Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "poki o temu", znaleziono 96

Wiesz, może żyjemy w czasach internetu, ale moja siostra jest nieodrodnym dzieckiem PRL-u, czyli epoki wiecznych braków i kombinacji. Miała nosa, miała dojścia i jak cos gdzieś rzucili, to była tam pierwsza i brała na zapas.
- Ale co?
- WSZYSTKO - odparły Tereska z Krystyną jednym głosem.
Kiedyś mogliśmy określić narodowość ludzi po ich twarzach. Kres temu położyła imigracja. Pózniej można bylo rozpoznać narodowość po obuwiu. Kres temu położyła globalizacja. Te finskie foki, te niemieckie flądry - już się ich nie widuje. Tylko adidasy na baskijskich, holenderskich czy syberyjskich stopach.
Kto zmierzy ogrom Incarceronu? Jego sale, wiadukty, przepasci? Ten tylko, co poznał wolność, Więzienie opisać potrafi PIŚNI SAPPHIQUE'A " " Wybierzmy jedną z epok i odtworzmy ją. Stworzymy świat wolny od strachu przed zmianą! Uczynimy Raj ! EDYKT KRÓLA ENDORA
Poznanie świata jest jednostkowe i nie ma bezpośredniego wpływu na zachodzące w nim wydarzenia. Jednostka jest bezsilna wobec wiary, obyczajów, świadomości społecznej, wobec instytucji, jakie funkcjonują. Niebezpiecznie jest drwić z wiary epoki. Niebezpiecznie jest poddawać w wątpliwość wierzenia swego świata.
Książka jest największym dobrem człowieka. Rozszerza świadomość ludzką, stwarza sojusz człowieka z człowiekiem, łączy, budzi, niepokoi, przetwarza, rzeźbi rysy swej epoki i wyprzedza ją. Znikome życie ludzkie rozszerza po granice wieczności, przezwycięża mijanie.
Epoka Pawła VI to jeszcze "tendencje" i "skłonności". Wraz z Janem Pawłem II zmienia się i charakter, i zasięg omawianych spraw. W jego otoczeniu jest jeszcze więcej praktykujących gejów, a poziom korupcji wydaje się czasem niewyobrażalny. Wokół ojca świętego powstaje wielki krąg rozwiązłości.
Jedna z reguł marketingu w handlu detalicznym mówi, że aby zwiększyć sprzedaż, firmy powinny kreować w klientach potrzebę pośpiechu. "Wkrótce koniec megawyprzedaży!", "Zostało już tylko kilka biletów!". Te reklamowe groźby, szczególnie w epoce handlu elektronicznego, prawie zawsze są fikcyjne.
Nazwy miejscowe Europy są wytworem wielu tysiącleci dziejów. Stanowią bogate źródło wiadomości o jej przeszłości. Nazwy rzek, gór, miast, prowincji i krajów są często reliktami odległych epok. Onomastyka potrafi sięgać w głąb, wdzierając się pod cienką skorupkę historycznych zapisów.
Ludzkość przechodzi rozmaite fazy: walk, odkryć, prześladowań, szaleństw, pomorów... W tej epoce, na którą dziś patrzymy, jest wszystkiego po trochu, ale bodaj czy nie za dużo pozorów - i gonitwy za użyciem. Otóż mówię ci: strzeż się tego prądu!... Kto mu uwierzy, może znaleźć hańbę i zatracenie duszy.
Najbardziej lubię te momenty, kiedy po prostu wędruję. Marsz daje mi rzadko spotykane na Ziemi poczucie wolności. Jest w tym coś pierwotnego, co zamieszkuje obszary mózgu przeznaczone dla zamierzchłych instynktów, sprzed epoki przepisów, opiekuńczych procedur i instytucji kontrolnych. Oto człowiek wędruje przed siebie.
w." Znów przypomniał sobie dziewczyny z klasy. Dlaczego żadna nie nosiła spódnicy do kostek? Albo spodnie, albo mini, albo legginsy. Albo zanegowanie i zamaskowanie kobiecości, albo jej podkreślenie czasem do granic wulgarności. Hela była inna. Naturalna.[...]Prostota, skromność i niewinność westchnął- Tych trzech cech brakowało w mojej epoce".
Znów przypomniał sobie dziewczyny z klasy. Dlaczego żadna nie nosiła spódnicy do kostek? Albo spodnie, albo mini, albo legginsy. Albo zanegowanie i zamaskowanie kobiecości, albo jej podkreślenie czasem do granic wulgarności. Hela była inna. Naturalna.[...]Prostota, skromność i niewinność- westchnął- Tych trzech cech brakowało w mojej epoce".
Chrześcijaństwo wykazuje skłonność do ludobójstwa od najdawniejszych czasów aż po nasze dni. Kiedy Hutu mordowali Tutsi (...), przyklaskiwali temu lokalni przedstawiciele kleru, a sam papież (Jan Paweł II) podejmował energiczne działania, aby ocalić przed plutonem egzekucyjnym zbrodniarzy, nierzadko księży i porządnych parafian(...)
Gdyby ktoś zażądał konkretnego przykładu, to powiem, że trudno o lepszy niż przypadek Georga Foxa. Założonej przezeń religii kwakrów nie sposób się nachwalić. W epoce kłamstwa i hipokryzji była to religia prawdomówności zakorzeniona we wnętrzu duchowym, był to powrót do czegoś bliższego pierwotnej prawdzie ewangelicznej niż wszystko, co przedtem znano w Anglii.
Nie spudłować. Miałam te słowa odciśnięte w kościach, a w życiu było mnóstwo okazji, by spudłować, by ponieść klęskę. Jako matka nieustannie usiłowałam znaleźć idealny sposób, by wychować syna. (...) Jako radziecka kobieta nieustannie próbowałam dążyć do ideałów swojej epoki: być wydajną pracownicą, szczęśliwą współobywatelką, przyszłą członkinią partii.
Można więc powiedzieć, religia żyje tak długo, jak posiada suwerenną moc zmieniania, jak nie jest zapisem raz na zawsze danych obrzędów, ale przez każde pokolenie może być odkrywana na nowo. Tylko że nie może być zgody na dowolność. Bo nie mniej prawdziwe są inne słowa: religia żyje tak długo, jak długo zachowuje suwerenną moc wybierania i przyjmowania z tego, co jej dają kultura i epoka, w której żyje.
umknęła dotychczasowej historiografii epoki: a mianowicie że Holokaust, Zagłada Żydów, dokonał się wśród społeczeństwa, przy świadkach z pokolenia naszych rodziców i dziadków, na oczach biorących w niej udział na różne sposoby «tłumów gawiedzi» (...) istniała wówczas właśnie w Polsce niepisana umowa społeczna, która pozwalała zawiesić normę «nie zabijaj» w odniesieniu do Żydów
Z kamienia do stali Szczyciłem się wielkością naszej epoki postępem technicznego stworzenia długowiecznością narodów pokojem na ulicach i to upadło Co po Nas zostanie stal rdzewiejąca kruszejący beton okaleczona ziemia podrapane dyskietki i pogarda dla wieków Czytałem Demokryta czytałem Kratinosa przetrwali dwukrotne milenium Arystobul w 84 wiośnie napisał dzieło życia w barbarzyńskich czasach wojen przetrwało pożary grabieże Rozmyślam wsparty o kolumnę Akropolu widzę czuję słyszę Platona czytam z warg Peryklesa milknę bo po cóż mam mówić gdy krążą we mnie opowieści Tukidydesa tracę zdolność wymowy (nigdy jej nie miałem) wracam do wypalonej epoki do mego nowoczesnego świata do kącika na uboczu ważnych spraw
- Michele, wiesz co mówił wielki kardynał Newman? Że w każdej epoce Kościół wyglądał, jakby chylił się ku upadkowi, i takie wrażenie odnosili ludzie. Ale nigdy nie upadł i nie upadnie, uwierz mi.
- Najwyraźniej to jego endemiczny stan: widać, że Opatrzność pragnie w ten sposób pokazać, że Kościół nie utrzymuje się dzięki ludzkiej mocy, lecz tylko dlatego, że wspiera go Duch Święty.
W Wieczności nie ma nic wesołego, my pracujemy. Badamy wszystkie szczegóły wszystkich epok od początku Wieczności, aż do dnia gdy Ziemia będzie pusta. Próbujemy zbadać wszystkie nieskończone możliwości. Wszystkie 'co by było gdyby' i wybrać 'co by było', które jest lepsze od istniejącego. Szukamy momentu w czasie, kiedy można dokonać małej zmiany, by spleść to co jest z tym co mogło by być, by otrzymać nowe 'jest', a wtedy szukamy nowego 'mogło by być' stale i stale...
W ten sposób, kosztem wziętej w dwa ognie antykomunistycznej "ekstremy", holowano wiernego neosolidarnościowego partnera z Matką Boską w klapie, z którym można było w przyszłości zawrzeć prawdziwą transakcję epoki - Okrągły Stół i bezkonfliktowe przejście z PRL do postkomunizmu III RP, dla jednych z solidarnościowego styropianu na salony władzy, dla drugich z SB do UOP, z PZPR do SDRP, z Komitetu Centralnego do zarządu banku...
- Jesteś dobrą dziewczyną - westchnął. - Lepszą i szlachetniejszą niż większość tych, które w życiu spotkałem.
- Zatem w naprawdę dzikich krajach się pan obracał.
Zamyślił się. Polska dwudziestego pierwszego wieku... wszechwładne chamstwo, skąpstwo, chciwość, korupcja... tylko czy tu było lepiej? Nędza, przemoc, wyzysk... Ta epoka jest inna, ci ludzie są inni. Lepsi, gorsi, to nie ma znaczenia. Po prostu inni.
- Masz rację. W dzikich.
Prawdopodobnie nie byłoby wcale tak trudno, jak się zwykle przypuszcza, przerobić człowieka z epoki gotyku albo starożytnego Greka na człowieka nowoczesnej cywilizacji. Istota ludzka jest bowiem tak samo zdolna do ludożerstwa, jak do krytyki czystego rozumu; z tymi samymi przekonaniami i właściwościami może podołać zarówno jednemu, jak i drugiemu. skoro tylko sytuacja się odpowiednio ukształtuje, przy czym bardzo znacznym różnicom zewnętrznym odpowiadają nader drobne wewnętrzne.
W epoce thatcherowskiej biadoliliśmy: „Nie, nie, wcale nie o to nam chodziło!”. Thatcher była naszym przekleństwem, zupełnym przeciwieństwem tego, jak sobie wyobrażaliśmy przyszłość, być może jednak właśnie z naszego nieporządnego myślenia wyrodził się, przynajmniej w wymiarze retorycznym, radykalny indywidualizm wyznawany przez jej rząd. Fundamentalne stwierdzenie Thatcher, że „nie ma czegoś takiego jak społeczeństwo”, można bez trudu wywieść z idei postawienia "ja" na pierwszym miejscu, która dla wielu z nas wydawała się w latach sześćdziesiątych zupełnie nieproblematyczna. (s.75).
A jeszcze jestem daleko w mroźnej nocy pod czujnym okiem kota, który czaruje moje życie i nie może nic wyczarować.
A ja przedzieram się przez zaułki czasu, przez drętwotę wyobraźni, przez moją własną rzekę jakiegoś bólu i muszę się przedostać na tamten brzeg, do mojej babki (...) panny w smutnym czasie, w posępnej epoce, w beznadziejnej chwili beznamiętnej historii, co płynie jak powódź za nami, obok nas, przed nami.
Obywatel X w roku 1872 zapisał swemu siostrzeńcowi folwark, a w roku 1875 synowcowi kamienicę. Synowiec twierdził, że obywatel X był wariatem w roku 1872, a siostrzeniec dowodził, że X oszalał dopiero w roku 1875. Zaś mąż rodzonej siostry nieboszczyka składał nie ulegające wątpliwości świadectwa, że X i w roku 1872, i w 1875 działał jak obłąkany, a cały swój majątek jeszcze w roku 1869, czyli w epoce zupełnej świadomości, zapisał siostrze.
Na kolejnych obrazkach widnieli kapłani zarzynający swe ofiary na wszelkie możliwe sposoby. Artysta w zmyślny sposób uwypuklił szczegóły rytualnych mordów. Postrzępione korpusy, wydarte serca i krwiste węże tryskające z bezgłowych tułowi. Sceny te były jednocześnie upiorne, jak i urzekające, hipnotyzowały mnie realizmem przedstawień. Sporo krwi musiało zostać tutaj przelane w mienionych epokach. Najwidoczniej bogowie Majów mieli ogromny apetyt na ciała swych wyznawców [...]
Powrót myślami do nocnego telefonu przypomniał mężczyźnie poprzednią epokę klimatyczną, jak przyjęto o niej mówić. Tylko że tu nie chodziło jedynie o klimat. Wszystko uległo zmianie, a raczej destrukcji. Nie mógł zapomnieć. Zbyt wiele wrażeń, wspomnień, a obecnie… stagnacja i rozczarowania. Z zamyślenia wyrwała go dzwoniąca osoba. Przez moment miał problem z ustaleniem granicy pomiędzy jawą a snem. – Panie majorze… – słyszał przez słuchawkę. – Jest tam pan? Ten wstęp wystarczył, by mężczyzna dobudził się i wstał odruchowo z łóżka.
Wszyscy jesteście nędznicy. Kiedy kobieta, w pewnej epoce życia, marzy o idealnej miłości, wyśmiewacie jej złudzenia i domagacie się kokieterii, bez której panna jest dla was nudna, a mężatka głupia. A dopiero gdy dzięki zbiorowym usiłowaniom pozwoli prawić sobie banalne oświadczyny, patrzeć słodko w oczy, ściskać za ręce, wówczas z ciemnego kąta wyłazi jakiś oryginalny egzemplarz w kapturze Piotra z Amiens i uroczyście wyklina kobietę stworzoną na obraz i podobieństwo Adamowych synów.
Narkotyki nie mają już nic wspólnego z książkami czy sztuką, nawet dzisiejsza muzyka jest dla ludzi z mojego pokolenia zbyt mechaniczna. Ostatnim ruchem młodzieżowym, jaki rozumieliśmy, był punk – ale punk był autentyczny jedynie przez chwilę. Potem narkotykowe pokolenie lat sześćdziesiątych musiało już przyglądać się dzieciom epoki thatcherowskiej, trzydziestoparolatkom obracającym fantastycznymi sumami pieniędzy i wciągającymi kokainę, by utrzymać się w transie robienia kasy. Wiem, że w latach sześćdziesiątych narkotyki wielu ludziom spierdoliły życie, ale i tak mam wrażenie, że teraz ćpa się w sposób o wiele bardziej paskudny i bezsensowny. (s.41).
© 2007 - 2024 nakanapie.pl