LRM - tak, wszystko (prawie) trzeba by było podpalić, do gołej ziemi rozebrać, potem jeszcze raz podpalić i postawić od nowa z ustawami włącznie.
Jeśli moje recenzje/opinie/inne o książkach kopiują inni użytkoczytelnicy to wypalam ogniem do gołej ziemi i tyle.
Dwukrotnie przekraczał on linię życia i śmierci, za każdym razem przynosząc niewiarygodne przesłania, by nam tu na Ziemi żyło się lepiej.
Bałam się na horrorach, miałam gęsią skórkę podczas czytania.
A dokładniej rzecz ujmując, trzynaście dni.