👉Co robicie żeby nie zwariować? Macie jakieś hobby czy sposoby na odzyskanie równowagi? Dla mnie tym wszystkim jest czytanie książek, które zabierają mnie w fantastyczne przygody. Wydawnictwo Sonia Draga po raz kolejny, za sprawą nowej historii zabrało mnie w niesamowitą podróż, tym razem do Korei. Książka należy do literatury pięknej, ale autorka wplotła w fabułę sporo elementów literatury obyczajowej.
👉Jeongmin straciła swoją pasję do pracy, z której w końcu rezygnuje. Trzydziestolatka staje na rozdrożu, wynajmuje dom w Wiosce Kasztanowych Kolców, każdy dzień jest dla niej monotonny i nie przynosi niczego nowego, jednak pewnego dnia, przez przypadek natrafia na warsztat garncarski Soyo. Zostaje tam mile przywitana, a entuzjazm właścicielki przybytku udziela się również Jeongmin. Kobieta z dnia na dzień coraz bardziej poświęca się nowej pasji, wyzwaniom, czy osobom z którymi spędza czas w warsztacie. Kobieta powoli odnajduje spokój i cel w życiu, a może i nawet miłość.
👉Książka jest w pewnym sensie kontemplacją o życiu. Poznajemy główną bohaterkę jako widzowie, obserwujemy jej poczynania zaczynając od beznadziei niemal depresji, poprzez próby odbicia się i szukania życiowej drogi, aż do przeorganizowania swojego życia i zaczęcia wszystkiego od nowa.
👉Dla mnie to było troszkę sentymentalne, bo na studiach interesowałam się kulturą Korei, ale pomimo tego znalazłam w tej powieści kilka tzw. smaczków o których nie miałam pojęcia.
👉Lektura ma lekką i ciepłą fabułę, która opowiada o codzienności, problemach, które dotyczą każdego człowieka nawet tego najmłodszego. Szczególną uwagę autorka poświęca ceramice, na którą ja po tej książce spojrzałam inaczej. Wraz z Jeongmin poznajemy wszystkie etapy powstawania ceramiki, możemy się dowiedzieć, że coś tak zdawałoby się niepozornego, dla niektórych jest czymś wyjątkowym.
👉Najpierw zaintrygował mnie tytuł, później zachwyciła okładka i barwione brzegi, na koniec oczarowała fabuła, która pokazała mi niezwykłą moc ceramiki ale także inne oblicze Korei.