Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "leto dla a", znaleziono 127

Patrzył w milczeniu, jak ciało powoli się oddala. Nadal nie czuł satysfakcji. Nie spodobało mu się to, bo liczył, że będzie się karmił tym uczuciem długie miesiące, a może nawet lata. Ogarnął go zawód, tym większy, że zdawał sobie sprawę ze swojego położenia. Wiedział, że kiedy przyjdzie czas zapłaty, nie będzie mógł odmówić.
Długie lata tkwiłam w klatce, bo straciłam wiarę w to, że oprócz mojego lasu istnieje nadal inny las, las wolnego wyboru, który nie wyrasta z atramentowych kropli, ale rodzi się w myślach, zakorzenia w podświadomości, a potem wzrasta w oglądanym przez oczy świecie.
Nie mówię, że nie powinieneś realizować celów i spełniać marzeń. Po prostu nie rezygnuj z tego, co dzieje się teraz, dla nieznanej przyszłości. Może ominąć cię wiele szczęścia, kiedy będziesz czekał na lata, które mogą nigdy nie nadejść. Nie trać czasu, bo przegapisz chwilę obecną, a przyszłość wcale nie jest taka pewna
Dość powiedzieć, że nikt nigdy nie cierpiał jak ja, a tym, co cierpieli, przyzwyczajenie może nie tyle ukoiło ich ból, ile opancerzyło ich dusze, sprawiło, iż nauczyli się żyć z rozpaczą. Moja katorga mogła ciągnąć się przez lata, gdyby nie ostatnia katastrofa, która właśnie na mnie spadła i która nieodwracalnie pozbawiła mnie (...) mojej natury.
Bo kiedy świat nabiera czarnego koloru, najbardziej błyskotliwe pomysły nagle wydają się kompletnie głupie i irytujące. Tak naprawdę to wszystko człowieka drażni, a najbardziej uśmiechający się na ulicy ludzie, którzy kretyńsko cieszą się z tego, że świeci słońce, jest maj, natura kwitnie i pachnie zapowiedzią lata.
Większość ludzi uważa, że najgorsza jest śmierć. Nic podobnego. Po pewnym czasie nadzieja jest o wiele okrutniejszą panią. Kiedy żyjesz z nią tak długo jak ja, z mieczem nad głową przez całe dni, potem miesiące, a wreszcie lata, zaczynasz marzyć, żeby opadł i ściął ci głowę.
Prawdę mówiąc, czas jest złodziejem kradnącym kolejne kawałki twojego życia i umysłu, powodując, że w końcu znajdujesz się na granicy między szaleństwem a dniem codziennym. Chcesz odzyskać te lata, które przepadły, ale wiesz, że to niemożliwe. Taka walka bez szansy na odniesienie zwycięstwa.
Nie mówię, że nie powinieneś realizować celów i spełniać marzeń. Po prostu nie rezygnuj z tego, co dzieje się teraz, dla nieznanej przyszłości. Może ominąć cię wiele szczęścia, kiedy będziesz czekał na lata, które mogą nigdy nie nadejść. Nie trać czasu, bo przegapisz chwilę obecną, a przyszłość wcale nie jest taka pewna.
Myślałam, że moje życie skończyło się wraz z wyrokiem dożywocia dla Lucasa. Przez dwa lata tak faktycznie było. Nie byłam w stanie normalnie funkcjonować, miałam problem, żeby odnaleźć się w rzeczywistości, w której go nie było. Każda rzecz przypominała mi o tym, co straciłam. A wyrzuty sumienia sprawnie trawiły mój umysł.
Czym innym jest czas liczony od dnia narodzin, a czym innym czas, który się przeżyło. Miesiące płyną raz szybciej, raz wolniej. Czasem kilka dni są jak całe lata. Dni, a nawet godziny mogą zmienić człowieka na zawsze. Kiedy indziej znowu nic się nie dzieje i mimo że czas płynie, to tak, jakby stał w miejscu. Człowiek się niczego nie uczy, trwa, nie zmienia się.
Odczuwany jeszcze niedawno gniew minął, teraz chłopak czuł się prawie szczęśliwy. Prawie, bo jedna sprawa ciągle pozostawała niezałatwiona. Gdzieś tam znajdował się człowiek, który był mu winny ponad trzy lata życia, i Ditmar przysiągł, że nie spocznie, dopóki nie pozna jego nazwiska. A wtedy zmusi go, żeby zapłacił.
Miał już swoje lata, a przeżyte wojny i ciężkie czasy odcisnęły na nim piętno. Bez ręki już dawno nauczył się żyć. Czasem żartował, że zapomina o jej braku. Jednak każdego roku dochodziły kolejne problemy zdrowotne. Tadeusz był twardy jak skała i niczego nie dawał po sobie poznać, jednak Sabina wiedziała, że traci siły.
Wigilia dopiero miała nadejść, ale przebudzenie już się zaczynało.Sylwetka domu sąsiadów jak zwykle była ciemna, ale po chwili zaczęły się w środku zapalać kolejne światła. Najpierw na dole, w kuchni, potem w pokoju Bartka, a na koniec rozjaśnił się strych. Uśpiony przez lata dom budził się do życia.
Rozkaz ucieczki do Gross-Rosen w Niemczech o 200 mil na zachód, wraz z 64 438 mordercami, rabusiami i Żydami, którzy całe lata wykonywali w Oświęcimiu niewolniczą pracę, wydany przez Himlera, rezydującego w Berlinie dowódcę SS z wąsikiem a la Hitler także nie zadowalał.
"Ruszyła naokoło altanki, a ja przyglądałem się, jak suknia, którą jej kupiłem, przylega do tak dobrze znanych mi krągłości. Co sprawia, że widok Jane do tej pory zapiera mi dech w piersiach? Jej osobowość? Wspólnie przeżyte lata? Choć tyle już czasu upłynęło od dnia, w którym się poznaliśmy, wciąż mnie pociąga, i to coraz bardziej."
Ludzkie życie jest zbudowane z czasu. Nasze dni, nasza zapłata mierzone są w godzinach, nasza wiedza wyznaczana jest przez lata. Chwytamy w ciągu dnia kilka minut na przerwę na kawę, a potem czym prędzej biegniemy do biurek, spoglądamy na zegarek, żyjemy od jednej wizyty do drugiej. Mimo to nasz czas kiedyś się kończy i w głębi duszy zastanawiamy się, czy przeżyliśmy dobrze te wszystkie sekundy, minuty, godziny, dni, tygodnie, miesiące, lata i dekady. Wszystko wokół nas wiruje - praca, rodzina, przyjaciele, kochankowie... chciałoby się krzyknąć "STOP", rozejrzeć się, zmienić porządek paru rzeczy, a potem znowu ruszyć.
Patrzyła na niego i tak bardzo pragnęła cofnąć wskazówki zegara. Oddałaby wszystko, aby spędzić z nim więcej czasu. Bezsensownie zmarnowali go tak wiele. Przez te lata mogła zdobyć tyle pięknych wspomnień, do których później mogłaby wracać. A tak… Żal, smutek, rozpacz i te przytłaczające wyrzuty sumienia, niczym nie dało się ich zagłuszyć.
Przekonałam się, jaką bestią może być człowiek. Zetknęłam się ze złem w czystej postaci. Od tamtej pory kompleks bycia inną, a co za tym idzie zagrożoną, towarzyszył mi nieustannie. Przez całą wojnę i pierwsze lata po jej zakończeniu. Musiało minąć wiele lat, żebym wyzbyła się uczucia bycia kimś gorszym...
Żywiołem wrogim, prawdziwie podstępnym, a nawet, powiedziałbym przeciwnym naturze ludzkiej, jest czas. Najpierw, przez lata, nadzwyczajne trudności sprawiało mi rozróżnienie sensu takich pojęć, jak "jutro" i "wczoraj". [...] Sądziłem, że "jutro" jest powyżej sufitu, jakby na następnym piętrze, i opuszcza się ja właściwy poziom nocą, kiedy wszyscy śpią.
Miałem wstrząsające spotkanie w Coburgu na południu Niemiec. Odbywało się w szkole. Kiedy skończyłem, podchodzi do mnie trzydziestolatek i pyta, czy poświęcę mu chwilę na osobnosci. Odchodzimy, a on zaczyna płakać i mówi, iż niedawno odkrył, że jego ukochany dziadek, który zmarł trzy lata temu, był esesmanem w obozie koncentracyjnym. Spytał, czy mogę mu przebaczyć.
Nie są­dzi­łam, że na stare lata moja to­le­ran­cja zo­sta­nie wy­sta­wio­na na próbę. Prze­cież co in­ne­go wy­po­wia­dać się w to­wa­rzy­stwie na temat rów­no­ści, za­pew­niać przy oka­zji spo­tkań ro­dzin­nych, że nie ma się ab­so­lut­nie nic prze­ciw­ko Żydom, Mu­rzy­nom, mu­zuł­ma­nom, ho­mo­sek­su­ali­stom i ate­istom, a co in­ne­go po­chwa­lić wybór wnucz­ki, która chce udo­wod­nić, że istot­nie ra­sist­ką nie jest.
Jesteś chorobliwie zazdrosny i boisz się, że jakiś facet się na mnie napali, a ja jak głupia idiotka wymienię ciebie na pierwszego lepszego – wyrzuciła z siebie. – Bo przecież odrobina odsłoniętego ciała w środku lata, sprawi, że odbierze mi rozum. Tak, masz rację. Zdecydowanie za mocno cię przygrzało słońce, bo zwyczajnie to tobie odwaliło.
Nieustająco czuję się szczęśliwa (na dworze, rzecz jasna, jako że w środku jest służba i meble), ale szczęście jest różne i to wiosenne nie jest podobne do letniego bądź jesiennego. Ostatniej zimy zdarzały się nawet dni, gdy ja, chociaż mam już swoje lata i dochowałam się dzieci, tańczyłam z wielkiej radości w mroźnym ogrodzie. Rzecz jasna ukryta za krzewami, ponieważ wiem, co wypada, a co nie.
Tak oto byłam wolna. Może nie do końca, bo czekały mnie miesiące, a może i lata uciekania przed psychopatycznym, bezdusznym mężczyzną. Człowiekiem, w którym się zakochałam, dla którego gotowa byłam poświęcić wszystko. Człowiekiem, który wykorzystał mnie i zdradził w najokrutniejszy sposób. Najpierw pozwolił mi się do siebie zbliżyć, żeby potem planować z zimną krwią zabić. Miał rację, byłam tylko pionkiem w grze. Pionkiem ze złamanym sercem.
Ludziom często wydaje się, że stagnacja to coś negatywnego. Okres, w którym każdy poprzedni dzień zlewa się z następnym i kolejnym. W ten sposób mijają tygodnie, miesiące, lata. Tak kształtuje się codzienność milionów osobników żyjących na całym świecie. Szara, nudna i do bólu przewidywalna. Praca, dom, leniwe wieczory spędzane na kanapie, kilkugodzinny sen. A potem powtórka wszystkiego. Koło toczy się dzień w dzień, a jedynym bodźcem mogącym je zatrzymać wydaje się śmierć.
Ja cię będę utrzymywać, a w zamian ty będziesz dotrzymywać mi towarzystwa i monitorować stan mojego zdrowia. Mam swoje lata, tu i ówdzie mi strzyka i chrzęści, więc w sumie dobrze, że jesteś, bo gdyby zdarzyło mi się gdzieś nieoczekiwanie umrzeć, to zawiadomisz kogo trzeba i od razu mnie zakopiecie, abym w takie upalne lato nie rozkładała się bez sensu i wsi swoim odorem nie skażała.
Nic jeszcze nie przeżyłeś, a wszystko zostało już powiedziane, zakończone. Masz dopiero dwadzieścia pięć lat, lecz twoja droga jest już wytyczona. Role i etykietki naszykowano: od nocnika z czasów wczesnego dzieciństwa po fotel na kółkach na stare lata, wszystkie siedziska są gotowe i czekają na swoją kolej. Twoje przygody tak dobrze już opisano, że najzacieklejszy bunt na nikim nie zrobi już wrażenia.
A jednak. Trzy lata nie piję. Na pijanych patrzę z litością, jak na ludzi chorych i nieszczęśliwych. Każdy przypomina mi o tym, że tak niejeden raz wyglądałem. Są jeszcze tacy, którzy namawiają do picia, inni nie namawiają i nie pozwalają namawiać. Większość natomiast nie daje wiary zapewnieniom o abstynencji. Kiedy wreszcie uwierzą? Po czterech, po sześciu latach?
Kiedy wreszcie uwierzą, że pętla nie musi się zaciągnąć, jeśli jest w człowieku ambicja?!
To wydawało się wręcz niemożliwe. Micael Bratt to porywczy pijak i jeden z najbardziej znanych aktorów w Szwecji. Czy mógł posunąć się do gwałtu i morderstwa? Bośnia i lata spędzone w policji nauczyły Tomasa, że większość mężczyzn, niezależnie od pochodzenia i zawodu była do tego zdolna. Zwłaszcza jeśli w grę wchodziły kobiety, a oni sobie wyobrażali, że upoważnia ich do tego zazdrość, złość lub nienawiść.
Przez lata niedoli, szykan, opluwania, wyśmiewania i wytykania palcami stworzyła sobie niezły pancerz, dzięki któremu nie traciła pieniędzy na terapię, tylko puszczała mimo uszu połajanki i groźby wydziedziczenia. Bo niby z czego rodzice mieliby ją wydziedziczyć? Ze starego domu, który aż prosi się o remont? I to taki generalny? A najlepiej o wyburzenie? Taki spadek to raczej niedźwiedzia przysługa.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl