Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "z moja", znaleziono 805

Wiedziała, że ponad połowa spraw o gwałt jest umarzana, bo zwykle nie ma wystarczających dowodów, żeby sprawcę zamknąć za kratkami. Wiele gwałtów nawet nie jest zgłaszanych na policję. Kobiety się tego wstydzą albo boją.
Podobno różowy kolor wybierają ludzie silni, pewni siebie, tacy, którzy nie boją się ryzykować. Powinni go natomiast unikać ci, którzy są w słabej formie psychicznej.
Chcę spróbować. Jeśli znów ucieknę, pokażę mu, że się go boję, nie chcę tego. Chcę przestać się bać tego starego człowieka. Nie pozwolę mu już nigdy przejąć władzy nad moim życiem.
Jej wnuczki jak na razie nie interesowała moda. Zabawa w "chowanki" pomiędzy zagonami była o wiele ciekawsza. Z czasem jej ulubionym zajęciem stało się zadawanie miliona pytań na temat hodowli kwiatów.
Uważasz się za boga. A nim nigdy nie byłeś.
Władzę dawał ci strach ludzi wokół ciebie, mój strach, a teraz już się ciebie nie boję. I nie będę się bała.
Nigdy nie bałem się śmierci. Boję się tego, że po niej nic nie ma. Przeżywasz wszystkie swoje lata tylko po to, by skończyć w nicości. Twoja książka zostaje zamknięta, a nagrobek stanowi kropkę po ostatnim zdaniu.
Strach! Mało kto wie, co to jest prawdziwy strach. Ludzie boją się przeważnie rzeczy uchwytnych, realnych. Najokropniejszy jest strach przed czymś, co nie ma kształtów - rozlazłe, rozpełzłe, przelewające się na wszystkie strony...
Jeden z moich serdecznych przyjaciół powiedział mi kiedyś, że problemy są jak karaluchy [...] Póki kryje je ciemność, wcale się nie boją, ale wystarczy poświecić, a natychmiast się spłoszą i pierzchną.
Dlatego ludzie boją się ciemności: to, czego nie można dostrzec, jest zawsze straszniejsze od tego, co widać. Wzrok płata figle, cienie wydają się groźne, w mroku czają się niewyraźne kształty.
To jeszcze nic nie znaczy, przekonuje mnie wewnętrzny głos. Koty czasami tak mają. Walczą z własnym odbiciem w lustrze, panicznie boją się surowego ogórka, a odkurzacz traktują jak siedmiogłowego smoka.
‘Jasne, mam prawie trzydzieści lat, jestem taka dorosła i dzielna, mam w dupie, co powie ojciec, a jednak boję się i jego, i matki, jakbym wciąż była małą przestraszoną Lenką.’
Myślę, że nadal boję się docenić to, co mam (...) Bo nawet gdy tego nie doceniałam, traciłam ukochane osoby. Co, jeśli zacznę cieszyć się życiem, a nienawidzący mnie świat postanowi mi udowodnić, że szczęście nie jest dla mnie? Nie chcę już tracić.
Powiedz ludziom, że coś jest twoją własnością, to będziesz się prosić o ataki ze strony tych, którzy są wystarczająco mocni, by rzucić ci wyzwanie. Nie mów ludziom, że coś do ciebie należy, to nie zniechęcisz nawet tych, którzy normalnie się ciebie boją.
Wydaje mi się, że żyjemy w społeczeństwie hipokrytów, którzy szczelnie ukrywają swoje pragnienia, lęki, niedoskonałości, zaś najbardziej boją się tego, że ktoś odkryje, jak bardzo puści i strasznie samotni są za fasadą zarówno realnych, jak i internetowych masek.
Ludzie boją się nienawiści. A tymczasem to właśnie ona jest nadzieją na to, że uczucia zmienią się, bo wciąż pulsują w sercu jak srebrzysta rtęć. Dopiero zastygła obojętność powinna przynosić strach i beznadzieję.
Boję się, że szaleństwu Don Kichota przeciwstawiamy drugie, które sprawia, że widzimy świat czarniejszym niż jest naprawdę, do tego stopnia, że my tez nie widzimy go takim jakim jest, lecz "takim, jaki obawiamy się, że kiedyś będzie".
- Marcos… - Pogłaskała go po policzku.
- Co czujesz, kiedy jesteś ze mną?
- Spokój.
- Czułaś się już tak kiedyś?
- Nie.
- Nawet z Juanmą?
- On uciekł w podskokach.
- Frajer. Ja jestem inny.
- Nie rozumiesz, że tego właśnie się boję?
- Nic mnie to nie obchodzi. Nie pozwolę ci uciec.
,,Podchodź do sprawy z rozwagą, ale nie z rezerwą-poucza mnie-Ci, którzy podchodzą z rezerwą, boją się i stronią od tego co nieznane. Ludzie rozważni z kolei planują, aby zachować pewność siebie, kiedy przyjdzie im się zmierzyć z wyzwaniami.''
Boję się też, że nic tak naprawdę nigdy się nie kończy. Jedno następuje po drugim, a dopóki pamięć potrafi unieść topór, dopóty zawsze znajdzie miękki punkt w umyśle, żeby się w niego wbić.
-Popilnuj przez kilka dni Rudzkiego (…). Boję się, że zwieje i będzie po sprawie.
- Jak to po sprawie? Nie wierzysz, że dzielna polska policja go znajdzie?
- Nie rozśmieszaj mnie. W tym kraju wystarczy nie mieszkać pod adresem zameldowania, żeby zniknąć na wieki.
Klasztor został wysadzony w powietrze. Wieśniacy boją się przechodzić tamtędy w nocy. - Dlaczego się boją? - Z powodu czarnego znaku na zburzonej ścianie. Czują przed nim zabobonny lęk. - Proszę mi powiedzieć, monsieur. szybko. zaraz. proszę mi powiedzieć! Jak wygląda ten znak? - Przypomina ogromnego psa – odparłem. – Wieśniacy nazywają go Ogarem Śmierci. - Ach! – Z jej ust wydarł się przenikliwy okrzyk. – A więc to prawda. Wszystko, co pamiętam, jest prawdą. To nie jest żaden nocny koszmar. To się wydarzyło!
Jak wielki głaz toczący się po stoku góry. Ludzie boją się stanąć mu na drodze, żeby nie sprasował ich na miazgę, tłoczą się więc za nim, z tyłu, dokładając swój ciężar do jego ciężaru i licząc na to, że uda im się zebrać jakieś resztki
"Pamiętaj, że ludzie bardziej boją się tego, czego nie widzą, niż tego, co jest przed oczami. Przerażony świadek jest lepszym posłańcem strachu niż osobiste uczestnictwo w egzekucji. [...] Każdy terror musi być osobisty, wywołany nie przez doświadczenie, ale przez własne myśli".
Głupcy nie przejmują się niczym! Niczego się nie boją! Jesli istnieje ktoś głupszy od faceta, który woła: Patrzcie, co potrafię zrobić", to jest to drugi facet, który oglądając go, stwierdza: Cholera ja też tak umiem!, i bierze się do naśladowania.
Płakałam nad nami wszystkimi. Wszędzie jest tyle bólu, a my tylko zamykamy przed nim oczy. Prawda jest taka, że wszyscy jesteśmy przerażeni. Boimy się siebie nawzajem. Ja boję się siebie - i swojej matki w sobie.
Wiedziałam, że robiłam źle, nie tak sobie to wyobrażałam w dzieciństwie. Niestety, dorosłość brutalnie zweryfikowała moje plany i marzenia. Często się zastanawiałam, co dziewczynka, jaką byłam, powiedziałaby o kobiecie, jaką się stałam. Boję się, że nic dobrego.
Dziwne, panie. Nie lubię, jak coś jest dziwne. Wtedy... - zamyślony żołnierz zrobił mimowiedny ruch ręką i skrzywił się, czując ból. - Wtedy boję się, panie. Nie pamiętam, żeby coś dziwnego okazało się kiedyś dobre. Może tylko tęcza.
-Ha! Nie boję się ciebie i nigdy nie będę się bała. (...)
-Mów co chcesz. Ale zmienisz zdanie, zobaczysz.
Cole przytrzymał mi drzwi, a ja wkroczyłam do środka mrucząc:
-Za sprawą twoich zabójczych manier? Powodzenia.
Czemu zostawiłeś mnie samą na tym jebanym statku?! Przecież doskonale wiesz, jak bardzo boję się takiej wyprawy. Od dwóch tygodni mam koszmary nocne, wizje, że rozbijamy się o pieprzoną górę lodową, tak samo jak Titanic.
Czuję, jak każdy mięsień w moim ciele napina się, przekraczając próg bólu. Boję się, że pewnego dnia przestraszę się tak bardzo, że wszystkie mięśnie pękną z trzaskiem, coś się wewnątrz mnie rozleje, a ja padnę bez życia na podłogę(...)
© 2007 - 2024 nakanapie.pl