Nie sądziłam, że tak dobrze będę się bawiła przy czytaniu książki, której główny bohater to druidzka wersja Eda Sheerana. A jednak. Opowieść Atticusa jest jedną z ciekawszych, na jakie ostatnio trafiłam.
Ile kłopotów może sprawić pies wie ten, kto psa posiada. Z moich osoblistych doświadczeń wynika, że im mniejszy pies, tym większy kłopot (mój 50-kilowy owczarek sprawia mniej kłopotów niż 2-kilowe żywe sreberko, które mam od tygodnia). Atticus, druid, na własnej skórze przekonał się, ile czasem trzeba zachodu z zapewnieniem psu bezpieczeństwa.
Szczerze mówiąc, na początku trudno było mi się wciągnąć. Za dużo dziwnych imion, postaci, nawiązań do mitologii celtyckiej. No, nie zachwyciło. Później było już znacznie lepiej, a teraz mi szkoda, że zbyt szybko skończyłam. Szczerze polubiłam Atticusa, Oberona, Morrigan, Hala i resztę.
Jeśli ktoś szuka lekkiej i przyjemnej lektury na wakacyjny wieczór, to zdecydowanie polecam "Na psa urok". Sama na pewno sięgnę po kolejne części.