Dwaj ludzie Paniczyka improwizowali przy oporządzeniu koni, nie mając o tym zielonego pojęcia.
Było nas jedenaścioro, mieszkaliśmy w jeziorze... na śniadanie matka kroiła wiatr, ojca nie znałem, bo umarł na raka wątroby, kiedy zginął w tragiczny...
Pomysł może mnie dopaść też: w lesie, na poczcie, w wannie, w urzędzie skarbowym, tudzież zusie, w autobusie/metrze/pociągu/tramwaju, gdziekolwiek.
Kochani, dziś chciałabym Was zaprosić na urodzinowy wywiad z Anną Klejzerowicz!
Muszę przynajmniej mieć przedsmak, namiastkę, zarodek dla imaginacji i wtedy dopiero mogę rozwinąć skrzydła.
Znał go bardzo dobrze... znak że za chwilę To się wydarzy.
Na lewo – las.
Czytałem dzienniki, znam całą twórczość Cobain`a, kilka lat temu słuchałem jego muzyki namiętnie.