"Kupię rękę" na myśl przychodzą różne skojarzenia jedne trafne drugie mniej, a inne już nie zupełnie.
Na znak dany przez ubranego we frak mężczyznę pełniącego role wodzireja, orkiestra przestała grać.
Tuż obok leżał stos drewnianych mieczy – niemy znak, że oto rozpoczyna się najtrudniejszy etap treningu nowicjuszek.
Co oczywiście nie oznacza, że nie będę czytała kolejnych takich, w końcu nikt nie powiedział, że ma być tylko po jednej, prawda?
Te zdolności chyba nie przemijają od tak po prostu, ale po historii z Czarnym Polem i Tarocistami nie mógł być już niczego pewien.
Idealnie okrągła piłka w biało czarne łaty, toczona linią prostą, stała się dla niego relikwią niezbędną dla normalnego funkcjonowania.
Matka nie okazywała entuzjazmu, ale mnie gnało w dal, dal palącego słońca, spieczonej ziemi i czarnych ludzi.