W nagrodę jedziemy nazbierać trochę lodu z pierścieni Saturna.
Ulga była niesamowita, ale tylko tymczasowa, bo lód na wierzchu roztopił się dość szybko i ogniste kłucie powróciło.
Sople lodu przeradzały się w krople wody, które kapały coraz szybciej.