“Padało. Siąpiło, lało, chwilami zacinało, kapało, mżyło, kropiło i znów kapało, ale głównie padało.”
“Mój mężu, podnieś zad z kanapy
I wyrzuć te znoszone kapcie
Wyszoruj giry, zgol tę brodę,
To ciut nam będzie w wyrku raźniej."”
“Gratulacje. Jesteś drugą żywą istotą, która doprowadziła mnie do takiego stanu. Pierwszą jest mój kot, który od tygodnia co rano szcza mi w kapcie.”
“Deszcz siekł nagie, mokre ciało, bladą skórę, elegancki zarys mięśni. Mimo woli zwróciła uwagę na niestosowny szczegół: woda kapała z jego penisa jak z kranu.”
“Lila twierdzi, że gdyby mama chciała, byśmy jej nie słyszeli, po prostu zdjęłaby te kapcie, przecież nie jest głupia. Na pewno nie jest głupia, chociaż kiedyś wymknęło się jej: "O ja głupia, jak mogłam zapomnieć?!".”
“Dźwięki i zapachy stały się bardziej intensywne. Kapanie wody, szmer przemykającej w wodzie salamandry, szelest odnóży maszerującego po ścianie stawonoga, delikatny ruch chwiejącego się nietoperza.”
“-Kapcie w kształcie różowych jednorożców są nieakceptowalne- skrytykowała Baba Jaga. Gosława zerknęła na swoje stopy. (...)
-Poza tym jednorożce nie istnieją. Nie było patriotycznych kapci? Z jakimś ludowym ornamentem?
-No niestety, wersji gnijącego utopca nie produkują. ”
“Potem zaczęłam widzieć twarze zombie, w dalszym ciągu żywcem wyjęte z kreskówek, ale i tak straszne: z oczu kapała im krew, miały krzywe zęby. Wiedziałam, że nie są prawdziwe, ale mimo to się bałam. Powiedziałam więc mojej mamie. Ona powiedziała mojemu mężowi, który powiedział ciotce...”
“Łzy Okichi kapały cicho na chłopca. Był za młody, by umierać, tylu rzeczy jeszcze nie dokonał, tylu powinien się nauczyć, zaznać rozkoszy i bólu. Jak mógł umrzeć przed poznaniem tego wszystkiego?
Wiedziała jednak, że śmierć nie ma żadnego szacunku dla życia i marzeń ludzkich. Po prostu zabiera, kogo chce, i nikt nie może wytargować
od niej więcej czasu.”
“Mężczyźni, pomyślała, stanowią jedną z nielicznych pociech świata, jak ogień w zimną październikową noc, jak kakao, jak dobrze rozdeptane kapcie. Ich nie zawsze dobrze wyrażone uczucia, ich zarośnięte twarze, ich chęć zrobienia tego, co trzeba zrobić - usmażyć omlet, zmienić żarówki, przytulić - czasami sprawiały kobietom prawdziwą frajdę.”
“- Lavaeolus doprowadził do upadku Tsortu (...) A potem dziesięć lat zajął mu powrót do domu i miał mnóstwo przygód z kusicielkami, syrenami i zmysłowymi czarodziejkami. (...) Kiedy już wrócił, walczył z zalotnikami swojej żony i w ogóle, a jego ukochany stary pies rozpoznał go i zdechł.
- Ojej...
- Przez piętnaście lat nosił w pysku jego kapcie. To go zabiło.”
“Dla niej wszystko jest tak, jak należy: hurtowe ilości różu na policzkach w połączeniu z pstrokatą różową apaszką na szyi, noszoną nawet do szlafroka o wieloróżowych barwach, różowe kapcie z różowym pomponem i do tego zestawu priorytetowy element, czyli różowy toczek na głowie. Marcela mogłaby wyjść z domu z gołym tyłkiem, ale bez toczka nie ruszyłaby się nawet pół centymetra. To jej znak rozpoznawczy. ”
“Zamarłam, ze zgrozą spoglądając przed siebie. Widziałam dwa ogromne, puste oczodoły, błyszczące barwą szkarłatu. Sącząca się z pyska gęsta piana kapała na ziemię, tworząc w niej drobne wgłębienia. Poczułam gorąco od płonącego żywym ogniem cielska; nogi ugięły się pode mną, gdy zauważyłam wystające nagie kości. Ogar wypuścił parę z nozdrzy i poruszył ogonem, a ja podskoczyłam z przerażeniem, kiedy ostry szpikulec roztrzaskał rosnące obok drzewo na pół.”
“John przemierzył pokój wielkimi krokami, zapalił gaz i posłał jedną ze służących po koniak do jadalni. Następnie poszedł do łóżka pani Inglethorp, ja zaś otworzyłem drzwi wiodące na korytarz i zwróciłem się do Lawrence’a . Jednakże słowa zamarły mi na ustach. Jak żyję, nie widziałem równie upiornego wyrazu twarzy. Lawrence był kredowoblady, osłupiałymi oczyma spoglądał nad moim ramieniem w jakiś punkt przeciwległej ściany. Świeca, którą trzymał w drżącej ręce, kapała na dywan stearyną. Jak gdyby obrócił się w kamień. Instynktownie podążyłem wzrokiem w kierunku jego spojrzenia…”
“Choć w piwnicy panowała absolutna ciemność, Mona widywała całe stada zwierzątek. Najpierw ją to bawiło, nie spotkała żadnej żywej istoty już od tygodni, więc próbowała oswajać nawet dżdżownice i żuki grabarze. Szybko jej się to znudziło, potem ją to denerwowało, w końcu zaczęła krzyczeć na maszerujące wiewiórki i szopy, prosząc je, żeby już sobie poszły. Wtedy babcia znowu oblała ją kubłem wody. Tym razem Mona się nie uspokoiła ani nawet nie przeprosiła. Wrzeszczała głosem pełnym czystego szaleństwa, więc babcia natychmiast zatrzasnęła klapę i zakryła ją szczelnie wełnianą kapą. Mona zwymiotowała i straciła przytomność.”
“Źródło * * * Moja matka ma lat piętnaście pod Krzemionką w cieniu błękitnego kamieniołomu zbiera storczyki ostatni raz słońce dzwoni w przeźroczystym błocie Wielki świat kołysze się na horyzoncie zdziwione okna rodzinnego domu ślepną Moja matka ma lat dziewiętnaście w Cygańskim Lesie przyjmuje gałązkę kwitnącej czereśni z rąk mojego ojca biegną razem w otwartą przepaść września 1939 w wypalonej piwnicy z czarnych klocków nocy cierpliwie buduje dzień. * Na górze pod którą się urodziłem bukowe złoto kapie z liści szeleści płonie i ścieka do Wisły.”
“Może szczęście przynoszą nie tylko rzeczy doniosłe, wielkie, plany na całe życie. Może wystarczą drobne przyjemności, wygodne kapcie, obejrzenie konkursu Miss Universum. Czekoladowe ciasto z lodami, dotarcie do poziomu siódmego Władcy Smoków i świadomość, że masz do pokonania jeszcze dwadzieścia sześć poziomów. Może szczęście to kwestia bilansów plusów - światła zmieniającego się na zielone w chwili, gdy podchodzimy do przejścia - i minusów - gryzącej metki przy kołnierzu - spotykających nas każdego dnia. I może na każdego przypada taka sama jego dawka. Może w istocie nie liczy się fakt, czy jest się sławną pięknością, czy też rozpaczliwie szarą myszką. Może nie jest ważne, że nasza przyjaciółka umiera. Może trzeba po prostu żyć. Nic więcej.”