Avatar @ilona_m2

ilona001

@ilona_m2
28 obserwujących.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj około 8 godzin temu.
ilona_m2
Napisz wiadomość
Obserwuj
28 obserwujących.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj około 8 godzin temu.

Cytaty

Jakżebym chciała przeniknąć do treści tego świata: zakotwiczyć się w życiu, stopić z praniem i kwitnieniem bzu, codziennym chlebem i jajkami z patelni, oraz z mężczyzną, ciemnookim nieznajomym, który zjada moje pożywienie, ciało i miłość, całymi dniami chodzi po świecie, a nocami wraca, by przy mnie znaleźć ukojenie. (s.254)
Mówię do siebie i patrzę na cudownie obojętne ciemne drzewa. O wiele łatwiej się z nimi mierzyć niż z ludźmi, udawać radosną, niebezbronną, bystrą. Wreszcie mogę zedrzeć maskę i porozmawiać z księżycem, z tą neutralną, bezosobowa siłą, która nie słyszy, a tylko akceptuje moje istnienie. (s.251)
Często się zastanawiam, co by się stało, gdybym zdołała przejść przez wodne zwierciadło. Czy załopotałyby we mnie zaczątki skrzeli, zgęstniałaby sól płynąca w mojej krwi? (s.137)
Chcę do ciebie pisać o tym, jak cię kocham, o tej absurdalnej wierze, która utrzymuje mnie w niewinności tak wielkiej, że każdy dotyk i każde słowo do innych stają się jedynie próbą, ćwiczeniem przed tobą i tylko w tym celu się oszczędzam.
Może przepłynął wśród nad duch? Nie, to ta poezja.
Nasz świat czekał na pożarcie, rozniesienie w drzazgi. (s.145)
Wtedy też dziewięć pierwszych lat mojego życia zapieczętowało się niczym stateczek w butelce, piękny, niedostępny, spłowiały - filigranowa biała baśń podszyta morskim wiatrem. (s.146)
Czy właśnie od morskiego krajobrazu czasów dzieciństwa nauczyłam się miłości do tego, co dzikie i zmienne? Góry mnie przerażają - po prostu dumnie tkwią. W górskim bezruchu duszę się jak przygnieciona zbyt wielką poduszką. (s.142)
...stworzenie małego świata dla każdego z nas wymaga zbiorowego marzenia o wolności. W następstwie przemocy, chwilowej lub długotrwałej, pytamy siebie o to, czego możemy potrzebować, jak tym razem możemy przetrwać, jak troszczyć się o siebie nawzajem, jak dbać o tę przestrzeń, która zachęca do szczerości, skłania do tego, by poddać się i otworzyć. jak zbudować mały świat, w którym możemy poczuć się piękni, poczuć się wolni? (s.210)
Ona patrzy na mnie, ja na nią. Wspomnienie, obraz i możliwość nakładają się an siebie. Znajdujemy się nie tylko w tej chwili, ale we wszystkich chwilach, które razem spędziliśmy i we wszystkich , które mogą nas jeszcze połączyć. (s.32)
Myślę o globusie, na którym trasy wszystkich tych kobiet rysują się strzępkami świateł, najpierw powoli, potem coraz szybciej - na potężnej kuli światła przybywa, na chwilę mętnieje, by zaraz rozbłysnąć i rozpocząć błyskawiczne migotanie, oko jest w stanie odróżnić tylko biel, kiedy pędzą dni i tygodnie, lata, stulecia, ludzie życia... (s.538)
Ależ ja wiem ile mozołu wymaga zakończenie choćby trudnego związku. Nawet uciążliwy człowiek staje się bliski, życie dwojga splata się tak dokładnie, jak korzenie drzew - czujesz się jakbyś wyrwała je z własnego życia. (s.68)
Cokolwiek robisz, znajdź w sobie czarodziejską górę. (s.540)
Dziś Mania nie będzie analizować alchemii, której groźne, tajemne procesy zachodzą w jej mózgu. Dziś podda się tej magii, bo w skrytości ducha myśli sobie, że cudownie jest być nieracjonalną, wspaniale jest dać się porwać dzikości serca. (s.192)
Słońce znikające za horyzontem przeobrażało się w niewidzialnego krawca, który nawleka wszystko na złote nici. (s.148)
...są zwierzęta słońca i zwierzęta cienia: domowe po jednej stronie, dzikie po drugiej. Ale strumienie spływające z obu stron wpadają do tej samej rzeki i nie można ich już potem rozróżnić, ani oddzielić. (s.95)
Tata był taki sam: ludzie opuszczali Fontana freda, a on pozostał na miejscu, porzucony, z kawałkiem serca zziębniętym na mrozie, jego duch był jak pole leżące odłogiem, porosły go chwasty. (s.70)
Dolina u ich stóp wciąż pozostawała w cieniu. Na odległych grzbietach leżał śnieg, w wąwozach unosiły się poszarpane chmury. Zapach ognia, stodoły i suchego siana. (s.40)
Jeśli przekroczyło się pewien wiek, to tak jakby się znalazło poza strefą, w której można było odbierać nauki, niczym kokos, który przejrzał i stał się niezdatny do picia, albo goździki pozostawione zbyt długo na gałęzi, które nabrzmiały i zamieniły się w nasiona. (s.57)
Oto przed nim bulgotał kocioł, w którym warzyła się historia - znajdująca się w nim mikstura miała sprawdzić prawdziwość wszystkich teorii politycznych, tak jak sam proces gotowania sprawdza prawdziwość przepisów kucharskich. Do berlińskiego kotła wrzucono bezrobocie, niedożywienie, panikę giełdową, nienawiść do traktatu wersalskiego i inne silne działające składniki. (s.61)
Jego wola była psychicznym mięśniem, który rozwinął w sobie z naddatkiem na skutek zmagań z gnuśnością. Ale lepiej mieć zbyt mocno rozwinięte mięśnie, niż nie mieć ich wcale. (s.58)
Doskonale zdawał sobie sprawę ze swojego masochizmu i apodyktyczności; stanowiły one część jego umiejętności przetrwania jako pisarza. (s.58)
Mówi się, że w wieku osiemnastu lat człowiek nic nie wie. Ale pewne rzeczy wiesz tylko, kiedy masz osiemnaście lat, a później już nigdy.
Niewiedza to jeden z głównych składników szczęścia. A także jeden z najlepszych leków na uspokojenie.