“Niektórzy mówili, że Czerwony Kent ma czarne serce, co mogło być prawdą, ale każdy, kto widział, jak rozprawia się z sześcioosobowym patrolem przy pomocy siekiery i noża, powiedziałby, że facet ma duszę artysty.”
“Tego, prawdę powiedziawszy, mało kto lubił; właściwie nie było do tego żadnego ważnego powodu, za to sporo drobnych (....) wycierał się w cudze ręczniki, żeby jego dłużej był czysty. Ale kiedy nie wrócił z patrolu, wszyscy odkryli, że Wilmer to najporządniejszy chłop i kolega.”
“W ciągu stu siedemdziesięciu dwu lotów patrolowych pilot Pirx przeszedł rozmaite fazy psychiczne, bywał senny, zgorzkniały, czuł się starcem, dziwaczał, bliski był myśli o jakimś bynajmniej nie łagodnym rodzaju szaleństwa, na koniec zaś jął sobie- podobnie trochę jak w czasach studiów- wymyślać rozmaite historie, nieraz tak skomplikowane, ze dla ich zakończenia ne starczyło nawet całego patrolu. Inna rzecz, że nudził się dalej. (Patrol)”
“-Poprosiłem go, żeby odebrał z lotniska pana Sisuke Sasaki z Tokijskiego Patrolu. [...]
Z ciężkim westchnieniem Łas rozwinął rulon.
Dużą czcionką wydrukowano hieroglify japońskiego nazwiska - ho, ho, Łas nie żałował czasu, wstawił Japońskie sterowniki.
A wyżej, mniejszymi literkami widniało:
"Drugi moskiewski kongres ofiar przemocą zarażonych cholerą".
Zachowanie kamiennej twarzy kosztowało mnie dużo wysiłku:
- Po co to napisałeś? - zapytałem.
- Zawsze tak witam obcokrajowców - wyjaśnił urażony Łas. - I swoich kontrahentów i krewnych - mam rodzinę za granicą... Jeśli zupełnie nie znają rosyjskiego, to drukuję ich nazwisko w ich języku, a mniejszą czcionką coś zabawnego po rosyjsku.
Na przykład: "Konferencja Transseksualistów orientacji nietradycyjnej". Albo:"Europejski festiwal głuchoniemych muzyków i wykonawców", "Forum aktywistów ogólnoświatowego ruchu o całkowite powstrzymanie się od seksu"...”
“I tak oto Wałęsa został patronem nowego sowieckiego blefu - spektaklu teatralnego, którego tematem było obalenie komunizmu.”
“Asystentka słynęła też z tak bardzo oryginalnych kreacji, że istniało niebezpieczeństwo, że kiedyś za sam wygląd jakiś patrol zakuta ją w kaftan bezpieczeństwa i odwiezie prosto do Tworek.”
“ - Za co garujesz? - spytał mężczyzna siedzący przy stole.
- Przez pomyłkę.
- Każdy siedzi przez pomyłkę. U mnie było tak, że pomyliłem drogi i wlazłem prosto na patrol. Kolega, co wcześniej tu siedział, to pomylił kieszenie i zabrał czyjś portfel. ”
“Nikt chyba tego nie zrozumie, tego ciągłego zagrożenia śmiercią, kto tego nie przeżył. Życie ludzkie wtedy nic nie warte jest i w każdej chwili, jakikolwiek morderca, bandyta, patrol, może je sobie wziąć. Nie tylko twoje, ale i najukochańszej dla ciebie istoty.”
“Czary były zawsze sprawą piekła i piekło upomni się o swoje. Dam sobie ogon uciąć, że już wysłali diabelski patrol na ziemię (...). Uważaj na nieokrzesanych brunetów o dziwnym wyglądzie. Zwykle wloką za sobą zapach siarki i stronią od mydła.”
“Następnego dnia też się nudziłem. Chodziłem z innymi na obowiązkowe przechadzki z bronią po mieście, a więc pełniąc patrole, oglądałem się dyskretnie za co bardziej ponętnymi mieszczkami, trzymałem wartę przed bankiem i czas płynął. Wspomnienie Judyty zaczęło blednąć.”
“Spojrzałam za siebie, na tę rozpłakaną (Filip), zszokowaną (Hela) i spanikowaną (Janek) część mojej rodziny, i nagle przypomniał mi się "patrol" policji, który zabrał na pogotowie ciało (podobno jeszcze żywe) Mariuszka. Zastanowiłam się, czy jeśli teraz zadzwonię, to znowu przyjadą równie średnio uczciwi reprezentanci zawodu...”
“Zanim Wenecjanie oddali się pod opiekę św. Markowi, wierzyli, że czuwa nad nimi św. Teodor. Męczennik urodzony w Amasei był patronem dobrym w okresie przynależności
do Bizancjum, ale gdy mieszkańcom wysp na lagunie zamarzyła się większa niezależność, pojawiło się zapotrzebowanie na nowy symbol.”
“Bo co to jest szaleństwo? Ta psychiczność? To my przysz na wolności wszyscy tak samo popierdoleni, prawda, jesteśmy, tylko tu się, pani Olgo, rozchodzi o to, jak se ktoś radzi z tym, no, rozczarowaniem. Czyli wtedy, jak ni chuja nie dostaje tego, czego chce. I jak się spokojnie rozczaruje, to zdrowy, a jak pokaże, że jest rozczarowany, przykładowo, wyjebie we wiatę przystanka, a akurat patrol będzie jechał, to już psychiczność.”
“Agatra przyjaźniła się z kotem. Nigdy nie kochała żadnego mężczyzny i nie miała rodziny. Lecz tutaj, pod Północną Granicą, spotkała i obdarzyła szczerą, siostrzaną miłością zwinnego kociego zwiadowcę. Trochę śmiano się z tej przyjaźni, ale rzadko złośliwie; wszyscy o niej wiedzieli i lubili tę przyjaźń, bo było w niej coś delikatnego i bardzo, bardzo pięknego. Była ogromna... czystość, którą widziały nawet oczy szorstkich, twardych żołnierzy. W jakiś sposób – otoczono tę przyjaźń opieką. W stanicy, pośród ciągłych patroli i „wyjść", było tak niewiele rzeczy pięknych i czystych... Wszyscy chcieli, by ta przyjaźń trwała i trwała. Nikt nic do niej nie miał. Ale każdy chciał ją oglądać.”
“Ponownie jechałem bocznymi drogami, przez co straciłem jakąś godzinę, ale byłem pewny, że nie zatrzyma mnie żaden patrol policji. Przed dotarciem na miejsce zatrzymałem się na stacji benzynowej, aby zatankować samochód do pełna. Najgorsze, co by mnie mogło spotkać, to brak paliwa podczas ucieczki, a zakładałem, że takowa może się zdarzyć. Zadzwoniłem do Pitera, że niedługo będę na miejscu, ale co dziwne, miał wyłączony telefon. Na miejsce zajechałem około godziny 18:00, było już całkiem ciemno, co było dla mnie dobre, bo mniej rzucałem się w oczy. Podjechałem powoli niedaleko bloku, w którym znajdowała się serwerownia. Siedziałem w samochodzie dobre 10 minut obserwując okolicę, kiedy ktoś zadzwonił.”
“Kobiety upadłej patron i promotor. Obojętnie na chłopską dziewkę, spod herbu spoglądać wielmoża nie umiał. Zalotne spojrzenie, polska marka w rulonik się zwijała, w nos wchodziła biała „dróżka”. Obok tańczyła „zielona wróżka”, ze spodni „as” wypadał…
„Stasia lubi, jak ją dotykam, czyż nie tak?”
Amant podchodził i badawcze palce pod brudny fartuch służącej wkładał. Hrabia flirtował, nowe przestrzenie dla żądzy odkrywał.
„Stasia interes mój ku sobie, nadzieję mam, docenia!”
Stasia zachwycona była cała, w każdym kawałku swego ciała radość tą niezmiennie odczuwała. Ofertę milcząco przyjmując, alternatywnych perspektywy nie miała. Chcąc nie chcąc, zdejmując więc swój brudny fartuszek, dawała się „zaskoczyć” przez jaśnie pana.
„Stasia grę naszą widzę doskonale rozumie!”
Stasia wyczucie miała doskonale, wytrawną pokerzystką była. W myślach płynąc, w znanej sobie tylko przestrzeni lekko się unosiła. Gdy pan hrabia pańską powinność pełnił, ona zamykając zmęczone oczy, szybowała. ”