"W wypadku tej ksiązki moja sytuacja była o tyle dogodna, że w miejsce wypracowanych fabuł weszły w krytycznym czasie mojej choroby halucynacyjne widziadła. Nie zabiegałem o nic, nie ciążyły na mnie obowiązki prowadzenia akcji - to mnie, o moje życie zabiegano i prowadzono za tę akcję fachową, lekarską ręką. W końcu więc wyzdrowiałem i zapragnąłem pisać."