Nawet mi się nie chce wchodzić na jego stronę.
Podszedł do barku, z którego wyciągnął kryształową karawakę do połowy napełnioną bursztynowym płynem, butelkę periera i dwie szklanki, wszystko to poł...
Ale ja odpowiedziałbym na nie troszkę od drugiej strony.
@Link Otoczył go szerokimi ramionami i ścisnął, aż zatrzymał mu [Piotrusiowi] dopływ tlenu.
Równolegle do nich biegła długa „aleja”, obłożona workami z piaskiem po obydwu stronach.
Tak jak mówiła Paula, była bardzo stara, zbudowana z szarego kamienia, miała stromy dach z szerokimi kwadratowymi kominami sterczącymi z tyłu.
Rozmiękła szosa skręcała szerokim łukiem w lewo, z prawej zaś zaczynała się piaszczysta ścieżka przez las.
Zakryłam dłonią usta, aby ukryć szeroki, prześmiewczy uśmiech. – Żartujesz sobie?
Lepiej byłoby, pomyślał, gdyby szedł w stronę Bożniczej.