Wyszukiwarka

Czy chodziło Ci o: paniepalcepanicepincepancer ?
Wyniki wyszukiwania dla frazy "pance", znaleziono 809

Kocham Pana, Panie Sułku!
PANI POMMERAY Ja ją tylko wydałam na świat a potem wychowałam. Jestem jej matką, a więc osobą, która zna ją mniej niż ktokolwiek inny. RICHARD Jak może pani tak mówić? PANI POMMERAY Richard, chce pan powiedzieć, że pańscy rodzice pana znają? RICHARD (rozbawiony) Nie. PANI POMMERAY To ludzie, którzy mają najdawniejsze wspomnienia związane z pana osobą, w pobliżu których przeżył pan najwięcej czasu, niewątpliwie, ale o których nie może pan twierdzić, że pana znają. RICHARD Kochają mnie. PANI POMMERAY Właśnie! Ale kochać to nie to samo co znać. RICHARD (przyznaje jej rację) Kochać to woleć od innych, przedkładać ponad innych. To uczucie nie ma nic wspólnego z wiedzą, to coś w rodzaju zaślepienia.
Nie jesteś sama w lesie, nie jesteś sama wśród wilków.
Czym jest przyszłość, jeśli nie kredytem zaciągniętym w teraźniejszości?
(...) wszystko, co nam się zdarza w życiu, nie dzieje się z jakiejś przyczyny, lecz tworzy tę przyczynę,
jest jej źródłem.
Szczęście- definicja: Wino, czekoladki, wygodne spodnie i brak stanika.
Z facetem jest jak z komputerem. Jak nie wprowadzisz danych, to nie licz na to, że się domyśli.
Dom jest tam, gdzie możesz wyglądać brzydko.
O obecnych nie mówi się wcale albo mówi się dobrze. Na przykład: dobrze, że go tu nie ma.
Obudź się nie za wcześnie. Im szybciej wstaniesz, tym bardziej będzie ci się dłużył ten dzień. Dwunasta jest jak najbardziej akceptowalna
Badania wykazują, że kobiety z niewielką nadwagą żyją dłużej od mężczyzn, którzy tę nadwagę skomentowali.
Najlepszy czworonożny przyjaciel człowieka :
łóżko.
"Słodycze to nie wszystko. Ale wszystko bez słodyczy to nic."
"Kreatywność polega na tym, że najpierw robisz awanturę, a powód znajdujesz w trakcie."
- Czy po rozwodzie utrzymywała pani jakieś kontakty ze swoim byłym mężem Karolem Brodzkim?
- A cóż to, mojej dupy milicja będzie pilnować? - warknęła - Co pana to obchodzi?
- Tak się składa że obchodzi, chociaż pasjonować na pewno nie będzie w tak precyzyjnie określonym przez panią zakresie...
"Pani Go kocha! Gdyby Pani Go nie kochała, nie uciekałaby Pani przed Nim! Gdyby to był tylko przyjaciel z dziecinnych lat, uścisnęłaby mu Pani rękę jak wszystkim innym. Gdyby go Pani nie kochała, nie bałaby się Pani zostać w garderobie sam na sam ze mną! Gdyby go Pani nie kochała, nie wyrzuciłaby go Pani za drzwi!..."
Nad grobem profesora Marka Kaczorowskiego...
- Jeszcze żyję, panie profesorze,
a żyjąc, czuję się czasem, jakbym pisał wypracowanie.
I wtedy słyszę pana głos:
Duet!
Ty znowu żyjesz nie na temat...!
- A tak, dostałam pana mejl. Ale ja nie wiem, co mam panu powiedzieć?
- Na przykład, czy wywiad będzie możliwy?
- Ale ja tego nie wiem?
- A będzie pani wiedziała?
- Nie wiem, czy będę.
- A od czego to zależy?
- Nie wiem, może od decyzji prezesa?
- To może go zapytać?
- Nie wiem, już pytałam.
- I co odpowiedział?
- Nie mogę Panu powiedzieć.
- Pani na pewno jest rzeczniczką prasową?
- Tak! No wiem pan?!
- Niewiele pani wie, więc wolę się upewnić.
- Może niech mi się pan przypomni mejlem może, jakoś później.
- Kiedy później?
- Nie wiem, do widzenia.
,,Nie lubi pan, kiedy pana okradają, wyzyskują, spychają, poniżają i oszukują. Nędza działa na pana przygnębiająco. Ciemnota działa na pana przygnębiająco. Prześladowania działają na pana przygnębiająco. Przemoc działa na pana przygnębiająco. Slumsy działają na pana przygnębiająco. Chciwość działa na pana przygnębiająco. Zbrodnie działają na pana przygnębiająco. Przekupstwo działa na pana przygnębiająco. Wie pan, nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że cierpi pan na psychozę maniakalno-depresyjną!”
-Na pewno się pani upiecze.
-Ale "pani" w mianowniku czy celowniku?
Ukryję Panią w zupełnie nieznanym zakątku świata, gdzie on nie zdoła Pani odnaleźć. W ten sposób Pani będzie uratowana, a ja wyjadę ponieważ poprzysięgła Pani nigdy nie wydać się za mąż.
Szczerze mówiąc, wszystko, czego przez czas naszej znajomości pragnąłem, to być dla Pani dobrym i trochę się z Panią zaprzyjaźnić. Nie spodziewałem się, że komukolwiek może przeszkadzać to, że Panią lubię. Skoro jednak nawet pani odebrała to jako coś niemiłego, przepraszam, że się w Pani zakochałem
Ale wie pani co? Panią to jeszcze dużo miłych rzeczy może w życiu spotkać. Ładna pani jest, to i ludzie będą traktować panią ładnie. Tylko niech pani niczego nie odkłada na później, dobrze? Nigdy nie wiadomo, oni czekają na nas wszystkich, toteż mówię, coby pani nic nie odkładała, bo nie warto.
Był to znak, jeden z najbardziej wymownych, który zdradzał, że stary porucznik ma dość dyskusji. – W przeciwnym wypadku poproszę pana z nami na posterunek, a wie pan, że nieokazanie szacunku osobie, którą właśnie się zabiło może zaowocować nawet trzydziestodniową odsiadką. Ciekawe, jak wpłynie to na pański biznes, panie Luigi, hm? – Zaraz zadzwonię po truposzy, panie poruczniku. Przepraszam za problem.
Chwyta ją za ramiona i lekko nią potrząsa.
- Radzę, żeby zaczęła pani mówić! Bo wpadła pani w gówno i jak pani mi nie pomoże, z przyjemnością zanurzę w nim panią po szyję! Czy to jasne?
Lubię panią za ten kon­kret. Wytrzyma pani. Jestem tego pewien.
Niektóre rzeczy mają posmak rozczarowania, zwłaszcza te, na które czekaliśmy od dawna.
Paryż - miasto sklepowych wystaw, stworzone do spacerów. Miasto eleganckich kobiet, ciągłego gwaru, przygaszonych świateł, wytwornych perfum, rozbrzmiewających śmiechem kawiarni, rozgorączkowanych, subtelnych młodzieńców. W roku 1900, 1902 i 1906 było to miasto Toulouse-Lautreca, prostytutek i stukającego pod obcasami bruku na Polach Elizejskich, zwariowane miasto belle epoque, pomalowanych na czerwono ust i charlestona. Ludzie bawili się jak szaleńcy, bo wtedy jeszcze szaleńców nie brakowało. Wieża Eiffla ze swoimi siedmioma milionami nitów wznosiła się trzysta metrów nad ziemią.
- Panie Baker, chyba nie za dobrze rozpoczęliśmy tę znajomością.
- To znaczy, że w pani towarzystwie nie zawsze jest tak miło jak teraz? Prawie mnie pani nabrała.
Pewien mężczyzna otwiera drzwi, a za nimi przebiera się naga kobieta. Człowiek dobrze wychowany natychmiast zamyka drzwi i mówi: "Przepraszam panią". Człowiek taktowny także natychmiast zamyka drzwi, ale mówi: "Przepraszam pana".
© 2007 - 2024 nakanapie.pl