Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "sceny ze on", znaleziono 146

Jest tam scena, w której Van Helsing mówi, że wampirowi nie wolno wejść, dopókinie zostanie zaproszony. (...) Skoro posiadamy wolną wolę, sami musimy zaprosić zło.
"Możesz albo śmiało wirować na scenie życia i żyć, jak podpowiada ci najgłębsze pragnienie, albo siedzieć cichutko pod ścianą , kuląc się w cieniu lęku i zwątpienia w siebie."
Skierował na mnie wzrok, taksując tymi oziębłymi, szyderczymi i snobistycznymi tęczówkami. No serio, dać nam kopię i konia, a nakręcilibyśmy wtedy scenę do Korony królów.
Sceny z Wrót Niebios są jeszcze trochę niedopracowane – przyznałem.
– Są świetne.
– Piszę o samotności...
– To jest esencja samotności.
– To co powiesz?
– DOSKONAŁE... Prawdziwe arcydzieło.
– Myślisz, że się sprzeda?
– Ni chuja.
Życie jest tylko przechodnim półcieniem,
Nędznym aktorem, który swą rolę
Przez parę godzin wygrawszy na scenie
W nicość przepada - powieścią idioty,
Głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą.
Solański doceniał teatr pod tym względem, że w trakcie przedstawienia - przy zgaszonych światłach, w szumie biegającym od strony sceny i na miękkich zazwyczaj ( w odróżnieniu od tych tutaj) fotelach można się było elegancko zdrzemnąć.
Starzy aktorzy po raz tysięczny odgrywający sceny z czasów młodości, sztukę. do której już od dawna nie pasują i nie mają do niej serca. Ku mojemu własnemu zaskoczeniu na te myśl zrobiło mi się ich odrobinę żal.
Dajmy im farbę - wrzeszczał w czasie jednej z przemów - a przemalują kotwicę. Dajmy im scenę, a wykrzyczą zdradę. Dajmy im pióro, a zmienią prawo.
Diana westchnęła. Widziała ogromne wytworne zaproszenie dla Sarah i była bardzo zazdrosna. A teraz miała dostać takie samo. Niczym Kopciuszek, który wyszedł z cienia i w końcu wkracza na scenę.
Poprzedni wieczór, kiedy to dowiedziała się, że jej siostra bliźniaczka żyje, nadal jawił jej się jako sen albo scena z filmu. A gdyby nie znalazła się w odpowiednim miejscu i odpowiedniej porze, nigdy nie dowiedziałaby się prawdy.
Bez wątpienia najsłynniejszym śląskim zbójnikiem był Ondraszek, któremu swą powieść poświęcił Gustaw Morcinek, a znakomity spektakl wystawiła Scena Polska teatru w Czeskim Cieszynie.
Zbyt wiele razy przekonali się, że zdrowy rozsądek, uczciwość, zasady czy choćby proste trzymanie się prawa ponosi sromotną porażkę, gdy na scenie pojawia się cokolwiek, co ma wspólnego z polityką lub politykami.
A kiedy śledzili wzruszające bądź śmieszne zdarzenia, które przedstawiano na scenie, czuli się, jakby to jedynie odgrywane życie było w tajemniczy sposób bardziej rzeczywiste od ich własnego, codziennego. Uwielbiali wsłuchiwać się w tę drugą rzeczywistość.
"Miało być idealnie. Nasz własny, perfekcyjny plan do szczęścia. Scenariusz napisany przez Boga nie przewidział jednak scen, które miały miejsce później. Coś poszło jak nie tak, jak gdyby tusz wylał się na kartki i przekreślił to, co było nam pisanie .
Loki stanął na palce i pocałował Gabriela. - Aniołku nie rób scen. Jak możesz być tak małostkowy?
- Jeszcze raz mnie pocałujesz - Gabriel ze wstrętem wytarł policzek - a zobaczysz, dlaczego zwą mnie posłańcem śmierci.
W życiu tragedia wygląda inaczej niż na scenie czy na kartach książki. Ta tragedia nie była ani wymierzoną karą, ani lekcją, z której można zaczerpnąć naukę. Jej groza nikomu na nic się nie przydała.
Tragedia jest wstrętna, pogmatwana, głupia i niszcząca.
Zatem właśnie po to przychodzimy na ten świat! Nie po to, by tworzyć na nim raj i ład. Nie ma postępu, o którym mówią uczeni. Są tylko zmiany dekoracji wokół sceny, na której kolejne pokolenia, wciąż od nowa, stają do walki z prawami rzeczywistości.
Bo też w ogóle możemy dzieło uszlachetnić bądź skazać na płaskość samym jego jego ustawieniem na scenie ducha naszego w czasie lektury, takiego tła, jakie mu przyporządkować raczymy. Nie jest to bierne tło, ale układ odniesienia.
Tom Waits śpiewa jak aktor, na którego zawaliła się dekoracja. Zrujnowana scena, złomowisko tektury, deski, szmaty - wszystko, co miało przedstawiać świat, a on w środku tego, tak jak ja w środku tej podróży, sześćdziesiąt na godzinę z jednym niedopalającym cylindrem.
Wszystko jest jasne – stała się całkiem przypadkiem widzem spektaklu granego specjalnie dla niej. W wyniku szeregu okoliczności (darujmy sobie ich analizę) dołączyła do obsady. Wbrew zdrowemu rozsądkowi, który mówił jej, by się cofnąć, wciąż trwała na scenie.
(...) emocje, które wzbudzamy w ludziach to emocje, jakich sami doświadczamy. Musimy je doskonale znać, ale nie możemy przeżywać ich na scenie, podczas występu, bo tracimy koncentrację. Trzeba wiedzieć, kiedy przestać. Natomiast koniecznie trzeba je przeżyć, przepracować. Rozumiesz?
Powoli podszedł do drzwi i nachylił się, by spojrzeć przez okrągłe okienko z grubego, zmatowiałego ze starości szkła. Nie mógł uwierzyć własnym oczom. To, co działo się po drugiej stronie, przypominało scenę ze starego, czarno-białego filmu.
Chcecie, żebym uklękła! I uświęciła to wszystko? Mam być kolejnym z władców wysyłających poddanych na śmierć? Mam unosić dumnie głowę, wykrzykując szumne obietnice wojennej chwały? Ile kłamstw może znieść ta scena? Jak puste mogą być słowa?
Te Państwa niebo włoskie, jak o nim słyszałem,
Błękitne, czyste, wszak to jak zamarzła woda!
Czyż nie piękniejsze stokroć wiatr i niepogoda?
U nas dość głowę podnieść: ileż to widoków!
Ileż scen i obrazów z samej gry obłoków!
Pamięć nas zawodzi. Jesteśmy skazani na wieczne tworzenie w wyobraźni scen i obrazów. Każdy czyn można opisać, rozsądny i zrozumiały, irracjonalny i szalony, ale pod nimi musi się ukryć gęsty szlam motywacji, znaczenia i sensu. Musi. Alternatywy nie sposób zaakceptować.
Wciąż oszołomiony, wsiadł do samochodu i ruszył do domu, zastanawiając się po drodze, co powie nazajutrz szefowi. Bez końca odtwarzał w umyśle scenę, której świadkiem był przed momentem. Nim dotarł do domu, sam już nie wiedział, czy cała historia nie jest wytworem jego wyobraźni.
Nienawidzę, kiedy wszyscy mi mówią, że noszę Bailey w sercu. Mam ochotę na nich wrzeszczeć. Nie chce jej w sercu! Chcę ją w kuchni z Lennie i ze mną. Chcę ją nad rzeką z Tobym i z ich dzieciakiem. Chcę ją na scenie, jako Julię i Lady Makbet, wy głupi, głupi ludzie.
Wyobrażała sobie całą tę scenę, a potem przytrafiało się życie ze
swoimi sztuczkami i zmieniało karty na stole, jak mu się podobało, mniej
więcej jak reżyser, który daje swoim aktorom scenariusz do nauczenia się na
pamięć, a oni potem mówią co innego.
W końcu ży­cie to nie te­atr, nie da się za­grać po­now­nie tej sa­mej sceny, tyle że le­piej, i w do­datku nie można li­czyć na po­moc su­flera. Gdy wzię­ło się tak po­krę­coną rolę, trud­no do­strzec, że robi się coś złego, coś, z czego kon­se­kwen­cjami trze­ba się po­tem zma­gać aż do końca.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl