. - Przecież to bez sensu - trzepnąłem jednego, który próbował mi wsadzić patyczek do ucha - Oni nam nie pomogą odczytać mapy. - Spokojnie - wiedźmin ...
Objął ją ramieniem i pocałował w koniuszek ucha.
A po czwarte…życie pisze scenariusze.
Znałam go już trzy lata i mogłam spodziewać się różnych odruchów z jego strony.
Ostatnie lata w strefie bezpośredniego kontaktu z przedziwnu (mimo wysiłków pogranicze wciąż puchnie, w nasze głowy wlewa się wykrzywica).
– ryknęło mu naraz do ucha.