Cześć w słoneczną niedzielę. Dawno mnie tu nie było i wracam do Was po przerwie z recenzja książki „Domki z kart” Anna Ziobro, wydawnictwo Dragon.
Książka jest ostatnim tomem serii nadmorskiej i trochę mi smutno, że więcej nie spotkam się z Marcinem i Leną, gdyż ich bardzo polubiłam. Bohaterowie są tacy jak my, mają swoje troski, problemy, popełniają błędy, podejmują decyzje mniej lub bardziej trafne.
Podczas czytania otrzymujemy sporą dawkę emocji, z zapartym tchem śledziłam dalsze losy bohaterów także drugoplanowych. Ada jest młodą siedemnastoletnią kobietą, która wychowuje samotnie dziecko, a koło niej kręci się Leszek. Bardzo kibicowałam tej dwójce, zwłaszcza, że ich życie nie było usłane różami, a spowite sporą ilością trosk.
Autorka porusza bardzo dużo ważnych tematów takich jak miłość, przyjaźń, samotne małżeństwo, walka z chorobą, agresja i przemoc w szkole, samotność.
Jednocześnie historia daje nadzieję i nakłania czytelnika do refleksji, pokazując, że warto pokonać przeciwności, które stawia przed nami życie, wart zawalczyć o szczęście i marzenia.
Bardzo lubię tworzyć Anny Ziobro i chętnie sięgam po książki, które wychodzą z pod ręki autorki z tego względu, że są bardzo życiowe i jednocześnie dają nadzieję na lepsze jutro.
Polecam Wam z całego serca.