Avatar @ilona_m2

ilona001

@ilona_m2
28 obserwujących.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj około 15 godzin temu.
ilona_m2
Napisz wiadomość
Obserwuj
28 obserwujących.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj około 15 godzin temu.

Cytaty

Nóż pozostaje nożem, nawet jeśli od dawna nie był ostrzony.
Świat jest znacznie lepszym miejscem, gdy nie znamy prawdy.
Żyły otoczone śmiercią. Słuchały opowieści z frontu, przepisywały na czysto rozkazy ograniczania racji żywnościowych w obozach jenieckich. W lazaretach zamykały oczy zmarłym, w szwalniach zastanawiały się nad tym, czy rozerwaną granatem nogawkę da się jeszcze uratować. Do tej pory patrzyły na umieranie z boku, lecz może właśnie nadeszła pora, by stanąć na skraju dołu? (s.37)
Byłam córką rozstań, fałszywego, a może przemilczanego pokrewieństwa, odległości. Nie wiedziałam, od kogo pochodzę. W gruncie rzeczy dalej nie wiem.
Z czasem utraciłam i ten obraz normalności i dzisiaj naprawdę nie wiem, kim jest matka. brakuje mi jej tak, jak może brakować zdrowia, bezpieczeństwa, pewności. To niemożliwa d o wypełnienia pustka, którą umiem zlokalizować, ale nie potrafię się jej pozbyć. W głowie się kręci, gdy w nią zajrzę. Jest jak opustoszały krajobraz, który w nocy przepędza sen, a jeśli już ten nadejdzie, szpikuje go koszmarami. jedyna matka, której nie utraciłam to ta z moich koszmarów.
jestem uzależniona od snucia opowieści, które stanowią dla mnie najpotężniejszy środek komunikacji.
Tak to już bywa po śmierci. Im odleglejsza w czasie, tym mniej obchodzi żyjących. Czas pozbawia życie blasku. Czas pozbawia blasku śmierć.
Wspaniałe zawsze jest tylko to, czego się nie zna do końca.
Bo im przesyt i znudzenie są silniejsze i bardziej paraliżujące, tym bardziej człowiek rości sobie prawo do przedmiotu swej żądzy.
Niektórzy ludzie nigdy nie będą zadowoleni. Mają w swoich głowach obraz tego, jak rzeczywistość powinna wyglądać, a jeśli nie pasuje ona do tego wyobrażenia, nie zakładają, że to wyobrażenie jest wadliwe, lecz obwiniają samą rzeczywistość.
Taka osoba, która stawia siebie w centrum, nie może być Żydem. Na żydowskie zachowanie składa się umniejszanie samego siebie i podkreślanie bezcelowości swojego istnienia.
To już nie są żony, matki czy dziewczęta, już nie na kobiety się patrzy albo je ocenia - one nigdy nie będą kobietami, których się pragnie lub które się kocha.
Choroba zawsze odczłowiecza, czyni z tych kobiet marionetki zdane na łaskę groteskowych objawów, kukiełki w rękach lekarzy, którzy nimi manipulują i badają je pod każdym kątem, dziwolągi, które budzą jedynie zainteresowanie kliniczne.
Jest coś takiego jak gwałt, ale są też gwałty na które pozwalam, przed którymi się szykujemy i bierzemy prysznic.
Okrucieństwo jest dla kobiety bardziej twarzowe niż najdoskonalsza sukienka.
Zawsze, kiedy wydaje się, że rezerwuar wysechł, człowiek trafia na nową odmianę mężczyzny.
Kiedy ktoś dusi cię czymś, co uważa za miłość, to nawet jak brakuje ci już powietrza nadal myślisz, że przynajmniej otacza cię ramionami.
Człowiek może zniknąć na morzu również w ten sposób. Morze jest niezbadane. Z reguły niszczy człowieka brutalną siłą, ale od czasu do czasu wciąga go w siebie swoją ciszą.
Spinalogia wydawała się rajem. Oferowała niewyobrażalną swobodę, świeże powietrze, śpiew ptaków i możliwość spacerowania po ulicy; tutaj mogli na nowo poczuć się ludźmi.
Katastrofalne było dla nich poczucie odrzucenia, a szkody psychiczne, spowodowane pobytem na wyspie były większe niż fizyczne okaleczenia wywołane chorobą. Wielu z nich nie miało ochoty żyć. Bo po co ? Życie przestało się nimi przejmować.
Pomyślał, że niektórych rzeczy po prostu nie wolno zakuwać w ramy słów, choćby nie wiadomo jak bardzo były bogate w treść. Róże trzeba powąchać, miłości zaznać, a Bieszczady przewędrować. Słowa tego nie oddadzą. Znudzą zamiast zachwycić.
miłość jawiła mi się jako nieprzebyte bagno. Otaczało mnie zewsząd, ilekroć opuszczałam twardy grunt ponurej, błogosławionej samotności. Sypiać z mężczyzną oznaczało utonąć w pragnieniu. Kompensacja była absolutną, nie względną, lecz absolutną koniecznością,.
patrzyłam przez okno jak na magiczny obrazek, a za moimi plecami bezprzytomna pustka wisiała w powietrzu jak balast, ciągnęła nad obie na samo dno wszystkich minionych i przyszłych lat. Byłyśmy, mama i ja, wszystkimi kobietami, które żyły w cieniu straty, wyczerpane bezruchem, splecione żarem i gniewem.
Cała trudność polegała na tym, że z mamą nie dało się wygrać. Ona nie chciała niczego, a ja chciałam wszystkiego.