Próbowaliście zrobić coś z zamkniętymi oczami? Ja ostatnio chciałam zaparzyć sobie kawę, z marnym skutkiem.
A tu proszę, okazuje się, że można zostać archeologiem będąc niewidomym. Bohaterem książki jest ślepy szef wykopalisk na Krecie. Ćwiczenia sprawiają, że znakomicie radzi sobie ze swoją niepełnosprawnością. Książka porwała mnie właśnie nie tylko dzięki fenomenalnej intrydze, ale również świetnej narracji głównego bohatera. Widzimy świat jego oczami, czyli odczuwamy zapachy, smaki, słyszymy dźwięki, ale nie wiemy jak wyglądają inne postacie, czy otoczenie. Wywarło to na mnie niesamowite wrażenie, tym bardziej, że mam w rodzinie dwie osoby, które jak Tom Mara straciły wzrok w dzieciństwie i podobnie jak on, świetnie radzą sobie w dorosłym życiu. Ciekawa byłam jak autorka potraktuje ten temat i moim zdaniem zdała na piątkę. Tom nie jest osobą wzbudzającą współczucie, choć czasami próbuje grać swoją ślepotą, aby taki efekt osiągnąć, a wręcz przeciwnie. Okazuje się sympatycznym, choć nie pozbawionym wad facetem, który czerpie z życia garściami.
Duży plus też za to, że nie udało mi się rozwikłać zagadki. Moje domysły okazały się iść w złym kierunku, a zakończenie totalnie mnie zaskoczyło.