Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "sobie staszek", znaleziono 15

Maniek i Staszek, czyli moi koledzy, byli warszawskimi poukładanymi mecenasami. Ale w przeciwieństwie do większości kolegów po fachu nie mieli kija w dupie.
[Staszek] Kiedyś wszystko było prostsze, pomyślał. Można było pilnikiem do paznokci ryć w ścianie, wygrzebywać podkopy pod siennikiem, piłować kraty przemyconą osełką, szlifować kawałek miski, aby uzyskać broń.
[Staszek]- Jest w nas coś, co dostrzegł lub zmierzył Skrat, co zauważyli też Sadko i Borys.
[Marek] - Co takiego? - Uniosłem głowę.
- Zło. Niepohamowanie, wścieklizna duszy. Odebraliśmy wychowanie, które zrobiło z nas porządnych ludzi. Ale gdzieś tam w głębi jest mrok.
Teraz kupi sobie tenisówki w trupie czaszki i powie, że jest emo, ucieszył się diabeł.
Szymon odprowadził ją spojrzeniem, dochodząc do wniosku, że swobodny ptaszek okazał się ptaszkiem zamkniętym w klatce, a jemu samemu również groziła niewola.
Przyznać musiała Staśkowi, że się starał. Załatwił im mieszkanie, kupował książki i nawet niektóre przeczytał.
Wody nie ma, wszędzie piasek. Ćwierka nad nim mały ptaszek. Wielbłąda to denerwuje gdyż kierunek on wskazuje.
Jessie biła rękami o pościel niczym ptaszek trzepoczący skrzydełkami. Po chwili ręce zastygły w bezruchu. Umarła.
Piosenka za szóstkę, kieszeń żyta i zapiekanych w cieście kosów mendle trzy. Przekrojono ciasto, ptaszków zabrzmiał chór. Co za pyszne danie na królewski dwór! Król był w skarbcu, liczył tam pieniądze swe, Królowa w komnacie bułkę z miodem je. Służebna w ogrodzie wietrzy ubrań stos, wtem przyleciał ptaszek, oddziobał jej nos.
Serwus, Zyga! – przywitał się przybyły. -To panowie zamawiali zdjęcie rodzinne? -Tamten. -Maciejewski wskazał zwłoki z przyrodzeniem wetkniętym w lekko uchylone usta. -Tylko niech się lepiej nie uśmiecha, bo ptaszek wyleci.
Ale nie da się ustalić, czy braki w jedzeniu, odzieży i małe rozmiary ptaszków sprawiły, że związane z nim aspekty życia uznano za podrzędne, czy też to do nich przywiązywano mniejszą wagę i dlatego powstały niedobory w jedzeniu, ubraniu i ptaszki się zmniejszyły.
Wyobraźcie sobie górę i płynącą u jej stóp rzekę . A teraz wyobraźcie sobie, że co tysiąc lat malutka jaskółka przenosi w dziobku okruszek góry na drugi brzeg. rzeki. Chłopcy i dziewczęta, kiedy ten ptaszek przeniesie całą górę, to będzie dopiero początek wieczności.
Właśnie skończył się odlewać. Odchylił ostrożnie biodra, żeby nie zakapać spodni, i zaczął potrząsać ptaszkiem, jakby zamierzał go urwać. Powiedzonko z dzieciństwa "choćbyś trząchał dwa tygodnie, i tak kropla wpadnie w spodnie" celnie oddawało okrutną prawdę. Przekonał się o tym już nie raz.
Rowerzysta przejeżdża obok, a ja widzę, że w obcisłe spodenki ma wciśniętego fiuta, tak w poprzek, żeby nie przeszkadzał mu w pedałowaniu, ja jem rosół wołowy lub polędwicę na śmietanie, czuję się odświętnie i miło… A on dwadzieścia centymetrów od mojej głowy mknie z tym swoim ptaszkiem.
Nie znam nic straszniejszego.
Mała Lotte żyła sobie beztrosko. Jak ptaszek fruwała sobie w złotych promykach słońca, na swojej główce o blond włosach nosiła wianek z wiosennych kwiatków. Jej dusza była równie czysta jak jej błękitne oczy. Lubiła przytulać się do swojej matki, troszczyła się o swoją lalkę, dbała o sukienkę i swoje czerwone buciki, pilnowała swoich skrzypiec, lecz nade wszystko lubiła słuchać, kiedy kładła się spać, Anioła Muzyki
Pomyślała nagle o tym, że górale nie zawracali sobie głowy metafizyką. Że choć na Mazowszu czy innych Kujawach rzecz opiewano za pomocą ptaszków przelatujących kalinowy lasek, wicia wianków i wymiatania komina, choć jak Polska długa i szeroka, na pańskich salonach śpiewano o ułanach, co przybyli pod okienko konie napoić, i o rozmarynie, co rozwijał się, to Podhale przechodziło od razu do sedna. Tu, jak óna doła dziurki, to ón ji wraził. Tu wiedziano, że od kolona ku brzuchowi to jest miłość chłopokowi
© 2007 - 2024 nakanapie.pl