Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "ludzi dnia za", znaleziono 66

każdego dnia ludzie umierają i nie jest to ani twoja czy moja, ani czyjakolwiek wina. Tak już jest. To statystyka. To życie.
Zarówno ludzie jak zegarki pewnego dnia stają na zawsze.
- ROZDZIAŁ - MÓJ ŚLICZNY KUCYK.
Pewnego dnia ludzie wymordują się nawzajem [...] Może tak trzeba. Na świecie zapanuje spokój - nie pozostanie nic poza lasami i ziemią.
Są ludzie żyjący za dnia i stworzenia nocy.
Ważne, by pamiętać, że stworzenia nocy to nie zwykli ludzie dnia, którzy nie kładą się spać do późna, bo myślą, że dzięki temu są bardziej interesujący i wyluzowani. By przekroczyć granicę, nie wystarczy ostry makijaż i blada cera. Trzeba o wiele więcej.
Ludzie, których pożerają namiętności lub którzy toną w nerwowej szarpaninie dnia codziennego, nie stworzą żadnego dzieła, zużyją swoje życie na to, by żyć.
Pewnego dnia jej przeszłość powróci i zmieni bieg życia wielu ludzi, być może nawet zabierając jej własne. Jedynym bezpiecznym dla niej miejscem jest las.
Jej matka wydawała się udręczona i zaniepokojona, ale inaczej niż u większości ludzi, jej kolory były ukryte. Mimo pełni jasnego dnia na jej biurku stała zapalona świeca.
[...] Ludzie mogą odejść, lecz zostają w twoim sercu. I jeśli naprawdę masz szczęście, twoja bratnia dusza któregoś dnia znajdzie drogę do ciebie.
Kolejnego dnia nie mogłam przestać myśleć o słowach króla.
Miałam go poślubić i oczywiste było, że nie mogłam się temu
sprzeciwić. Wszystko, co powiedział, ludzie traktowali jak
świętość.
Wszyscy opowiadamy historie każdego dnia. Każdy z nas ma inną publiczność, ale wszyscy gromadzimy wokół siebie ludzi, którzy nas słuchają i na których wpływamy poprzez to, co opowiadamy.
We wschodach słońca było coś niezwykłego. Coś czystego i niewinnego. Być może wynikało z tego, że świt był pierwszym momentem nowego dnia, krótką chwilą, kiedy ludzie nie zdążyli jeszcze splamić go swoimi działaniami.
Tylko niewinni sądzą, że bankructwo to wypadkowa zarobków i długów. Spytajcie każdego ekonomisty: plajta to samopoczucie. Kryzys kredytowy nie nastąpił dlatego, że ludzie obudzili się biedniejsi niż poprzedniego dnia — nastąpił, ponieważ ludzie wstali z łóżek przerażeni.
Ludzie potrzebują wyjaśnień. Chcą zakończeń. Nadzieja, jak wiedział Broome, może być wspaniałą rzeczą. Może także każdego dnia niszczyć cię na nowo. Nadzieja może być najokrutniejszą rzeczą na świecie.
Świat okrutnie ze mnie zakpił.
Od tamtego dnia już nigdy nie opuszczała mnie myśl, że ludzie zdecydowanie za często zapominają, że są śmiertelni. Życie jest kruche i może się zakończyć w każdej chwili. W ułamku sekundy.
"Ludzie zauważają kolory dnia jedynie na jego początku i końcu, choć dla mnie jest oczywiste, że zmieniają się one z każdą chwilą, w całej mnogości odcieni i tonacji. Jedna godzina może składać się z tysięcy różnych barw."
Dom to nie tylko mury i szczelne okna. Dom to przede wszystkim ludzie. Śmiech, oddechy, głośne rozmowy i szepty. Tylko noc musi minąć. Za dnia częściej jesteśmy optymistami. I wszystko wydaje się łatwiejsze.
Oczywiście na świecie musi być bardzo dużo magii - powiedział jednego dnia - ale ludzie nie wiedzą, jak ją wykorzystać i stosować. Może na początku trzeba tylko mówić, że wydarzą się przyjemne rzeczy, aż w końcu zmusi się je do tego, że naprawdę się wydarzą.
Oczywiście na świecie musi być bardzo dużo magii - powiedział jednego dnia - ale ludzie nie wiedzą, jak ją wykorzystać i stosować. Może na początku trzeba tylko mówić, że wydarzą się przyjemne rzeczy, aż w końcu zmusi się je do tego, że naprawdę się wydarzą.
Mogę zgnić, rozpamiętując przeszłość, do końca życia nienawidzić ludzi za to, co się stało, albo wybaczyć i zapomnieć. To nie takie proste, ale dużo mniej męczące. Wybaczasz tylko raz, a urazę żywisz każdego dnia...
Większość śmiechów - do diabła, większość ludzi - była sztuczna. Budzili się każdego ranka i wkładali odpowiednią maskę, którą ich zdaniem tego dnia powinien zobaczyć świat. Uśmiechali się do ludzi, których nienawidzili, śmiali się z żartów, które nie były śmieszne, i włazili w dupę tym, których w głębi serca chcieli zdetronizować.
Na świecie musi być oczywiście mnóstwo czarów - powiedział [Colin] pewnego dnia z powagą - ale ludzie nie potrafią ich rozpoznać ani ich odprawiać. Może na początek wystarczy mocno uwierzyć, ze stanie się coś dobrego i wtedy się spełni. Muszę to wypróbować
Niech mi pan da jakieś inne, jakieś nowe upojenie, choćby morfinę, patriotyzm, komunizm czy jeszcze coś, co ludzi upaja na całego. Niech mi pan da coś, żebyśmy znowu byli wszyscy razem, a rzucę picie z dnia na dzień.
Jednego dnia był pośrednikiem pomiędzy Bogiem a ludźmi, drugiego sprawiał ból i cierpienie. Nie wiedział, jak na to wszystko zapatruje się Stwórca. Przecież gdyby Bóg nie chciał, aby krzywdził innych ludzi, powstrzymał by jego ręce. Oczywiście zdawał sobie sprawę, że ludzie dostali od Najwyższego wolną wolę i mogli z niej korzystać...
Mężczyzno upojony władzą! Spokojnie. To potrwa, ale przyjdzie dzień, kiedy się odtrujesz. To już dawno się stało w wielu krajach na świecie - i ludzie żyją tam sobie całkiem normalnie. Jest życie po odwyku.
Miłego dnia. Jutro też cię wkurwię!
Pomysł spisania mojej opowieści sprawił mi wielką radość. Tylko ja, ze wszystkich tych pozbawionych nadziei ludzi, umrę ze świadomością, że zostawiam po sobie coś, co pewnego dnia może zostanie znalezione i równie docenione jak kamień z Rosetty lub bezcenne egipskie papirusy.
Zawsze myślał, że jest zwierzęciem typowo miejskim, ale od kilku miesięcy zaczynał dostrzegać, jak bardzo się mylił. Jego aspołeczność i ogólna niechęć do ludzi były w Warszawie wystawiane na ciężką próbę niemal każdego dnia, zresztą ostatnio męczył się nawet w Zielonej Górze.
Pierwszy transport Żydów zabrano z Koła do Chełmna 7 grudnia. Tego dnia około siedmuste ludzi przybyło do pałacu i tam spędziło noc. Następnego dnia ładowano ich grupami do samochodowej komory gazowej - starego furgonu Kaisers Kaffee - wożono do lasu, duszono i grzebano. Po południu do pałacu przybyła kolejna grupa z Koła i znów nocowała w obozie. Tak samo wyglądały cztery następne dni.
O ile Dorę i Michalinę Aldona znała jeszcze ze studiów, to Bluza pojawiła się w ich grupie niedawno. Spotkały się na Dworcu Zachodnim w pierwszych dnia wojny w Ukrainie, kiedy wspólnymi siłami wolontariusze próbowali jakoś zapanować nad falą przerażonych ludzi.
Życie składa się ze spotkań i rozstań. Ludzie pojawiają się w twoim życiu każdego dnia, witasz się z nimi, potem żegnasz. Niektórzy zostają kilka minut, inni kilka miesięcy, może rok, a czasem całe życie.
Do dziś dnia nie umiem ludziom zaufać, dlatego nadal ukrywam się pod inną tożsamością, inną historią, inną osobą. Boję się, że mnie źli lub głupi ludzie odnajdą i skrzywdzą. Dlaczego? Za co? A czy było za co tak nienawidzić kogoś w czasie wojny??.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl