Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "prawa teen", znaleziono 82

- Byłoby straszne, nieprawdaż, gdyby ludzie pomyśleli, ze mogą brać prawo we własne ręce…
W każdym prawie uczuciu mieści się wiele bądź to wdzięczności, bądź próżności i niebezpiecznie jest je zostawiać własnemu losowi.
Bądź mi poświęcona tą obrączką
wedle prawa Mojżeszowego i Izraela (z formuły zaślubin)
Gdyby demokracja była kwestią racjonalnego podejmowania decyzji, nie byłoby najmniejszego powodu, by wszystkim dawać równe prawa wyborcze - a być może nawet, by wszystkim dawać w ogóle jakiekolwiek prawa wyborcze.
Bądź szczęśliwy dzisiaj, bo jutro umrzesz, z tym że umieranie zaczyna się prawie natychmiast, a szczęście jest tylko wspomnieniem.
Cholera, liczyłam, że w moim wieku będę już miała prawo nie dostosowywać się do obcych ludzi! Najwyraźniej się pomyliłam!
Gdy byłam już tak znudzona, że mózg prawie wychodził mi nosem jak smarki, wstałam z łóżka i wyjęłam sukienkę z majtek.
Bądź co bądź przeszłość ma swoje prawa, a pierwsze wrażenia życia są jak te ptaki, co chłodem dotknięte odlatują w dalekie strony, ale gdy słońce błyśnie, wracają...
Nie sądziłem, że będę umiał jeszcze kogoś kochać. Bałem się nawet spróbować. Miałem wrażenie, że nie mam już do tego prawa. Że to byłaby zdrada wobec ciebie. Teraz wiem, że to głupota.
Byłyśmy siostrami bardziej serca niż krwi i (prawie) zawsze każda z nas przekładała potrzeby drugiej ponad potrzeby innych.
Wychylone w prawo polityczne wahadło zmusiło wiele z nas do podjęcia działań, na które pewnie inaczej byśmy się nie zdecydowały: tłumnie uczestniczyłyśmy, uczestniczymy i będziemy uczestniczyć w kolejnych protestach przeciwko ograniczaniu naszych praw reprodukcyjnych.
„Jeżeli z godnością przyjmujesz ciosy, rozumiejąc prawa, którymi rządzi się świat, zawsze będziesz o krok przed tymi, którzy cierpią z tego powodu.”
Nigdy nie będę umniejszać mu tego, co dla mnie zrobił, ale to nie czyni go władcą mojego życia. Miałam prawo do spędzenia czasu z rodziną bez informowania go o tym.
Młodość... Powiadają, że ma swoje prawa, lecz tak naprawdę ona żadnymi prawami się nie rządzi, wszelkie starając się łamać i zmieniać. I ja kiedyś taki byłem. Pełen pychy, ufny w to, iż moje życie będzie inne od wszystkich, a chwała, jaką zdobędę, wieczna.
- I jeszcze jedno, Dania... - powiedział ojciec Kiriłł, od progu, patrząc mu prosto w oczy. - Zapamiętaj na koniec: prawo silniejszego to kij o dwóch końcach. I jeśli postępujesz zgodnie z prawem silniejszego z innymi, to bądź gotów, że kiedyś tak samo postąpią z tobą.
Byłam zwykłym ,,słupem”, a Vigo mnie wykorzystywał; nocami rżnął do upadłego, a potem prawie zabił i wyznał, że mnie kocha.
Byłam prawie pogodzona z losem. Cios spadnie wcześniej czy później, a na razie trzeba się cieszyć każdym najmniejszym drobiazgiem. Byle to trwało jak najdłużej.
Zdejmij te klapki z oczu. Jeżeli będziesz z nim walczyła, to on będzie stosował coraz gorsze kary dla ciebie. Wasze małżeństwo to farsa, ale on ma teraz prawo robić z tobą wszystko, co tylko uważa.
Ich przyjaźń nie miała prawa mnie boleć. Nie miałam też prawa znaleźć się na tej fotografii. (...) Nie byłam w ich paczce, zresztą czy tego bym chciała? Teraz raczej nie życzyłabym sobie mieć ich za przyjaciółki, nawet gdybym mogła. Tylko to przykre uczucie wykluczenia ścisnęło mnie w dołku i zaszkliło oczy, chociaż już dawno wyrosłam z takich emocji.
Po to ustala się pewne reguły, żeby były one przestrzegane. Jak widzimy, nieprzestrzeganie przyjętych praw może skończyć się katastrofą. Ale jeżeli będziemy trzymać się kodeksu, będzie on dla nas jak most, który pozwoli przejść nad niebezpieczeństwami.
"...właśnie uświadomiłem sobie, jakim byłem głupcem. Narkotyki to nie popisówa, ucieczka od problemów czy branie dla fanu. Narkotyki to igranie z prawem. Proces. Skazanie. Więzienie. Teraz to do mnie dotarło"
Zapewnienie sobie bezpieczeństwa to żadne tchórzostwo! Tak samo jak wola życia i przetrwania. To prawo przynależne nam wszystkim od urodzenia. Prawdziwym tchórzostwem byłoby nie domagać się tego prawa i go nie bronić.
Pewien starszy mężczyzna powiedział mi dzisiaj, że naszym obowiązkiem jest dać świadectwo. I miał rację. Ale to będzie możliwe tylko wtedy, jeśli przeżyjemy.
A do tego kapitan Frankel zgadzał się z nim, uznawał wagę tej porażki i zrugał go! Byłem dotychczas przekonany, że sierżantów się nie beszta. To oni besztają innych, takie jest prawo natury.
Było jasne, że nie mogę pójść do lekarza. Z kilku powodów. Po pierwsze, lekarz od razu zorientowałby się, że od prawie dwóch tygodni nie zażyłem tabletek i że byłem niebezpieczniejszy niż rozbite szkło.
Bo kiedy czytam te słowa, jest prawie tak, jak gdyby Jasper tu był. (...) Ale kiedy dojdę do końca , będę musiała się pożegnać. Pożegnać z tą pasjonującą, refleksyjną, fantastyczną opowieścią-i z moim najlepszym przyjacielem.
Pamiętasz ten dzień, kiedy uderzyłam Cię w twarz, a ty prawie popłakałeś się ze złości na środku korytarza? Bardzo chętnie to powtórzę. Tym razem będę celowała niżej.
To nie miało początku, w każdym razie on nie umiał go zlokalizować, więc bez sensu byłoby nawet zastanawiać się nad tym, od czego się zaczęło. Przecież przez prawie pięćdziesiąt lat swojego życia nigdy nie posunął się do czegoś takiego.
Po pierwsze, potwierdziłem, ze masz prawo, obowiązek i niezwykła okazję - nie wzięcia się za bary ze swoim rakiem, ale wręcz padnięcia mu w ramiona. Że to Ty będziesz najważniejszym uzdrowicielem dla siebie.
- Rozumiem, że teraz posprzątasz w kuchni?
- Oczywiście, że nie - odpowiedział Skunks bez chwili wahania.- Ja gotuję. Ty sprzątasz. To odwieczne prawo natury. Poza tym będę zajęty urządzaniem się w pokoju księżycowym.
„-Przecież jest pan Bogiem! – Tak, ale wy jesteście ludźmi! To znaczy, ze jesteście wolni. Nie będę deptał waszej wolnej woli, waszej zdolności deliberowania, waszego prawa wyboru.”
© 2007 - 2025 nakanapie.pl