Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "shana samotna", znaleziono 32

Może nie byliśmy takimi samotnymi wyspami, za jakie chcieliśmy uchodzić.
Życie jest zbyt krótkie, by przejść przez nie samotnie. Proszę, po prostu bądź.
Miałam wielu znajomych, ale tak naprawdę byłam sama i samotna jak nigdy dotąd.
Nigdy nie będziemy samotni (...) Przecież każdy ma, albo w końcu znajduje, kogoś bliskiego.
Byłam po prostu nieprzygotowana do roli matki. Za młoda i niedojrzała. I od początku samotna, zdana na siebie.
Byłam po prostu nieprzygotowana do roli matki. Za młoda i niedojrzała. I od początku samotna, zdana na siebie.
Przeklęte emocje, gdybym była kawałkiem lodu, nie miałabym tych wszystkich problemów. Może i byłabym przez całe życie samotna jak pies, ale bez problemów uczuciowych
Zostanę z tobą na zawsze i nigdy cię nie opuszczę. Jeśli odejdziesz, nigdy już nie spotkam nikogo podobnego i będę musiała żyć samotnie do końca swoich dni.
DARCY ZASŁUGIWAŁA NA SZCZĘŚLIWE ZAKOŃCZENIE. I ODDAŁBYM WSZYSTKO, BY MÓC DAĆ JEJ TO SZCZĘŚCIE, ALE JA NIE POTRAFIŁEM KOCHAĆ. NIE UMIAŁEM DAĆ JEJ TEGO, CZEGO PRAGNĘŁA I NA CO ZASŁUGIWAŁA. ONA BYŁA KSIĘŻNICZKA, A JA NIE BYŁEM KSIĘCIEM. BYŁEM ZŁOCZYŃCĄ, KTÓRY KOŃCZYŁ SAMOTNY.
Idąc tutaj, deptałem po trupach - oznajmił. - Po ludziach, którzy umierali samotnie, bo nikt o nich nie dbał. W mojej barbarzyńskiej wiosce to byłoby niemożliwe, ale w tym mieście, tym klejnocie cywilizacji, zdarza się to bardzo często.
Umieram - szepnąłem I cały świat umarł. Stałem samotnie na brzegu morza, czując powiew bryzy. To samo miejsce, w którym byłem wcześniej, jakże jednak inne bez słońca i bez kwiatów.
W sumie jesteśmy wszyscy samotnymi ludźmi, poszukującymi własnego miejsca. Może nie bylibyśmy sami, gdybyśmy wiedzieli, jak się do tego zabrać. Gdybyśmy zapukali do właściwych drzwi, być może wpuszczono by nas lub też może wypuszczono. Nie możemy trafić do klamki
Dzięki Tobie zrozumiałem, co znaczy kochać kogoś na prawdę. Nadałaś sens memu życiu. Bez Ciebie byłbym nikim [...] Lepiej przeżyć chwilę z osobą która jest dla nas całym światem, niż całą wieczność samotnie.
"Chcesz stęsknić się za drugim człowiekiem? Idź w góry na samotną wyprawę. Po dwóch dniach w odosobnieniu poczujesz chęć zobaczenia ludzkiej twarzy. Będziesz miał ochotę poznawać nowych ludzi. Będziesz ciekawy, co u nich słychać, czym żyją i czy czegoś nie potrzebują. W zgiełku miasta nie jest to możliwe."
W ciągu kilku napiętych lat zdołałam zostać snobką na każdej płaszczyźnie: rasowej, kulturowej i intelektualnej. Byłam burdelmamą i uważałam się za moralnie lepszą od dziwek. Byłam kelnerką i wierzyłam, że jestem mądrzejsza od obsługiwanych przez siebie klientów. Byłam samotną matką bez ślubu i żyłam w przekonaniu, że mam więcej swobody niż spotkane przeze mnie mężatki.
Adeline dotąd chciała być drzewem. Rosnąć dziko i ukorzenić się głęboko, nie należeć do nikogo, tylko do ziemi pod stopami i nieba nad głową, tak jak Estele. Byłoby to życie niekonwencjonalne i może nieco samotne, ale przynajmniej decydowałaby sama o sobie. Należałaby tylko do siebie.
Chwilami myślę, że śnię. I co dzień rano otwieram tę samą księgę i czytam te same słowa, by pogłębić moją wiedzę istotną. I z niej to czerpię pożywienie codzienne dla ducha, a samotny jestem jak pająk w swej sieci. Takim będę do śmierci.
Uważam, że zdrowo jest być samemu przez większość czasu. Przebywanie w towarzystwie, nawet najlepszym, szybko staje się nużące i wyczerpujące. Uwielbiam być sam. Nigdy nie spotkałem przyjaciela, który byłby równie przyjazny jak samotność. Jesteśmy zwykle bardziej samotni, kiedy wychodzimy między ludzi, niż kiedy zostajemy w domu.
Ostatnie i zagubione - to zaprząta moją wyobraźnię. To, co nowe i obiecujące, nigdy mnie nie pociągało. Początek ani rozwój nie są ekscytujące. Dopiero gdy miejsce się zestarzeje, gdy jego czas się dopełnia, można w tym znaleźć coś ludzkiego. Tylko w tym, co minione, możemy przeglądać się jak w lustrze. Tylko to, co niedoskonałe, niesie nam pociechę, ponieważ wtedy odkrywamy, że nie będziemy umierali samotnie.
Bardzo lubię marzyć. Może dlatego, że jestem taki samotny. Snucie marzeń nie jest w końcu przestępstwem, ale niestety ten, kto marzy za wiele, popełnia niewybaczalny błąd. Po takim bujaniu w obłokach moja samotność jeszcze bardziej mi doskwiera. Obiecałem sobie nigdy nie oddawać się marzeniom, których nie będę mógł później zrealizować.
- A byłaś zamężna?
- Owszem - przyznała Małgorzata. - Dawno temu. Od wielu lat mieszkam sama, co jednak nie znaczy, że jestem samotna - dodała od razu.
- Ale męża nie masz - skwitowała Karolina.
- Nie mam... ale miewam. Co prawda nie swojego, jednak zawsze szybko go oddaję. Zawsze zwracam pożyczone sprzęty - zripostowała rozbawiona. - Po co mi ten kłopot.
Człowiek jest absolutnie samotny. Wszystko inne jest złudzeniem. (...) Nie spodziewaj się niczego oprócz zła. Jeśli zdarzy się coś przyjemnego - tym lepiej. (...) Nie będziesz rozczarowana, kiedy wszystko wróci do dawnego porządku. Trzeba żyć ze świadomością, że samotność jest absolutna. Wtedy człowiek przestaje się skarżyć, przestaje narzekać. Dopiero wtedy uzyskuje poczucie bezpieczeństwa i uczy się akceptować ten absurd z pewną satysfakcją.
Kiedy myślę o tej kobiecie, a raczej dziewczynie, którą byłam, zalewa mnie fala czułości. Chciałabym cofnąć czas i porozmawiać z nią, kiedy tego potrzebowała. Chciałabym ją przytulić i powiedzieć, że to, czy jest gruba, czy chuda, o niczym nie świadczy, bo jest wspaniałą dziewczyną. Chciałabym jej dać trochę pewności siebie. Chciałabym zostać jej przyjaciółką, bo wiem, jaka się czuła samotna.
Pomarzyć bym sobie mógł. Ciekawe jak bym sobie poradził w życiu jeśli wszyscy dookoła by wiedzieli z kim mają do czynienia. W sumie byłoby całkiem fajnie, ale z drugiej strony chyba bym się stał z czasem bardzo samotny. Ciekawy jestem ilu znajomych przestało by chcieć mieć cokolwiek ze mną wspólnego. W sumie i tak się do większości moich znajomych nie odzywałem mniej więcej od trzech lat, więc wielkiej różnicy by chyba nie było.
Już jako dzieciak czułam się samotna, niezrozumiana, przez każdego niechciana i odtrącana. Nikt mnie nigdy nie słuchał, a jeśli już, to miałam wrażenie, że tylko dlatego, że tak wypadało. Nikogo sobą nie interesowałam i gdyby się tak nad tym zastanowić, dlaczego bym miała? Byłam bezbarwna, nie miałam żadnego kształtu, a moja osoba odbijała się echem od pustych ścian korytarzy. Przestałam wierzyć w siebie i w to, że mogę coś osiągnąć. Potykałam się o każdą kłodę pod nogami, bo nie umiałam jej omijać. A z czasem już przestało mi się chcieć to robić.
Pamiętam, jak kiedyś pierwszy raz paliłam haszysz w fajce wodnej, a nie jako skręta. Dym był zimny i nie wiedziałam, ile wdycham. Nagle umarłam. Na krótką chwilę, trwającą zaledwie kilka sekund. Świat, wrażenia dostarczane przez zmysły, wraz ze świadomością mojego własnego ciała, a nawet posiadania jakiegoś ciała - wszystko zniknęło. Nie byłam wyizolowana w zwykłym znaczeniu tego słowa, ponieważ będąc samotnym normalnie, odbierasz nadal bodźce, choćby dostarczane tylko przez twoje ciało.
Chyba nigdy nie byłem tak długo zupełnie sam. W domu nawet samotny człowiek bez przerwy słyszy mowę. Mówią przedmioty, sprzęty domowe. "Klucze! Brakuje kluczy!" - wykrzykuje czip wprasowany w kurtkę, kiedy wychodzisz z domu. Gada dom, lodówka, telewizor, samochód.
Kiedy byłem mały, te wszystkie rzeczy jeszcze na dokładkę usiłowały człowieka pilnować i wychowywać. Takie były czasy. "To czwarta puszka piwa!" - rugała mojego ojca lodówka. - "Jedno piwo to jednostka alkoholu i stanowi równowartość dwudziestu pięciu setnych grama czystego spirytusu! Nawet taka ilość może być groźna dla zdrowia!". Szlag mógł trafić.
Gdy tylko przyjeżdżamy do obcego miasta, ogarnia nas uczucie bezdennej samotności. Myśl powraca uparcie do krajobrazu, murów, ulic, które opuściliśmy. Ale kiedy spotykamy kobietę, która gotowa jest nam się oddać, staję się ona dla nas natychmiast nowym światem, nową ojczyzną, jej szczera lub udana czułość otacza nas niby ochronna tarcza. Staje się dla nas ostoją, przytułkiem. Kobieta jest dla cudzoziemca cząstką ojczyzny na obcej ziemi. Komitet emigracyjny powinien utworzyć na granicach stacje, na których kobiety byłyby przydzielone samotnym podróżującym.
Samotne mieszkanie to umiejętność (...). Taka jak bieganie na długich dystansach albo programowanie starych komputerów. Trzeba znać parametry. Protokoły. Trzeba je doskonale opanować, jak nowy język. Zawsze musi grać muzyka, bo inaczej cisza może człowieka obezwładnić. Warto jak najlepiej wykonywać swoją pracę, bo wtedy wypełnia czas. Musisz się otworzyć, rozepchnąć, żeby idealnie dostosować się wielkością do rozmiarów zamieszkiwanej przestrzeni. Jeśli przesadzisz, nie zaznasz spokoju. Jeśli zaś będziesz zbyt mały, utoniesz. Są pewne zasady, określone zasady bycia i niebycia.
Może nawet przyjaźń jest, w gruncie rzeczy, relacją podszytą hipokryzją? Może jest wręcz najbardziej obłudną z wszystkich relacji międzyludzkich? Ja posłucham o twoim strażaku, jeżeli ty posłuchasz o moim wynalazku. Dzwoń do mnie choćby w środku nocy, jeśli poczujesz się samotna, bo ja na pewno zrobiłabym tak samo. Mówi się o przyjaźni, że to najszlachetniejsze uczucie między ludźmi. Szlachetniejsze niż miłość, bo ta, bądź co bądź, bazuje przede wszystkim na instynkcie rozrodczym. Szlachetniejsze niż związki krwi, łączące nas z osobami, których nie możemy sobie wybierać. Szlachetniejsze niż dobroczynność, przez którą pokazujemy tylko, jakie mamy dobre serce. Czy jednak w istocie ta przereklamowana przyjaźń nie jest najbardziej wyrachowanym z ludzkich interesów? Czy nie jest po prostu prywatnym zobowiązaniem wzajemnej pomocy, dotyczącym tych wypadków, których nie obejmuje polisa ubezpieczeniowa? Mówimy o kimś z podziwem: ma dziesiątki przyjaciół. A może to zwyczajny spryciarz, który się zabezpieczył na wszelkie ewentualności? O kimś innym znowu mówimy z pogardą: "Ten to nie ma ani jednego przyjaciela". Czy jednak nie jest to odwagą, iść przez życie bez cudzego wsparcia?
© 2007 - 2025 nakanapie.pl