Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "londynie do i", znaleziono 46

To nie tak, że wydawało się iż połowa Londynu wyszła pić, bzykać i ćpać. Połowa Londynu naprawdę wyszła pić, bzykać i ćpać.
Tyle wspaniałości w Londynie, a sprawiedliwości brak.
W Londynie stare nieustannie zmagało się z krępująco nowym - bez wstydu, ale i bez szacunku.
Nie potrafię wytłumaczyć, co w Londynie sprawiło, że zakochałem się w tym mieście "od pierwszego wejrzenia".
Spacer po królewskim Londynie jest punktem obowiązkowym każdej pierwszej wizyty, a także kilku kolejnych.
Wiem, że nie ma jednego Londynu. Niektórzy pewnie stwierdzą, że o czymś zapomniałem, że sporo pominąłem... i wiecie co? Będą mieli rację.
Przez ostatnie lata Shane rzadko odwiedzał ojca. Księgarnia, Allie, życie w Londynie. Zawsze coś stało na przeszkodzie.
Mój świętej pamięci ojciec był aptekarzem w Londynie. Nauczył mnie wszystkiego, co wiem o chorobach i ich leczeniu, i oczywiście często przepisywał lekarstwa na tę przypadłość.
"W Londynie styl ma większe znaczenie niż względy praktyczne. Liczy się wygląd. Pocałunki na niby i noże wbijane w tej samej chwili w plecy."
Pochwały na temat Londynu - wygłaszane tonem pełnym uznania, z promiennym wzrokiem i uśmiechem na twarzy - to zawsze najlepszy dowód na to, że ma on w sobie magię.
Na pocztówce z Nankingu napisała, że zdecydowanie nie odpowiada jej to, co w Chinach uważa się za chińską kuchnię, i że nie może się już doczekać powrotu do Londynu i wizyty w prawdziwej chińskiej restauracji.
W niektórych kulturach i społecznościach osoby z chorobami psychicznymi traktowano z szacunkiem, uważano je za posiadające szczególny dar, zdolności, ale tego można było się spodziewać w afrykańskich plemionach, a nie w centrum Londynu.
Lubił znikać w tłumie, zatrzymywać się przy witrynach księgarń i oglądać okładki książek lub na wystawach jakieś kolorowe, kiczowate pamiątki z Londynu, lubił także obserwować innych ludzi.
Mniejsza z tym, że jaskinia była zimna, że była wilgotna i smrodliwa, prawdziwy problem polegał na tym, że leżała w środku Islington, niedaleko centrum Londynu, a następny autobus odchodził za dwa miliony lat.
Nie cierpiałem takiej upierdliwej pogody, a zważywszy na upodobania mojej żony do zwiedzania wszystkiego, co jest do tego celu przeznaczone, owe kilka dni w Londynie zapowiadało się dla mnie nieszczególnie przyjaźnie.
Przyjechałam, sama nie wiem po co, z Londynu, i wyszukuję, i zbieram dawnych przyjaciół tak, jakbym nizała perły na cienką nitkę, i wiem, na pewno już wiem, że nie zbiorę naszyjnika, lecz zaledwie kilka kuleczek...
- W Londynie występują małe pęcherzyki dawnych czasów, w których rzeczy i miejsca pozostają takie same. Coś jak pęcherze w bursztynie - wyjaśniła. - W waszym mieście macie mnóstwo czasu, który musi gdzieś trafiać; nie zużywacie go całego.
(...) czy leży przed nim pijak, wariat, czy istota ludzka w potrzebie. Fakt, że człowiek zupełnie spokojnie może należeć do wszystkich trzech kategorii jednocześnie, sprawiał, że zabawę w samarytanina uważano w Londynie za sport ekstremalny
Od jakichś sześciu dni z grudniowego nieba nad Londynem mżył deszcz przetykany śniegiem, chłoszcząc od czasu do czasu gradem tych śmiałych - albo głupawych - ludzi ciągnących chodnikami w pogoni za najlepszymi prezentami bożonarodzeniowymi.
Wzięłam udział w konkursie, wygrałam i pojawiłam się w lokalnej prasie. Nagrodą był tygodniowy staż u jednej z najlepszych florystek w Londynie, jeżdżenie bladym świtem na giełdy kwiatowe. Przerażające. Wyczerpujące. Upajające. Niebo...
Wyjeżdżać trzeba do Paryża, Londynu, Berlina czy po prostu do Ameryki, jak większość, a nie bajdurzyć o jakimś państwie żydowskim na pustyni i robić młodzieży wodę z mózgów! Opowiadać jakieś baśnie o kibucach, oazach i wielbłądach!
W Delhi, Kalkucie, Tokio, Nowym Jorku, Londynie, Berlinie, Los Angeles, a także w Paryżu, Rzymie, Mediolanie, Kairze, Chicago... nie mogą cię już przyskrzynić za włóczęgostwo, więc nie rób sobie nadziei.
Nie ma dość miejsca w więzieniach.
Wiele lat później wróci do Londynu i Camille Belcourt, i przekona się, że nie wszystko jest takie, jak sobie wymarzył. Wiele lat później inny zdesperowany niebieskooki Herondale zapuka do jego drzwi, drżąc żałośnie z zimna na deszczu- i tym razem Magnus zdoła mu pomóc.
Kazał przyprowadzić dziewczynę do jego ma­łego domu w Londynie, gdzie chciał się z nią rozmó­wić. Przysiągł sobie, że Bess nie poślubi bękarta. Uwaga króla, jakoby krew rodu Lightbody nie do­równywała szlachetnością krwi królewskiego bękarta tylko go rozwścieczyła.
W Paryżu poczuliśmy się szybko jak u siebie w domu. To jedno z tych miast, w których mógłbym kiedyś zamieszkać. Tak jak w innych miejscach kontynentalnej Europy: Berlinie, Krakowie cz Wrocławiu. Ale już nie w wyspiarskim Londynie ani takich miastach Albiony jak postindustrialne Birmingham czy nadmorskie Brighton.
Ostatnio nawet zaproponował mi posadę dyrektora. Ponoć lekka praca. Człowiek nic nie musi robić, raz do roku jedynie trzeba jechać do Londynu, siedzieć przy okrągłym stole i bazgrać ołówkiem po papierze, podczas gdy Coote lub inny półgłówek wygłasza przemówienie, które składa się z samych liczb. Na szczęście nie trzeba tego słuchać.
- Jedziemy do Londynu - oznajmia. - Natychmiast. Spakuj najpotrzebniejsze rzeczy. Resztę zorganizujemy ci w mieście.
Całkiem oszalał?
- Oczywiście, mój panie i władco. Zrobię wszystko, co tylko rozkażesz - szczebioczę. - Mam ci też paść do stóp?
Mruga zaskoczony.
- To nie będzie konieczne - oznajmia ze śmiertelną powagą.
Wzruszałem się, kiedy oglądałem koncerty z Łańcuta w Nowym Jorku, Hawanie, Londynie czy Rzymie. Ożywała we mnie wówczas atmosfera tamtych niezapomnianych, majowych wieczorów. Znajomi mówili, że widzieli powtórki programów muzycznych z Łańcuta jeszcze w kilku innych krajach. Czyż może być większa radość dla twórcy i dyrektora Festiwalu?
Aparat pana Matsunagi klika tyle samo razy, ale ma dłuższy obiektyw. Richard nie przyzna się, że jest o to zazdrosny, ale gdy wrócimy do Londynu, zaraz wejdzie do Internetu, żeby kupić lepszy sprzęt. Tak walczą współcześni mężczyźni, nie na włócznie i miecze, lecz na karty kredytowe. Moja platynowa przebija twoją złotą.
A może wcale nie pragnęła poślubić księcia i urodzić mu potomstwa z podwójnym podbródkiem, i dać się sprowadzić do roli ozdóbki i klaczy hodowlanej? Być może całe zdobyte wykształcenie mogłaby spożytkować na coś więcej niż tylko złowienie arystokraty - mężczyzny, który bez wątpienia oczekiwałby od niej potulnego milczenia, gdy zdradzał by ją z każdą kurtyzaną w Londynie, jak czynił to jej własny ojciec, bo najwyraźniej taka była kolej rzeczy.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl