@Szymon

4 obserwujących.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj 10 miesięcy temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
4 obserwujących.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj 10 miesięcy temu.

Cytaty

Dajcie mi mądrość, bym wiedział, co trzeba uczynić, i odwagę, bym się przed tym nie cofnął.
Cisza jest bardziej agresywna niż przemoc słowna.
Na ten widok zdenerwował się staruszek przeor. Poczerwieniał jak wiśnia, zaryczał jak lew i rzucił się w bitewną gęstwę, rażąc na prawo i lewo srogimi ciosami palisandrowego krucyfiksu.
-Pax!- wrzeszczał, bijąc. - Pax! Vobiscum! Miłuj bliźniego!Swego! Proximum tuum! Sicut te ipsum! Skurwysyny!
No bo… bo… bo dzieci ze szkoły uważają, że jestem dziwny! – Bo jesteś.
– Wcale że nie!!!
– Jesteś, Bożku, jesteś – odparł wujek Konrad ze stoickim spokojem, odchylając głowę, żeby spojrzeć w chabrowe oczy chłopca. – No i co się tak złościsz? Przecież w tym nie ma nic złego. Ani nic dobrego. Po prostu tak jest. I już. Świat byłby niepełny, gdyby żyli na nim sami zwyczajni ludzie. Zwyczajni ludzie robią mnóstwo zwyczajnych rzeczy, bez których nie umielibyśmy żyć. Ale to dziwni wspinają się na najwyższe szczyty gór, latają w kosmos, patrzą godzinami w gwiazdy. Przekraczają granice światów… albo zdrowego rozsądku. Albo piszą książki.
Virion. Miło mi cię poznać, śliczna upiorzyco.
– Jestem cała w błocie. Skąd wiesz, że ładna?
– Wszystkieście piękne. A rewanż gdzie?
Istota w wodzie westchnęła ciężko. A potem powiedziała
– Zmora. Pieszczotliwie Zmorka.
W Polsce antysemityzm jest religią. Kto tam Żyda na oczy widział? Ci, którzy widzieli i mogli go jeszcze pamiętać mają po osiemdziesiąt lat i więcej. Polska jest pod tym względem krajem absolutnie nienormalnym. Gdyby ktoś z Marsa tam wylądował i przez miesiąc czytał polskie gazety, toby pomyślał, że Żydzi to najpoważniejszy problem tego kraju.
Widzi pan - dodaje wnuczka od siebie - babcia jest z pokolenia, które nie mogło mieć marzeń, bo i tak by się nie spełniły. My mamy ich tak dużo, że czasem sami nie wiemy,czy to, co się nam spełniło, było prawdziwym marzeniem czy tylko zachcianką, od której życie ani trochę nie robi się lepsze. Gonimy króliczka i stresujemy się, że nam ciągle odskakuje. Teraz sobie myślę, że tak spokojnego życia, jak miała babcia, to my nigdy się nie doczekamy.
W piątek była kolacja pożegnalna, a w sobotę pastor nas zostawił. Kościół uznał, że nie stać go na dalszą misję na Pitcairn. Musiałam przegapić moment, w którym stał się firmą.
Zgodnie z przyjętą systematyką, występujące w naszej Galaktyce formy anormalne obejmuje typ Aberrantia (Zboczeńce), dzielący się na podtypy Debilitales (Kretyńce) oraz Antisapientitales (Przeciwrozumce). Do tego ostatniego podtypu należą gromady Canaliacaea (Paskudławce) i Necroludentia (Zwłokobawy). Wśród Zwłokobawów rozróżniamy z kolei rząd Patricidiaceae (Ojcogubce), Matriphagidae (Matkojady) i Lasciviaceae (Obrzydłce, czyli Wszeteki). Obrzydłce, formy już skrajnie zwyrodniałe klasyfikujemy dzieląc na Cretininae (Tępony np. Cadaverium Mordans, Trupogryz Bęcwalec), i Horrorissimae (Potworyjce, z klasycznym przedstawicielem w postaci Mętniaka Bacznościowca, Idiontus Erectus Gzeemsi). Niektóre z potworyjców tworzą własne pseudokultury; należą tu gatunki takie, jak Anophillus Belligerens, Zadomiłek Zbójny, który nazywa siebie Genius Pulcherrimus Mundaus, albo jak ów osobliwy, łysy na całym ciele egzemplarz, zaobserwowany przez Grammplussa w najciemniejszym zakątku naszej Galaktyki – Monstroteratum Furiosum (Ohydek Szalej), który zwie siebie Homo Sapiens.
(krasnolud do elfki, która właśnie straciła palec)
- Nie martw się tym palcem – pocieszał ją Darnak. – Wielu bohaterów straciło więcej niż palec, a mimo to dokonywali wielskich czynów. Słyszałaś tą pieśń o… Nie pamiętam jego imienia. Mały gość o dziewięciu palcach, pochodził ze środkowego kontynentu. Ten zamieszany w awanturę z pierścieniem...
- Przepraszam - usłyszał cichy włochaty głos w swym uchu - ale czy nie zechciałbyś śnić nieco ciszej?
Komuś musiałam opowiedzieć, że jest rok 2016, a ja dalej się ukrywam.
Powiem pani dowcip... Wyszło rozporządzenie rządu o przywilejach dla ludzi z Czarnobyla... Do tych, którzy mieszkali w promieniu dwudziestu kilometrów od elektrowni, inni mają się zwracać "Jaśnie panie", a do tych, co mieszkali przy samej elektrowni i przeżyli: "Jaśnie oświecony"... Cha, cha!
Wszystko musi mieć swoją formę, swój rytm, panie Mariuszu. Zwłaszcza nieobecność.
-Czym się zajmujesz?
- Jestem tłumaczem.
Nauczyciel oderwał wzrok od leżącej przed nim broni, do której miał zamiar teraz przejść.
- Tłumaczem?
- Myślisz, że to nie robota dla dziewczyny?
- W moim języku "tłumacz" znaczy chyba coś innego niż w twoim.
Zaśmiała się.
- Ty jesteś pewnie ten kościelny... No więc słuchaj, Kosa wysyła mnie, żebym tłumaczyła dłużnikom, że zaciągnięte u niego pożyczki należy spłacać w terminie.
I naraz niebo pociemniało, jak gdyby coś przesłoniło słońce, chłód wiecznej zimy wyparł letnie upały, a Tsadkiel rozpostarł szeroko swe oślepiające bielą skrzydła i z nieziemskim blaskiem ametystowych oczu nachylił się nad Pawłem Zawadzkim, po czym rzekł głosem grzmiącym i groźnym niczym nadciągająca burza:
– ZMUŚ MNIE.
Kiedy nasz świat miał jedenaście stóp kwadratowych, łatwiej było go opanować.
Jest taki dowcip... Pyta słuchacz Radia Erewań: "Co to jest polityka?". Radio odpowiada: "A czy słyszał pan kiedy, jak komar sika? No więc polityka to sprawa jeszcze bardziej delikatna".
- A tak, dostałam pana mejl. Ale ja nie wiem, co mam panu powiedzieć?
- Na przykład, czy wywiad będzie możliwy?
- Ale ja tego nie wiem?
- A będzie pani wiedziała?
- Nie wiem, czy będę.
- A od czego to zależy?
- Nie wiem, może od decyzji prezesa?
- To może go zapytać?
- Nie wiem, już pytałam.
- I co odpowiedział?
- Nie mogę Panu powiedzieć.
- Pani na pewno jest rzeczniczką prasową?
- Tak! No wiem pan?!
- Niewiele pani wie, więc wolę się upewnić.
- Może niech mi się pan przypomni mejlem może, jakoś później.
- Kiedy później?
- Nie wiem, do widzenia.
Jeśli nigdy nie odczuwamy potrzeby, by puścić bąka, to znak, że zagłodziliśmy swoje bakterie jelitowe na śmierć. Jak to świadczy o naszej gościnności?
- Jestem mieczem w ciemności - odparł Samwell Tarly. - Jestem strażnikiem na murach. Jestem ogniem, który odpędza zimno, światłem, który przynosi świt, rogiem, który budzi śpiących, tarczą, która osłania krainę człowieka.
- Ja zginę!
- Ja bardziej!
- No i mamy pojedynek na głupotę, bezdenna przeciw bezbrzeżnej...
- Czy pani wie, co to litość, pani Jadwigo?
- A wiem, wiem! Widziałam raz hasło w słowniku! - Zachichotała.
Szczyt upokorzenia Johnny przeżył, gdy razem z kolegami spotkali kiedyś Wattsa w restauracji, gdzie wielebny spożywał kurczaka. Weszli w trzydziestu chłopa, stanęli nad nim. Johnny powiedział: "To jest knajpa dla białych. Nie chcemy cię tutaj. Wynoś się albo zrobimy ci to samo, co ty właśnie robisz temu kurczakowi".
Watts spojrzał na niego, przeniósł wzrok na swój talerz. Ujął w ręce swojego kurczaka i pocałował. Klansmeni zaczęli chichotać.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl