policzka czułam drapiący zarost, gdy wpił się w moje usta. Nasze języki splątały się, posmakowałam piwa i czegoś słodkiego, jakichś cukierków. Zawisłam nad nim, z kolanem wspartym o kanapę, a jednak miałam wrażenie, że to on góruje nade mną.”
“Od trzech miesięcy nie potrafiłem stworzyć żadnego nowego tekstu, a od zajścia w barze nie rozstaję się ze swoim zeszytem do piosenek ‒ kontynuował. ‒ Nie wierzę w przeznaczenie i magię, ale niezależnie jak to kiczowato zabrzmi, ktoś mi cię zesłał, żebyś stała się moją muzą, Hayley Flores.”
“Hunter Morgan był niczym piosenka, której nie mogłam pozbyć się z głowy. Taka, której tekst zapadał głęboko w pamięć. Niczym słodka melodia motająca serce, w której rytm tańczyło całe moje życie.”
“Dziękuję wszystkim za przybycie ‒ odezwał się. ‒ Zaczniemy dziś od czegoś na czasie. Na widowni siedzi ktoś, komu trudno zaimponować, więc obawiam się, że moje kawałki mogą jej nie zaspokoić…”
“Co nie? Też temu nie dowierzam, ale przy niej zaczynam popadać w kompleksy ‒ powiedział ze śmiechem, rozbawiając publikę. Przychodziło mu to z łatwością i bardzo naturalnie. ‒ Dobrze, że macie co do tego inne zdanie. Jednak nie zaryzykuję, że mi ucieknie. Nie z nią. Więc pozwolę mojemu głosowi ją oczarować, a później przejdziemy do merytoryki.”
“Szybko przekonałam się, w czym tkwił fenomen Huntera Morgana. Ten facet kochał się z muzyką, kochał się z gitarą, kochał się ze słowami i mikrofonem. Wszystko, co robił szło w parze z nieposkromionym talentem i zabójczym seksapilem. Był materiałem na gwiazdę ‒ performera, do którego będą wzdychały przyszłe pokolenia nastolatek, kobiet i mężczyzn.”
“Patrzyłem na ciebie przez cały czas, Hayley ‒ szepnął wprost w moje ucho. ‒ Wyraz twojej twarzy odzwierciedlał płomień kotłujący się w moim wnętrzu i mam wrażenie, że podobnie jak u mnie nie miał on związku jedynie z muzyką.”
“Cholera, ten uśmiech byłby zdolny do zatrzymania ruchu ulicznego ‒ odezwał się Hunter.”