“Makrama to jedna z technik rękodzielniczych, która w ostatnim czasie zawładnęła rynkiem trendów wnętrzarskich.”
“Stolica Wielkopolski kojarzona jest przede wszystkim z charakterystyczną gwarą, kultowymi pyrami, pięknym rynkiem i oczywiście ciekawą historią.”
“Przejechała kawałek do rynku, zawróciła na czymś, co przy dużej dozie wyobraźni można nazwać rondem, i skręciła w lewo, pod tunel.”
“Ten spontaniczny romans przypomniał jej, że nadal może się podobać, a życie to nie jedynie praca i związana z nią walka o przetrwanie na rynku. ”
“Tak, siedzieć na rynku nieznanego miasteczka albo wsi w obcym kraju to jest jak czytać piękną książkę. Trochę się rozumie, ale resztę trzeba sobie wyobrazić.”
“Graffiti jest najuczciwszym dziełem sztuki, bo ten, kto je tworzy, nie odnosi z niego korzyści. Graffiti nie poddaje się perwersji rynku. Jest aspołecznym strzałem uderzającym w sam szpik.”
“Czuł się przytłoczony trudnościami, związanymi z bezrobociem i świadomością tego, że jego umiejętności nie są doceniane na współczesnym rynku pracy, który - chyba - był dla niego już zbyt rozpędzony, rozchwiany i coraz bardziej nieprzewidywalny. ”
“Narkotyki sprzedawał już długo, chociaż "sprzedawał" to może zbyt szumnie powiedziane, ale sterydami zainteresował się stosunkowo niedawno. Przez przypadek odkrył niszę na rynku i wypełnił ją idealnie.”
“Może i mam niewielkie pojęcie o prognozowaniu i analizie rynku, którymi on zajmuje się na co dzień, ale tak samo on nie wie, z czym dokładnie wiąże się prowadzenie firmy, szczególnie w tych niepewnych czasach.”
“Jan III Sobieski nie był jedyny polskim monarchą mieszkającym na lwowskim rynku pod numerem szóstym. W 1634 roku kamienicę tę przez miesiąc zajmował Władysław IV, ale zapewne nie wspominał najlepiej tego pobytu.”
“Na rynku akademickim było trudno o pracę, a z adnotacją o zwolnieniu w papierach... Co ona sobie wyobrażała? Mimo to myśl, że po tym, co nawygadywała w gabinecie dyrektorki, miałaby złożyć rezygnację, była tak poniżająca, że wprost nie do zniesienia.”
“Zaparkowała przy okazałym budynku sądu i ruszyła aleją motorowodniaków w kierunku odrestaurowanego rynku z zabytkową basztą, która - otoczona niskimi drzewami pozbawionymi liści - górowała nad prostokątnym placem.”
“Istnieje czarny rynek handlu najprzeróżniejszymi artykułami- narkotykami, bronią, alkoholem, kobietami. Każda wojna jest okazją, nowym rynkiem, wszyscy zaś chcą brać udział w podziale łupów. ”
“Pojechali na szybki numer i obsłużył go tak, jak tamten sobie życzył. Niby norma w tej branży. Miły jednak dwa dni później spotkał go przypadkiem na rynku. Facet szedł w sutannie i rozmawiał z jakąś kobietą.”
“Od czasu, kiedy makrama stała się popularna, na rynku dostępnych jest mnóstwo sznurków. Na początku wybór odpowiedniego może wydawać się trudny, ponieważ od sznurka naprawdę wiele zależy: styl makramy, stopień zaawansowania, rodzaj splotów.”
“Pół godziny temu kupili w sklepie na rynku czteropak lecha. To znaczy kupił on, bo wyglądał na starszego. Wziął też paczkę papierosów, choć żaden z nich nie pali. No, ale od czego sa wakacje? Trzeba wszystkiego spróbować. Więc oni dziś zamierzali popróbować dorosłości.”
“Na tle innych tekstów dziennik Sandera wyróżnia także pozycja autora. Na rynku dostępne są wspomnienia niemieckich dowódców wyższego szczebla - na przykład Hansa von Lucka czy Heinza Guderiana - lecz punkt widzenia dowódcy czołgu w stopniu porucznika jest kompletnie inny.”
“Jedynym miastem na tym terenie był Pasym, założony w miejscu osady galindzkiej w 1326 roku, który prawa miejskie otrzymał w 1386 roku. Opasane murami miasto o regularnym układzie przestrzennym, charakterystycznym dla miast zakładanych w tym okresie, opartym na rzucie prostokąta, z kwadratowym rynkiem, było ostatnim na terenie państwa krzyżackiego, wzniesionym w fazie osadnictwa średniowiecznego.”
“W rękach despotów i autokratów, uznających za "zbrodnię" i "terroryzm" wszystko, co godzi ich rządy, sprzęt szpiegowski służył do hakowania urządzeń należących do dziennikarzy, aktywistów, obrońców praw człowieka, działaczy organizacji humanitarnych, opozycyjnych polityków na wygnaniu, prawników i naukowców. Wolnoamerykanka nadużyć nie dziwi, skoro kontrola rynku w tej branży właściwie nie istnieje.”
“Turyści napadali na miasto jak niegdyś Tatarzy, atakując taką masą ludzi, że nikt nie mógł sobie z tym poradzić. Czynili to głównie w weekendy, poczynając od majówki, by wycofać swoją hałaśliwą armię pod koniec września. Przez resztę miesięcy miasto pozostawało puste i przypominało czasy sprzed Ojca Mateusza, gdy turysta na rynku był zjawiskiem niecodziennym.”
“Turyści napadali na miasto jak niegdyś Tatarzy, atakując taką masą ludzi, że nikt nie mógł sobie z tym poradzić. Czynili to głównie w weekendy, poczynając od majówki, by wycofać swoją hałaśliwą armię pod koniec września. Przez resztę miesięcy miasto pozostawało puste i przypominało czasy sprzed Ojca Mateusza, gdy turysta na rynku był zjawiskiem niecodziennym.”
“Wrzucam do ust gumę do żucia, żeby wytrzeć posmak pawia. Miasto dwóch ulic i rynku - myślę ponuro. Pypeć na mapie, znany tylko z jednego: Kombinatu, który produkuje paliwo, który karmi, który poi, który ubiera i który wnerwia wszystkich Polaków, poza Kombinatem oczywiście. Miasto jednego zakładu. Proszę, godzina dwudziesta pierwsza, czwartek, wszyscy w łóżkach i psy dupami szczekają.”
“Ktoś kiedyś zadał mi pytanie: „Dlaczego rynek kryptowalut jest taki irracjonalny?”. Odpowiedziałem grzecznie: „Pokaż mi, chłopie, rynek, który jest racjonalny!”. Potem sam zastanowiłem się nad swoją odpowiedzią. Doszedłem do wniosku, że było w niej więcej prawdy, niż się spodziewałem. To była odpowiedź intuicyjna, ale poprawna. Jak rynek kryptowalut ma być racjonalny, skoro inwestorzy nie są racjonalni? Wbrew pozorom to dotyczy każdego rynku kapitałowego. ”
“A przecież wiesz, kim w małym miasteczku jest ksiądz, prawda ? Jest kimś bardzo ważnym. Jak burmistrz, prokurator, doktor, aptekarz. To zamknięty krąg miasteczkowej elity, przedsionek wielkiego eleganckiego świata. W miasteczku kościół stoi przy główny, rynku. I od zawsze, jak świat światem, najważniejsze sprawy załatwia się na plebanii. Przy śledziku i wódeczce. Przy koniaczku i brydżyku. W małym gronie wybranych.”
“Tu każdy głupiec, ktory się do niczego innego nie nadaje, trudni się polityką. Ale psów się nie obawiam, ponieważ są to bratnie dusze. Tak samo jak ja nie uznają praw ni granic (...). Tu polityką zajmują się ci, co nie potrzebują pracować, żeby jeść. Pyskują od rana do wieczora to na Pnyksie, to w teatrze, to w rynku, uchwalając raz to, raz owo, zależy, kto drugiego przegada, a potem idą do heter, nie troszcząc się zgoła o wykonanie ani co z tego wyniknie. Im kto ma większą gębę, tym większym jest politykiem.”
“Heidegger podobnych problemów nie miał-niemieckie uczelnie jego czasu nie musiały dbać o zainteresowanie własną ofertą dydaktyczną, nie trwoniono na nich sił przemyśliwując lepszą witrynę internetową, lepsze zakodomowanie do warunków wolnego rynku, nie szafowano nowymi rozwiązaniami w zakresie marketingu-miast myśleć o nauce i filozofii, roztkliwiając się nad reklamową szatą uniwersytetu. To wszystko było Heideggerowi zbyteczne. Gdyby żył w moich czasach, ukułby najpewniej fenomenologię akademickiej buchalterii i strachem organizowanej dobroci. Szczęśliwie, nie żył.”
“Wizyta
Przyjeżdżam tutaj niczym do Wirginii
Południe moich dziadków galicyjsko rzewne
Ulice za szerokie i place za wielkie
Zieleń ogrodów strzępi się jak koper
Domy parterowe kwitną pastelami
Ściany są z lukru gzymsy ze śmietany
Barok się spóźnił jak lokalny pociąg
O takich tympanonach nie słyszał Bernini
Dębu na rynku muskularny wybuch
Ciągle zielony mimo letniej suszy
Już liście zaczynają przedwieczorne szepty
Rosa w ogródkach odszukuje kwiaty
Gdzie są dawne wakacje odeszły jak ludzie
Którzy z nami po ciemku siedzieli przed domem ”
“Załatany Bęben tradycyjnie preferował, no... tradycyjne rozrywki barowe: domino, strzałki oraz Dźganie Ludzi w Plecy i Zabieranie Im Wszystkich Pieniędzy. Nowy właściciel postanowił przejść na wyższy sektor rynku. Był to jedyny możliwy kierunek.
Wstawił Machinę Quizową, trzytonowe, napędzane wodą urządzenie oparte na niedawnoodkrytym projekcie Leonarda z Quirmu. Okazało się, że to zły pomysł. Kapitan Marchewa ze Straży Miejskiej, który za swą szczerą, uśmiechniętą twarzą skrywał umysł ostry jak igła, potajemnie zamienił rolkę papieru na nową, zawierającą takie pytania jak: „Czy byłeś w pobliżu Składu Diamentów Vortina w nocy piętnastego?” Albo: „Kim był trzeci człowiek, który w zeszłym tygodniu dokonał włamania do Gorzelni Bearhuggera?” Zanim ktokolwiek się zorientował, aresztował trzech klientów.”
“Spędziłem bardzo miły ranek na byciu Kubusiem.”
“Ranek nieraz przynosi radę, a noc często odmienia myśli.”