👉Miałam wobec tej książki wysokie oczekiwania, i nie do końca zostały spełnione. Mimo wszytko to fajna opowieść. Książka to współczesny romans królewski, utrzymany w gatunku young adult.
👉Madison od wielu lat przygotowywana jest do zamążpójścia, na podstawie zawartej między królestwami umowy. Dziewczyna poddaje się woli rodziców, lecz gdy przekracza próg nowego "domu" jest przerażona i najchętniej by uciekła. Królestwo Lunarii ma dwóch książąt, starszy Luke, nazywany czarną owcą, który porzucił tron w zamian za beztroskie życie i młodszy Aaron będący narzeczonym głównej bohaterki, podporządkowany woli rodziców, zwłaszcza matki. Luke ma jednak niegodziwy plan, który ma pokrzyżować plany matrymonialne, nie przewidział jednak, że młoda księżniczka nie jest taka za jaką ją uważał.
👉Kiedyś lubiłam tego typu książki, jednak dziś gdy mam jakie takie pojęcie o królewskości różnie z nimi bywa. Życie Madison jest dokładnie zaplanowane, jako młoda kobieta nie miała własnego życia i została pozbawiona nie tylko możliwości wyboru, ale głównie zaznania szaleństwa młodości. Pomimo tego, że los stawia na jej drodze pokusę w postaci starszego z braci jest wierna swoim przekonaniom.
👉Mamy tutaj w pewnym sensie motyw trójkąta, bo wydawać by się mogło że obaj bracia walczą o względy księżniczki. Tu pojawia się moje pierwsze rozczarowanie, byłam przygotowana na zaciekłą walkę pomiędzy braćmi, ale poza wymianą zadań nie doczekałam się niczego spektakularnego, po lekturze wiem już wiem dlaczego.
👉Drugim rozczarowaniem był obraz arystokracji, pomimo tego, że akcja powieści rozgrywa się w obecnych realiach, niektóre zachowania, zwyczaje czy prawa sięgają zamierzchłych czasów, i ja szczerze mówiąc wiele razy się zastanawiałam czy aby na pewno coś tu się z czasem akcji nie pomieszało. Ostatnie rozczarowanie epilog, stanowczo za krótki i zbyt ogólny, a ja uwielbiam szczegóły.
👉Fabuła jest lekka i przyjemna, przewidywalna, ale nadrabia to klimatem, uporządkowaną narracją, lekkimi dramatami i kontrowersyjnymi tematami.