Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lecz diamant", znaleziono 20

Fascynację Kafki kulturą Żydów wschodnioeuropejskich potwierdzała przede wszystkim jednak Dora Diamant, jego ostatnia partnerka życiowa. Wpływ Leviego na zainteresowanie Kafki kulturą żydowską poświadczał w swoich tekstach świadek ich spotkań Max Brod.
Był to diament, który nie stracił nic na oszlifowaniu.
Lew ryczy w Fis-dur, grzywa z czystego diamentu, multiplicatio, w słońce zaklęta...
Dla niego słowa są niczym diamenty. Trudno mu je znaleźć i uważa, że nie powinno się nimi rzucać na prawo i lewo.
Diamenty powstają z węgla, tak jak my, ale ile ludzkich ciał trzeba by miażdżyć przez eony, żeby stworzyć taki kamień?
(...) kiedy jubiler powiedział mi, że obrączka to symbol nieskończonej pętli bez początku, środka i końca, uznałem, że diamenty nie powinny jej przerywać.
Dostrzega też swoją urodę, urodę kobiety po przejściach, która w rozpaczy odnajduje siłę, w ruinie - możliwość budowania, w popiele - diament.
Człowiek przemierza pół świata w poszukiwaniu swojego brylantu, a dopiero tam, gdzie się tego zupełnie nie spodziewa, znajduje prawdziwy nieoszlifowany diament.
- Nigdy nie mogłabym tobą wzgardzić- odpowiedziała Anna.- Wszyscy jesteśmy ułomni. Mamy skazy jak diamenty, a każda z tych niedoskonałości czyni nas niepowtarzalnymi.
Nie, poezja nie trwa wieki. Istnieje przez chwilę. I nawet gdyby książko sporządzano ze stali, z literami z diamentów, kiedyś i tak uderzyłyby razem z tą planetą w słońce i stopiłyby się – nie istnieje nic wiecznego.
- Mówi się, że przyjaźń jest jedną z najszlachetniejszych wartości, która pomaga kształtować wnętrze ludzi. Szlifuje je niczym diament. Jednak w pewnej chwili zapomina się, że to nie innych mamy zmieniać, ale siebie samych, i dopiero dzięki temu być wsparciem dla innych...
Kiedy znajdziesz diament, który nie należy do nikogo, staje sięe twój. Kiedy znajdziesz niczyją wyspę, staje się twoja. Kiedy pierwszy wpadniesz na jakiś pomysł i opatentujesz go, jest twój. Ja posiadam gwiazdy, ponieważ nikt przede mną nie pomyślał o ich posiadaniu.
Jest piękna, urocza! Czasem jak ogromne drzewo w kwiatach, czasem jak biały narcyz, drobny i smukły. Twarda jak diament, łagodna jak światło księżyca. Ciepła jak promień słońca, zimna jak gwiazda. Dumna i daleka jak szczyt w śniegach, wesoła jak wiejska dziewczyna, która wiosną wplata stokrotki w warkocze.
Kruk, na skrzydłach z rubinu niesiony, między światami brzmi umarłych muzyka, siły jeszcze nie poznał i nie znał też ceny, moc głowę podnosi i krąg się zamyka. Z diamentu lwa lico - ileż dumy na nim. Surowa klątwa mąci światła promienie i wszystko się zmienia w słońca umieraniu. To kruka ostatnie tchnienie.
Nie boję się, że przytyję. Bo ten lęk zagłusza przyjemność, jaką czerpie się z jedzenia. Zmysł smaku jest niczym diament, który tym jaśniej świeci, im bardziej go szlifujesz. Człowiek z dobrym apetytem ma również wolę życia. To prosta zasada, jeżeli tracisz chęć do życia, tracisz również smak. Niektórzy ludzie żyją pełnią życia, gdy tworzą muzykę, inni gdy piszą, a jeszcze inni, gdy robią zakupy. Ja ostatnio czuję, że osiągam pełnię życia, kiedy jem.
Opal i bursztyn to pierwsza para, agatu w B głosy, wilka awatara, duet - solutio! - z akwamarynem, za nimi z mocą szmaragd z cytrynem, karneole bliźniacze to Skorpion, ósmy jest jadeit, digestion. W E-dur czarny turmalin pobrzmiewa, w F blask szafiru jasny olśniewa i diament, z nimi prawie w rzędzie, jedenaście i siedem, Lew poznany będzie. Projectio! Czas płynie strumieniem, rubin to początek, lecz i zakończenie.
W szkole i nad lekcjami spędzamy ponad osiemdziesiąt procent czasu przypadającego na nasze "szkolne dzieciństwo" (od szóstego do piętnastego roku życia) i wczesną młodość. Oznacza to około dwudziestu tysięcy godzin przeżytych w warunkach napięcia, strachu i nudy, wśród których, jak diamenty w popiele, błyskają nieliczne chwile lepszego samopoczucia. Jest to czas wyczerpującego i szkodliwego dla zdrowia życia w permanentnym stresie, porównywalny do życia pilotów odrzutowców albo innych ludzi mających niebezpieczną i odpowiedzialną profesję.
Maribell była świeżo upieczoną żoną i panią domu. Od razu pokochała swoje nowe życie, choć jej mąż nie miał jej do zaoferowania niczego szczególnego prócz swojej miłość. Uczucie to było czystsze aniżeli najszlachetniejszy z diamentów świata. Obydwoje mieszkali w swoim małym, obskurnym mieszkaniu, które Warren, mąż Maribell, odziedziczył po swoich rodzicach. Nie było to może wymarzone mieszkanie dla młodej pary, lecz na lepszy lokal póki co nie było ich jeszcze stać. Młoda dziewczyna pracowała jako konserwator powierzchni płaskich w pobliskiej, przydrożnej restauracji, gdzie nie zarabiała wielkich pieniędzy. Dlatego po godzinach zmieniała fach na operatorkę obrabiarki ustnej. No i tu szło jej już całkiem nieźle, ale ciągle niewystarczająco, aby utrzymać ich oboje.
Lubiłem śliczne poranki wiosenne, kiedy słonce bawiło się jak dziecko, rozrzucając po niebie barwy i błyski. Lubiłem późne letnie zachody , gdy ziemia tchnęła spiekotą, a wiatr miękko pieścił i chłodził pachnące pola. Lubiłem i barwną czarowną jesień, gdy złoto i purpura leciały z drzew, i tkały na ścieżkach wzorzyste kobierce, a mgły siwe na gałęziach jodeł się huśtały. Lubiłem i mroźne zimowe noce, gdy cisza kleiła powietrze, a zadumany księżyc diamentami zdobił śnieżną biel.
A wśród tych cudów i skarbów, wśród barw i błysków żyliśmy jak zabłąkane w bajkę dzieci[…]
I mało było słów. Ale słowa były słowami i łatwo je zrozumieć mogłem, i zawsze wiedziałem, że to nie słowa honoru ani przysięgi, więc były pewne
Spojrzeliśmy z Belethem po sobie. Azazel wszystko potrafił sobie wmówić. Nawet niewinność. - Wsadziłeś Napoleona do wazonu - zauważył mój piękny diabeł. - A potem pobiłeś się z Cezarem - dodałam. - W szale walki wpadliście na orkiestrę - mruknął Beleth. - A biedny Michael Jackson, kiedy usiłował przed wami uciec, wypadł przez okno - powiedziałam. - I wpadł do fontanny - dodał. - W której Lucyfer trzyma ozdobne piranie. - Zaśmiałam się. - Poza tym w czasie zamieszania jak rzuciłeś Cezarem o ścianę, to trafiłeś w lustro. - Które spadło na Ernesta Guevarę i Boba Marleya - uściśliłam. - Za to oni oblali carycę Katarzynę szampanem. - A miała drogą suknię.- Beleth odwrócił się do Azazela. - Tak serio to podejrzewam, że przymknęli cię za tę suknię. W końcu wiesz, była wysadzana sobolami i diamentami. - Jasne, śmiejcie się ze mnie - warknął Azazel, siadając. - A Cezara jakoś nie przymknęli. - Wiesz. Cezara w przeciwieństwie do ciebie Lucyfer lubi - zauważyłam sucho.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl