Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "zubek go do", znaleziono 44

Każdy czubek jest czegoś początkiem i każdy początek ma swój czubek.
Jednorożec to nic innego jak wielki koński czubek.
W kubku miodu szczęścia tyle, ile go już na całym świecie nie ma...
[...] cuda nie zdarzają się nikomu z wyjątkiem tych szczęśliwych czubków, którzy widzą je wszędzie.
cuda nie zdarzają się nikomu z wyjątkiem tych szczęśliwych czubków, którzy widzą je wszędzie.
Była sobie raz królowa, której urodził się synek brzydki i niewydarzony, ze sterczącym czubkiem włosów na głowie.
Zaufanie. To jak włożyć komuś do ręki ostrze i oprzeć czubek na własnej piersi
Zaufanie. To jak włożyć komuś do ręki ostrze i oprzeć czubek na własnej piersi.
Po wszystkim Saphira podeszła do Vanira i dotknęła jego pierś czubkiem potężnego szponu.
Trup - rzekła.
" Ludzkie życie jest jak wiadro pełne wody. Spróbuj zaczerpnąć z niego kubkiem, a się przeleje. "
Siedziałam z kubkiem kawy, która już dawno zdążyła wystygnąć, i wpatrywałam się w jej czerń oczami wielkimi jak monety.
Siedział z kubkiem porannej kawy i starał się oczyścić umysł, licząc, że natchnie go jakaś złota myśl.
Na ziemi leżał kapsel od butelki zwrócony ząbkami do góry. Podniosła go. Może to nie był niezbity dowód, ale teraz była pewna tego, co widziała.
Ktoś tu był.
A czy wiesz, że tak miała na imię twoja prababka?- Ucałowała rudy czubek głowy.- Nie martw się. Damy sobie radę! Tak mamo!- powiedziała Mają z ulgą w głosie.
Myśli były niczym. Wspomnienia były niczym. Nie można było ich dotknąć. Nie zajmowały czasu. Wszystkie mogłyby się zmieścić na czubku szpilki. W ciągu kilku sekund można było poddać w wątpliwość cały świat.
-W gazetach piszą, że jej uroda nie ma sobie równych. Ktoś napisał nawet, że Afrodyta mogłaby jej czyścić buty.
- To chyba nie widzieli ciebie.
- Ksawery uśmiechnął się i pocałował żonę w czubek nosa.
Budzę się, gdy ledwie dziesięć cali dzieli czubek mego nosa od miękkiej czerni Burzy. Odsuwam się gwałtownie i przeskakuję pół pokoju, zanim dociera do mnie, co właściwie robię.
- Spotkałem go. - Sierpień kiwnął głową. - A potem tych dezerterów. Już raczej nikogo nie pobiją.
- Przecież ich było pięciu!
- Wiem, mieli małe szanse, ale co zrobisz?
- Czubek - skwitował Ernest.
Zniszczyłam ulubiony kubek taty! Został po nim tylko stosik kolorowych odłamków zbyt drobnych, by dało się je posklejać. Jakaś część taty wciąż żyła w tym kubku, a przeze mnie nadawał się on teraz już tylko do wyrzucenia!
Odkąd sięgałam pamięcią, wyobrażałam sobie miesiące ustawione w półksiężycu, ze styczniem na samym dole i grudniem na czubku. Każdy początek roku oznaczał upadek z góry, przez czarną próżnię półksiężyca na dno, gdzie wszystko ruszało od nowa.
„Mama się uśmiechnęła.
- Nie musisz rozumieć tego teraz. Po prostu przypomnij sobie o tym miejscu, gdy będziesz musiała porozmawiać z Bogiem o czymkolwiek.
- A jeśli będzie zajęty?
Mama pochyliła się i pocałowała mnie w czubek głowy.
- To wtedy któryś z jego aniołów będzie słuchać”
Na samym dole, na czubku korzenia, tkwi strach przed ciemnością i zimnem. Ale kiedy nadamy ciemności jakąś nazwę, zyskujemy nad nią pewną kontrole. A przynajmniej myślimy, że zyskujemy, co jest niemal tak samo ważne.
Masyw Giewontu, mimo iż nie był widoczny w całości, robił ogromne wrażenie. Jego czubek, otulony pierzyną z chmur, wyglądał bardzo tajemniczo. Rozciągający się u stóp góry las szumiał i kłaniał się obserwatorom przy każdym mocniejszym powiewie halnego.
Nigdy nie odkrywałam przed nim większości prawd o sobie, poglądów, myśli, fobii... Gdybym pozwoliła mu choć na chwilę wejrzeć w siebie, zamknąłby mnie u czubków! On w przeciwieństwie do ciebie nigdy nie lubił być zaskakiwany. Był taki, wiesz: maksinormal z nieprzepuszczalną powłoką i w dodatku bez skrzydełek!
Jednym z powodów mojej fascynacji było to, ze trud wspinaczki pozwala się cieszyć wszystkim: i życiem, i kubkiem gorącej herbaty, chwilą odpoczynku, podmuchem ciepłego wiatru, zapachem rozgrzanej w słońcu skały i tysiącem innych, równie prostych rzeczy.
- Nie jestem zakochana. Nie mogę się zakochać.
- Dlaczego nie?
- A jaki byłby sens? - pytam, wyrzucając ręce w górę. - Ja zakochana? To jak krytyk kulinarny pozbawiony kubków smakowych albo malarz nierozróżniających kolorów. Jak...
- Pływanie nago w samotności.
Śmieję się z jej porównania.
- No właśnie - mówię. - Bezcelowe.
Popękane wargi chłopca zadrżały i wykrzywiły w czymś, zo bez całej tej makabrycznej otoczki można by uznać za niemal radosny uśmiech. Obnażyły rzędy białych ząbków, splamionych krwawą piana. Tak też zastygł, kiedy uszło z niego życie. Powykręcany, poraniony, a jednak uśmiechnięty.
To nie jest encyklopedia herbaty ani podręcznik naukowy. Mam nadzieję, że zasiądziesz do lektury tej książki z kubkiem, filiżanką czy czarką dobrej herbaty, bo na kolejnych stronach oprócz przedstawienia informacji na temat tego napoju zamierzam opowiedzieć parę historii. A te najlepiej smakują właśnie z dobrą herbatą.
Zaropiałe powieki miał szczelnie zamknięte, a wargi zapadnięte na bezzębnych dziąsłach. Czubek nosa zwisał bezwładnie, podobnie jak uszy, które straciwszy sztywność, opadały postrzępione na policzki. Fragmenty ciała otoczone miał młodymi korzonkami drzewa, które miejscami wwiercały się w półmartwe powłoki elfa.
Byli szczęśliwi - szczęściem tego rodzaju, jakie rodzi się z wygodnego bałaganu butelek po sauvignon i kubków po kawie w zlewie, tanich kryminałów z rozpękniętymi grzbietami na nocnej szafce, szlafroków przerzuconych przez oparcia wysokich, tapicerowanych brokatem foteli, okiennic otwartych na oścież na całą noc i przedpokoju, który nie może się doczekać malowania.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl