Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "roza jednak", znaleziono 115

— Myślałam, że spotykasz się z Asherem — wyznałam, ponieważ w ostatnich miesiącach nauki częściej widywałam ją z nim niż z Hannah.
— Też tak myślałam, dopóki nie okazało się, że mnie zdradza — powiedziała poważnie, a po chwili dodała: — Z własnym odbiciem!
Chciałem zabić skurwiela odpowiedzialnego za wypadek, ale kiedy on przyszedł do mnie jak do spowiedzi i wyznał prawdę, ja puściłem go wolno. Nie zrobiłem nic poza tym. Siedziałem osłupiały i pozwoliłem mu odejść. Bo nie chciałem zniszczyć mu życia. Kurwa. A co z moim?
— Wiesz, bardzo ich lubię. Może nawet kocham? Uwielbiam spędzać z nimi czas, śmiać się i wygłupiać. Są dla mnie bardzo ważni i zależy mi na nich.
— Czy to właśnie nie jest przyjaźń?
To cholernie niesprawiedliwe. Czuję wręcz fizyczny ból na myśl o tym, jak wiele jest dzieci takich jak oni. Jak wielu „złych” dorosłych to wciąż tak naprawdę dzieciaki, które nie miały dobrego startu...
Przepraszam, co ty studiujesz? Prawo? Chyba po to, żeby wiedzieć, jak je łamać.
— Pozwól mi mieć tajemnice.
— I tak masz ich zbyt wiele.
Ja się nie boję. Ja nie podejrzewam. Ja wiem. Wiem, że to on! Jak mógł to zrobić?
I tak miałam własny klucz, idiotko. Tylko że chwilowo go zgubiłam, bo też jestem idiotką. Dlatego właśnie się przyjaźnimy.
— Brałeś coś dzisiaj? — pyta, patrząc na mnie jak na wariata.
— Nie, ale chętnie bym wziął ciebie.
— (...) Jesteś wart o wiele więcej.
Obdarowuje mnie jednym pocałunkiem, a ja zamykam oczy i wsłuchuję się w bicie jego serca.
— W takim razie mam tylko dwie prośby, Audie — szepcze.
— Tak?
— Skończ te studia, dobrze? I nie wałkujmy już więcej tego tematu, tylko bądźmy razem. Cokolwiek by się nie działo.
— Nie jesteś zbyt dobry w byciu złym (...).
— Ale jestem zły w byciu dobrym.
Nawet koza może cytować Biblię.
Właśnie wpadłem na gościa spacerującego z kozą
Adwokat nie koza, kwiatków nie zeżre.
(...) ujawniliśmy kozę.
- Słucham?- wymamrotał Głód.
- Kozę. W chlewiku. Ma klips w uchu, a właściciel...
- Sławuś.- Podkomisarz popatrzył na niego czujnie.- Co ty mi pierdolisz o kozie w klipsach?
(...)
Głód mocno ścisnął ramię policjanta.
- Ojczyzna wam tego nie zapomni, młodszy aspirant Sławomir Gaca na tropie kozy.
Kozy żeśmy tu przyjechali łapać?!- ryknął.- A sprawdziliście, czy abonament RTV opłacają?
Odosobnienie domu potęgowało nastrój grozy.
Ludzie tak jak kozy potrzebują trawy, ale nie wiedzą tego tak dobrze jak one.
Jednym koza mleko daje, innym fika koziołki.
Polska literatura grozy jest jak masturbacja i bicie piany zarazem.
Człowiek nie może żyć tylko dla siebie — nie wolno mu tego pod grozą własnego nieszczęścia.
Wszyscy Cienie są tacy sami. Wielcy jak brzozy, głupi jak kozy.
Japończycy budzili grozę. Po każdej porażce odradzali się z popiołów jeszcze silniejsi.
Sammie osuszyła się do końca i z pewną dozą niepewności założyła majtki.
W starej kozie strzelały polana, a na zewnątrz szumiał wiatr.
Dziewczyny później prawie w ogóle nie schodziły z parkietu. Tańczyły energicznie, seksownie. Były w świetnych nastrojach i ich radość widać było z daleka. Kilku kolesi kręciło się co chwilę wokół nich, ale Julka większość spławiała. Wolała się bawić z ekipą znajomych, z którymi siedzieli w loży.
Nie ważne już teraz to wszystko. Nierealny świat z Markiem. Ale był czas, że to było dla mnie realne, pełne, piękne. To było to. Mój azyl, mój spokój i ukojenie. Czułam, że to najsilniejsze uczucie, że to miłość bez granic. Teraz po tym wszystkim została tylko pustka. - Taka miłość zawsze zostawia ślady. - powiedziała spokojnie Marta. - Wolałabym nie czuć i nie mieć żadnych śladów.
Wizja „normalnego” seksu była tak kusząca, że długo nie musiała się zastanawiać. Oboje nadal mocno nakręceni znowu robili przystanki, podczas których dłonie lądowały pod jej płaszczykiem. Dotarli do mieszkania szybko i tuż przed wejściem facet ostrzegł, że w jego pokoju jest współlokator.
Veronique, ja wierzę w boga mordu. To jedyny, który rządzi - niepodzielnie, od zarania dziejów.
Kobietom się wydaje, że potrzebny jest mężczyzna, że potrzebny jest ojciec, jakby to coś zmieniało. Mężczyzna jest jak tobołek, który trzeba za sobą wlec, jest nieprzydatny i niezdarny...
Mężczyzna powinien sprawiać wrażenie, że jest sam... Tak myślę. To znaczy, że może być sam... Ja też uważam, że John Wayne to uosobienie męskości. Co on miał przy sobie? Colta. Rzecz, która wytwarza pustkę... Mężczyzna, który nie sprawia wrażenia, ze jest samotnikiem, to dla mnie nie mężczyzna...
© 2007 - 2024 nakanapie.pl