Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "za dla grad", znaleziono 41

Od jakichś sześciu dni z grudniowego nieba nad Londynem mżył deszcz przetykany śniegiem, chłoszcząc od czasu do czasu gradem tych śmiałych - albo głupawych - ludzi ciągnących chodnikami w pogoni za najlepszymi prezentami bożonarodzeniowymi.
Chmury nie są ani trochę podobne do ludzi. Jeśli raz pojawią się na horyzoncie , to dopóki nie poczęstują ziemi deszczem albo śniegiem, nie znikną. Ale deszcz czy śnieg to jeszcze pół biedy. Najważniejsze, żeby nie wpaść pod grad. A człowiek? Cóż, człowiek może nam mignąć na widnokręgu i zniknąć bez śladu, bez konsekwencji. A może nas także zajść znienacka i zaatakować, tego nigdy nie wiadomo, Chmury są o wiele bardziej przewidywalne.
Ciało jej było jak owe piękne majowe krzewy różane, których jędrne i drażniące liście ofiarowują urzeczonym wargom świeży i ledwo rozchylony kwiat, soczysty i kwaśno-słodki w pocałunku. Ale najszczególniejszy był jej uśmiech, śmiech Annaleny! Pogodny, prosty, pierwotny i braterski; ten śmiech dziecka, które zdawało się drżeć całe w szmerze źródeł zbudzonych niegdyś na jakimś nocnym postoju w lesie cudów; ten śmiech ogłuszony majowym śpiewem ptaków, który słyszy się w półśnie, w głębi mglistego sadu; śmiech przeniknięty szmerem deszczu i stukotem gradu na dachach (...).
Musisz mi zaufać, Allie. -Spojrzenie Cartera zdawało się wypalać w niej dziury, ale nie odwróciła wzroku. -Niby dlaczego? Ty mi nie ufasz. Stali w auli otoczenie blaskiem świec rozstawionych na stołach, parapetach i umocowanych w olbrzymich kandelabrach. -Za to mogę ci pomóc. -W oczach chłopaka odbijały się migocące płomienie. Ktoś nagle załomotał w drzwi. Allie poczuła szybsze bicie serca. -Kto to jest? Kto jest za drzwiami, Carter? -Musisz mi zaufać -w jego głosie pojawiła się ponaglająca nuta. -Jesteś w stanie? Spoglądając przez ramię, zauważyła, że drzwi zaczynają pękać pod gradem uderzeń. -Tak! -wrzasnęła zalewając się łzami. -Tak! Ufam ci, Carter!
Chmury za chmurami, wschodzące nad widnokręgiem, patrzące płowymi brzegami na Sowiróg i na ziemię. Ani gradu, ani grzmotu, ani deszczu, tylko milcząca ściana obrzeżona słońcem. Zboże rosło, jagody dojrzewały, ale w niedzielę ludzie z Sowirogu w zamyśleniu przesypywali kłosy w ręku i spoglądali z piaszczystych pagórków na szare dachy, nad którymi unosił się dym z kominów. Już raz tak było, pamiętali dobrze. Czyżby znowu, i ile razy jeszcze? Dlaczego Bóg oddał los w ręce ludzi, w ręce niewielu ludzi? Dlaczego nie w ręce pastora lub lekarza, którzy wiedzą, co to śmierć, a jeszcze więcej, co to życie? Dzwony obwieszczały wieczór, a oni zdejmowali czapki i słuchali, aż przebrzmiał ostatni ton. Na wschodzie niebo pociemniało nad lasami, tam znowu ogień się rozpali. Wiedzieli już o tym.
To nic, że za partnerkę masz grabie, taniec wymaga poświęceń.
Miał dopiero szesnaście lat, ale ciężka fizyczna praca wykuła imponująca muskulaturę. Gracjan był niski, ale krępy, a graby miał takie, że mógł arbuzy miażdżyć.
Korea Północna to Święty Graal ewangelików, najtrudniej dostępne miejsce na całym świecie, a nawrócenie jej mieszkańców gwarantowałoby misjonarzom miejsce w niebie.
Mimo skromnej dość postury znany był ze swego męstwa, bowiem końcem zeszłej zimy, w stare grabie uzbrojony w pojedynkę przegnał ze wsi stado wilków wygłodzonych.
Ukończenie osiemnastego roku życia nie oznacza, że człowiek staje się dorosły".
Mieszkańcy tej wioski nie chcieli, by ów szaleniec z Gadary wyzdrowiał, gdyż dotąd wszystkie swoje problemy mogli wytłumaczyć jego chorobą. Obarczali go winą o wszystko... Póki był chory, mogli wskazać na kogoś, kto nie był nimi samymi, i powiedzieć: " To jego wina, on jest opętany przez szatana". A kiedy Jezus go wyleczył, nie wiedzieli, co począć. Byli skołowani. ... Czasami najciężej jest nam wtedy, kiedy chora osoba wraca do zdrowia. Bo wtedy sami musimy się zmagać z własnymi problemami.
Czasami dobrzy ludzie popełniają błędy
Nie wszystko na tym świecie jest czarno-białe, Jess. Czasem dobrzy ludzie popełniają błędy. Czasem niewinni trafiają za kratki za coś, czego nie zrobili. A czasem ci naprawdę podli nie ponoszą odpowiedzialności za swoje czyny.
Lubił książki, ogólnie mówiąc, dlatego, że można im było zaufać. Książkę można przeczytać tysiąc razy, na tysiąc sposobów, ale słowa na jej stronach nigdy się nie zmienią. W przeciwieństwie do ludzi książki nie mogą się tobą rozczarować. Nie mogą cię porzucić; nie mogą cię zawieść.
Przeznaczenie nie jest pojedynczą ścieżką, ale składa się z wielu. Niektóre są proste jak strzała, inne wiją się i plączą jak nici. Naszym obowiązkiem jest nie kwestionować ich, lecz podążać za nimi.
Zawsze to robiła, zawsze stawiała przed sobą innych. Nigdy nie wróciło do niej dobro, które czyniła, i nigdy już nie wróci.
Często zdaje się, że bestie, które najzacieklej atakują, zostały najbardziej skrzywdzone.
Nie możesz zmienić tego, co już się stało(...) Możesz tylko wpłynąć na to, co się wydarzy.
Koszmary polują na nas jak drapieżne bestie, które mogą być pokonane tylko przez światło dnia.
Wolę przeżyć dzień na wolności niż wiek w niewoli.
Dobro i zło nigdy nie są proste. To kapryśne bestie, które bez przerwy zmieniają kształt, rzadko są piękne.
Późną nocą jed­nak czas jest żar­łocz­ną be­stią, po­chła­nia moje myśli i nie zo­sta­wia miej­sca na zwąt­pie­nie.
Żyłem dość długo, żeby wie­dzieć, że je­dy­ną róż­ni­cą po­mię­dzy do­brem a złem jest per­spek­ty­wa, a je­dy­ną róż­ni­cą po­mię­dzy bo­giem a po­two­rem jest punkt wi­dze­nia.
Czasem pragnęła odrobiny niebezpieczeństwa. I po to miała swój klub książki.
Czyż nie jest tak, że nie należy zadawać pytań, na które wcale nie pragniesz odpowiedzi? Może czasami najlepiej byłoby nie wiedzieć, zadowolić się istniejącym stanem rzeczy, tak jak to robią normalni ludzie, i po prostu żyć dalej?
Jakie to typowo niemieckie: ubrać piekło w biurokratyczną formę...
Albowiem nikt, absolutnie nikt nie jest wolny od winy...
Mawiano, że na wojnie największym zaszczytem, jaki cię może spotkać, jest jej przeżycie (...), Kaj czuł, że to fałsz. Na wojnie zaszczytem jest tylko śmierć.
Tommy Bergmann rzucił po raz ostatni okiem na trzy szkielety, leżące teraz całkiem na wierzchu pod cienką, białą tkaniną namiotu. „Czy człowiek to naprawdę tylko tyle?” - zadał sobie pytanie, patrząc na czaszkę i wszystkie w niej otwory.
Bez łotrów nie ma bohaterów.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl