Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "pani ludzi i oraz", znaleziono 61

Może pani wzruszy jakieś próchna ze swego pokolenia, ale dla ludzi współczesnych, dla normalnych ludzi, jest pani dziwacznym straszydłem.
- Wszyscy ludzie są braćmi, panie Mayhew.
Pani ma wyraźną skłonność do fałszywego tłumaczenia sobie słów i czynów ludzi, którzy chcieliby jedynie zrobić pani przyjemność.
Ale wie pani co? Panią to jeszcze dużo miłych rzeczy może w życiu spotkać. Ładna pani jest, to i ludzie będą traktować panią ładnie. Tylko niech pani niczego nie odkłada na później, dobrze? Nigdy nie wiadomo, oni czekają na nas wszystkich, toteż mówię, coby pani nic nie odkładała, bo nie warto.
Widzi Pani, Christine, jest muzyka tak strasznie potężna, że pochłania tych, którzy się do niej zbliżą. Pani, na szczęście nie jest zbyt blisko niej, gdyż inaczej straciłaby Pani swoje świeże kolorki, i po powrocie do ludzi nikt w Paryżu by Panie nie poznał.
Psy zdaniem pani Oliver zawsze służyły poznawaniu ludzi.
‘- Niech pani nie puszcza tam swojego dziecka – powiedziała. – Tam źli ludzie pracują. Nie warto. Niech Pani znajdzie normalną szkołę dziecku…’
Deana, możesz oszukiwać ludzi, ale na Łzy Pani, jeśli zaczniesz oszukiwać siebie, będzie naprawdę źle.
Rzecz w tym, pani MacDonagh, że kosmos jest takich rozmiarów, jakie jest w stanie objąć pani umysł. Toteż niektórzy ludzie żyją w niezwykle małych światach, a niektórzy w świecie niekończących się możliwości.
- Pani wie, na czym polega władza? Prawdziwa władza?
- Na czym?
- Na łamaniu zasad, które obowiązują zwykłych ludzi.
A pani ma jakąś pasję?
- Chyba nie. Ale lubię czytać książki.
- To nie pasja, to jedna z cech inteligentnych ludzi.
Jest zdrów, żyje, tylko trzy żebra złamał. Pani Linde powiada, że są na świecie tacy ludzie, których nawet siekierą nie zarąbiesz.
- Wielu ludzi znajduje w wierze pociechę (...).
- To dobrze.
- Naprawdę? Myślałem, że będzie się pani spierać.
- Nie do mnie należy mówienie im, w co mają wierzyć. Dopóki zachowują się przyzwoicie.
- Ale wiara nie jest czymś, co by panią pociągało? Może w mrocznych godzinach...
- Nie. Mam już termofor.
Wszystko jest emocją, bo wszystko to energia. To dlatego nasze myślenie warunkuje rzeczy, które do nas przychodzą. Jeżeli ma pani złe myśli, przyciąga pani złe zdarzenia. Złych ludzi, zło. A czym jest zło? Brakiem dobra. Brakiem dobrych emocji
Powiem pani dowcip... Wyszło rozporządzenie rządu o przywilejach dla ludzi z Czarnobyla... Do tych, którzy mieszkali w promieniu dwudziestu kilometrów od elektrowni, inni mają się zwracać "Jaśnie panie", a do tych, co mieszkali przy samej elektrowni i przeżyli: "Jaśnie oświecony"... Cha, cha!
Pytała się Pani o predyspozycje do pracy w służbie zagranicznej. Jedną z nich jest otwartość na ludzi, chęć nawiązywania kontaktów, poznawania nowych osób, nowych znajomości.
Kaznodzieje mogli sobie mówić co chcieli o skarbach czekających na ludzi w niebie, ale jego zdaniem, kiedy nadchodził koniec, był definitywny. To wszystko, co przynosiła pani Śmierć. Była tylko i wyłącznie tym - śmiercią.
Chcę ci pokazać, że ta gromada morderców składa się ze zwykłych ludzi, pani. Ludzie, których losy ułożyły się tak, a nie inaczej. Bo wytłumacz mi, jak to właściwie jest, że wystarczy poznać bliżej któregoś, a zaraz okazuje się ,,inny''?
PANI POMMERAY Ja ją tylko wydałam na świat a potem wychowałam. Jestem jej matką, a więc osobą, która zna ją mniej niż ktokolwiek inny. RICHARD Jak może pani tak mówić? PANI POMMERAY Richard, chce pan powiedzieć, że pańscy rodzice pana znają? RICHARD (rozbawiony) Nie. PANI POMMERAY To ludzie, którzy mają najdawniejsze wspomnienia związane z pana osobą, w pobliżu których przeżył pan najwięcej czasu, niewątpliwie, ale o których nie może pan twierdzić, że pana znają. RICHARD Kochają mnie. PANI POMMERAY Właśnie! Ale kochać to nie to samo co znać. RICHARD (przyznaje jej rację) Kochać to woleć od innych, przedkładać ponad innych. To uczucie nie ma nic wspólnego z wiedzą, to coś w rodzaju zaślepienia.
- W zamian musi pani tylko kłamać na żądanie?
- Czy ten sposób prowadzenia rozmowy przynosi efekty, czy tylko odstręcza ludzi od pana?
- To zależy.
- Od czego?
- Od tego, czy ci ludzie źle się czują z kłamstwem, do jakiego zostali zmuszeni wbrew swojej woli, czy jest im wszystko jedno.
Pewnego razu Profesor czytał gazetę i głośno pomstował z powodu międzynarodowego skandalu, który sprokurowali nasi, mówiąc oględnie, niezbyt lotni politycy.
- Panie profesorze, przecież tych ludzi łączy jeden specyficzny światopogląd - zauważyłem zgryźliwie.
Ale Profesor miał inne zdanie:
- Jaki tam światopogląd, panie Marku...
Kasopogląd, kasopogląd!
- Nie rozumiem, czemu się, kobieto, nie rozwiedziesz i nie przegonisz tego łajdaka?
- Boże, mam być rozwódką? Co tez pani opowiada? Co ludzie powiedzą? Jak im spojrzę w oczy? To przecież wstyd, ksiądz by mnie z ambony wyklął.
- Chciałabym, żebyś nauczył ich cywilizowanego zachowania - oświadczyła chłodno Lady.
Zastanowił się przez chwilę.
- Tak, oczywiście. Sądzę, że to całkiem możliwe - stwierdził.
- A kogo pani wyśle, żeby uczył ludzi?
Panie komendancie, zajmuję się hodowlą wyrafinowanych kur. Bardzo wyrafinowanych. Nie znam się na walce. Drób nigdy nie jest aż tak agresywny. Bardzo mi przykro, drogi panie, ale nie poszedłem zobaczyć, co się dzieje, bo bałem się, że zobaczę. Rozumie pan? Bo gdybym zobaczył, to wtedy tamci ludzie też by mnie zobaczyli, wie pan, a przyszło mi do głowy, że tacy ludzie. którzy zostają żywi po tym, jak inni ludzie są już niekiedy martwi, a może nawet ciąży na tych ludziach odpowiedzialność za owe zgony, widzi pan, no więc postarałem się, żeby mnie nie widzieli. Poza tym nie mam broni, za to mam słabe płuca i drewnianą nogę. I chwilowo jeszcze żyję.
Z ręką na sercu, panie Peszaku, niekiedy cholernie trudno w historycznych ziemiach czeskich być pisarzem, cholernie trudno, niekiedy ogromnie trudno, tak że choć w mordę bij, jak powiada nasz dobrotliwy lud.
Wie pani, więzienie zawsze pełne jest niewinnych ludzi. Wszyscy zostali niesłusznie skazani, zasługują na wyjście albo specjalne traktowanie, a większość z nich to manipulanci. Próbują przeciągnąć każdego na swoją stronę.
Wierz mi, panie Ignacy - kończył schrypniętym głosem - że nawet między zwierzętami nie znajdziesz tak podłych bydląt jak ludzie. W całej naturze samiec należy do tej samicy, która mu się podoba i której on się podoba. Toteż u bydląt nie ma idiotów.
Ludzie głuchną i ślepną, jak tylko któryś sąsiad powie im "dzień dobry". Oczywiście tylko dzień dobry, bo jak doda się "szanowną panią", to od razu wiadomo, że jest się alkoholikiem, a już za "kierowniczkę" powinno się zamykać w więzieniu.
- Ale.. Mała dziewczynka z zapałkami, umierająca na śniegu, to ważny element samego ducha Strzeżenia Wiedźm, panie - tłumaczył zrozpaczony Albert. - Rozumiesz, ludzie słyszą o czymś takim i mówią: "Może i jesteśmy ubożsi niż kaleki banan i mamy do jedzenia tylko błoto i stare buty, ale i tak powodzi się nam lepiej niż tej biednej dziewczynce z zapałkami". Dzięki temu czują się szczęśliwi, panie. I wdzięczni za to, co mają.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl