Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "za nas guin", znaleziono 160

Lubiła morze jedynie za jego burzliwość, a zieleń tylko wśród ruin. Z każdej rzeczy musiała wydobyć jakąś korzyść dla siebie i odrzucała jako zbędne to wszystko, co w danej chwili nie mogło być pokarmem dla jej serca.
...czy można być dobrym gliną, nie mając potencjału przestępcy? Trzeba znać takie otchłanie, żeby się w nich zanurzyć czy choćby bardzo do nich zbliżyć.
Morvan zawsze mówił: "Oni są złem, a my szczepionką: nosimy w sobie te same jady".
Zamek Chojnik jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych ruin na Dolnym Śląsku. Jego mury dumnie wznoszą się na szczycie skalistej góry Chojnik (627 metrów n.p.m.) i zachęcają turystów do odwiedzin.
Jutro będą tu pogrążone w morzu ognia ruiny, podobnie stanie się w wielu innych miejscach w tym mieście i w tym kraju, przeklętym i niewdzięcznym, pomyślał Rosjanin. Przez chwilę upajał się wizją pożogi i zniszczeń.
na końcu wszechświata jest jednym z najniezwyklejszych przedsięwzięć w historii gastronomii. Została zbudowana na ruinach potencjalnie zniszczonej planety, którą zamknięto w olbrzymim pęcherzu czasowym, skąd jest rzutowana w moment końca wszechświata.
Uświadomiła sobie w końcu, że być może most ten spłonął już dawno temu, a ona po prostu nie potrafiła tego dostrzec. Przez ten cały czas spacerowała spalonym mostem, nie mogąc znieść myśli, że jest on jedynie ruiną, zgliszczami, na których nigdy nic już nie wyrośnie.
bohater wie, że to, co robi, jest słuszne, a ja nie mam takiej pewności. Ani jej nie pragnę. To bohaterowie - ludzie, którzy chcieliby być bogami - niszczą świat swoimi ślepymi przeświadczeniami, a reszta z nas, która błąka się w ruinach, zbiera umarłych.
Praca w naszej policji nie jest taka jak w filmach. Kiedy podpadniesz, to to, co zrobiłeś wcześniej, idzie w niepamięć. Choćbyś był najlepszym gliną, nie ma to znaczenia. Wieczorem twój najlepszy kumpel zwolni cię z uwagi na ważny interes służby.
Nie ma znaczenia, czy to jest szpital, lokal prywatny, czy miejsce publiczne. Skoro twój kumpel jest byłym gliną, z pewnością dotarł do swoich kumpli, żeby się wszystkiego wywiedzieć. Mają na Rysia coś mocnego, jeśli planują postawić mu zarzuty. Z tym nie możesz dyskutować!
Dom wyglądał jak ruina, chociaż nie miał zarwanego dachu czy powybijanych szyb w oknach. Nie w tym rzecz. Bez wątpienia nadawał się do zamieszkania, wewnątrz było ciepło, a ścian nie porastał grzyb. Na tle sąsiadujących wokół domów wyglądał jednak marnie.
Pasym ma legendy związane z przebywaniem tu diabła, delegowanego specjalnie przez piekło do zakonu krzyżackiego celem robienia eksperymentów. W Pasymie był zamek krzyżacki, po którym obecnie nie zostały nawet ruiny. Z każdym zamkiem krzyżackim wiąże się jakaś legenda.
(...) sama wiesz, jak to jest z krajami, imperiami i republikami. Powstają, a potem upadają. A następnie, prędzej czy później, powstają znowu. Na gruncie tych ruin, które widzisz, wkrótce rozkwitną metropolie, zamieszkane przez jakieś inne nacje, jednak one też niedługo później wymrą.
Le Guen miał wiele wad, co do tego zgadzały się wszystkie jego eksżony, ale głupota nie była jego mocna stroną. Swego czasu był wręcz pierwszorzędnym, wybitnie inteligentnym glina. Jednym z funkcjonariuszy, którzy w myśl zasady Petera awansują w administracji aż po osiągnięcie pułapu własnej niekompetencji.
- Demony lubią mieszkać w ruinach, zwłaszcza tam, gdzie zachowały się pozostałości czarnej magii- powiedział Christopher.- A wszyscy wiemy, co dziadek Benedict wyprawiał w tym domu. To dlatego zmienił się w robaka.
-Ach- mruknął Matthew.- Czułe rodzinne wspomnienia.
- Demony lubią mieszkać w ruinach, zwłaszcza tam, gdzie zachowały się pozostałości czarnej magii- powiedział Christopher.- A wszyscy wiemy, co dziadek Benedict wyprawiał w tym domu. To dlatego zmienił się w robaka.
-Ach- mruknął Matthew.- Czułe rodzinne wspomnienia.
Ada wie, że Marek nie należy do osób, które łatwo złamać. To ważne, bo jego wygląd bywa mylący - wielki facet o galaretowatym cielsku, które trzęsie się przy każdym ruchu. Łatwo pomyśleć, że skoro jest miękki na zewnątrz, to w środku też. Jednak pod fałdami zbędnych kilogramów kryje się prawdziwy glina.
Piszę do was z miast, gdzie skwer za­mie­nio­no w be­to­no­wy plac, fa­bry­kę w ruinę, a kino w bie­dron­kę albo lidla. Piszę z miej­sco­wo­ści, z któ­rych ostat­ni pe­ka­es do­kąd­kol­wiek od­jeż­dża o czter­na­stej dwa­dzie­ścia, a pierw­sze nie­wiel­kie cen­trum han­dlo­we wy­bu­do­wa­no przed pię­ciu laty.
- Boholec to fanatyk.
- Na punkcie przestrzegania prawa przez policję?
- Na punkcie wygrywania. Jak się za kogoś zabiera, nie spocznie, póki go nie dopadnie. Pozbawił policję kilku dobrych gliniarzy.
- Ale paru skurwysynów też dorwał? Powiedz to, proszę, chciałbym go za coś polubić.
- A jak dorwie ciebie?
- To co?
- To będzie dobrym gliną czy skurwysynem?
Maleval miał zadatki na przyszłego skorumpowanego glinę, tak jak niektóre dzieci już od przedszkola mają zadatki na przyszłych laserów. Właściwie trudno było powiedzieć, czy po prostu trwonił swoje kawalerskie życie, tak jak inni trwonią otrzymany spadek, czy zdążył już wkroczyć na śliską równię pochyłą wydatków człowieka żyjącego ponad stan.
Specyfiką prezentowanego regionu są niszczejące junkierskie dwory i pałace. W ich przypadku bardzo często powtarza się ta sama historia - budynki popadły w ruinę nie w okresie PRL-u, ale w wolnej Polsce, pod "opieką" Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa lub prywatnego właściciela. Skala strat z ostatnich dwudziestu kilku lat jest ogromna.
Wciąż jednak Imo nie był zadowolony, rzekł więc: Jestem jak dziecko bawiące się w piasku. Ten świat jest niedoskonały. Nie miałem żadnego planu. Wszystko jest nie tak, jak trzeba. Ugniotę świat w dłoniach i ulepię lepszy.
Locaha powiedział jednak: Glina wyschła. Ludzie zginą.
Imo uniósł się gniewem i zapytał: Kim jesteś, żeby mi się przeciwstawiać?
Nie potrafię opisać opłakanego stanu jego duszy w chwili, gdy ujrzał ruinę swych marzeń. Czuł się jak ów wygłodniały pies, który stał nad brzegiem strumienia z kawałkiem smakowitego mięsa w pysku i skuszony złydnym odbiciem wypuścił z zębów łup tracąc zarazem i miraż, i zdobyty z trudem kąsek.
Geotermia była od niedawna podhalańskim Świętym Graalem. Gdy odkrywano, że któraś gmina została pobłogosławiona gorącą wodą święconą spod ziemi, zaczynała kwitnąć jak zimowy ogród. Oto pośród kiepskich gleb chłostanych halnym wiatrem tryskał zdrój zdrowia, szczęścia i pomyślności, złotonośny potok, żywa woda.
Powstające uczucie jest podobne do gmachu nowo wznoszonych murów. I dobrze jest, gdy cegłą jest sama miłość, oparta na cemencie szacunku. Tylko na cemencie – glina wyłączona.
Żelazne wiązania – to stałość.
Kielnia – to zaufanie, łączące miłość z szacunkiem.
Krokwie i sklepienie – to warunki i okoliczności. Mogą być one bardzo wyniosłe lub też dość niskie.
Tynkiem jest wiara. Powinna posiadać wielką siłę, chcąc uchronić mur od ruiny.
Wapno – to opinia świata. Szczęśliwie, jeśli pokrywa mur już zlasowane – nieszczęśliwie, jeśli przed zlasowaniem, czyli przed ustaloną reputacją, bo wówczas byle zły powiew łamie wapno i kruszy.
Fundamentem – pociąg zmysłowy.
Powstałe na nim gmachy uczuć bywają najwspanialsze, jeśli zaś istnieje bez przerwy, wówczas są najtrwalsze. Ale fundamentem może być również jedność duchowa, wspólność myśli i zapatrywań. (...)
A może istotnie bez pociągu zmysłowego nie ma szału w miłości i sama miłość za blado by wyszła, jak obraz cenny artyzmem, bogaty w technikę i koloryt, lecz pozbawiony odpowiedniego światła.
Przecięliśmy jakąś szerszą arterię (...), która wcale nie była czystsza ani lepiej oświetlona od przeżartych zgnilizną slumsów po obu jej stronach, i znów znaleźliśmy się w ciasnym labiryncie o przewieszonych ścianach. Stłoczone kamienice piętrzyły się wysoko - oprócz nielicznych ruin, które zmieniły się w sterty drewna i kamieni, ale nawet tam, wśród zgliszcz i ruder, wyczuwałem mroczne cienie, poruszające się i obserwujące.
Długie dziewiętnaste stulecie, zainspirowane przykładem Francuzów, stało się świadkiem wyłaniania się w imperiach kolonialnych idei samostanowienia etnonarodowego, aż wreszcie pierwsza i druga wojna światowa uruchomiły lawinę nowych państw narodowych podnoszących się z ruin - niektóre ich obecne granice to oczywiście rezultat bezceremonialnego rozbioru dokonywanego ręką mocarstw kolonialnych.
„Nie masz niczego na świecie, ni człeka, ni diabła, ni żadnej rzeczy, którą miałbym za równie podejrzaną jak miłość. Penetruje ona bowiem duszę bardziej niż cokolwiek co znane. Nie istnieje nic co wypełnia i spaja serca z taką siłą jak to czyni miłość. Z tej przyczyny jeśli dusza nie ma oręża, które nią kieruje, wali się przez miłość w ogromną ruinę.”
- Wiesz, Szuman, dlaczego nie sieknę cię w kły? Nie dlatego, że cię lubię, bo cię nie lubię. Nikt cię nie lubi, własna żona cię nie lubi, ty sam siebie, kurwa, nie lubisz. Twoja sprawa. Wiem, że jesteś niezłym gliną, ale ja też byłem niezły, doskonale o tym wiesz. Więc nie pierdol, tylko pomyśl. - Podniósł literatkę, zademonstrował. - Jeśli coś wygląda jak wódka, jedzie jak wódka i trzepie jak wódka, to co to może być?
- Wypijmy.
– Sam sobie? Przestań! Wtedy panował chaos. Przyszedłem do policji w dziewięćdziesiątym piątym. Trzeba było mieć dużo samozaparcia i mocny łeb, żeby szybko nie wypaść na niewłaściwe tory. Piłem z ubolami, zomowcami i zwykłymi milicjantami. Gardziłem nimi wszystkimi, ale wiedziałem, że mają coś, bez czego nie przetrwam. Doświadczenie operacyjne. Nawet od uboli mogłem się czegoś nauczyć… Byłem zielony jak gówno w trawie i starałem się dowiedzieć od nich wszystkiego, żeby przeżyć. Żeby być lepszym gliną.
Ale im bliżej byłem ruin, tym bardziej wizja tajemniczej wyspy umarłych rozpraszała się i ustępowała przekonaniu, że tkwię pośród szczątków naszej cywilizacji, zamarłej w wyniku przyszłej katastrofy. Jak obcy przybysz z późniejszych czasów, który nie mając pojęcia o naturze naszego społeczeństwa, błądzi między górami metalowych odpadów i pogruchotanych maszyn, jakie po nas pozostały, nie potrafiłem odpowiedzieć sobie na pytanie, co za istoty żyły tu kiedyś i pracowały (…). s. 244
© 2007 - 2025 nakanapie.pl