Czy Ty także zauważyłeś/-aś, że w dobie Internetu i smartfonów ludzie stali się bardziej obojętni? Przechodzą obok nie widząc cudzej krzywdy? Inni próbują oszukać siebie i społeczeństwo, że nic się nie dzieje? Ludzie stali się większymi samotnikami, a życie toczy się jakby obok nich, a nie z nimi?
Do takich oraz wielu innych przemyśleń skłoniła mnie najnowsza książka Magdaleny Majcher „Taka piękna śmierć”. Historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami - pełna smutku oraz ludzkich rozterek.
Już od samego początku było mi się ciężko oderwać od lektury, a główny wątek tajemniczej śmierci młodej dziewczyny niezwykle mnie zaintrygował. Jednak według nie najważniejszą rolę odgrywa tutaj portret psychologiczny głównej bohaterki, który powinien skłonić do refleksji i bacznej obserwacji swoich pociech niejednego rodzica. Zagubiona nastolatka próbuje odnaleźć siebie, a przy tym zaspokoić oczekiwania wszystkich wokół. Na codzień zakłada maskę pod którą ukrywa swój żal, tajemnice myśli które trudno wypowiedzieć. Staje się osobą, którą chce aby widzieli inni nawet jeżeli okraszone jest to ogromnym cierpieniem i życiem już od najmłodszych lat w zakłamaniu. Jej postać udowadnia nam jak czułym należy być obserwatorem i że czasami jedno słowo, czy gest mogą zmienić wszystko.
Pani Magdalena nie boi się poruszać trudnych tematów za co najbardziej cenię jej literaturę. Wśród toczącego się śledztwa w sprawie śmierc...