Tajemnica Wzgórza Trzech Dębów recenzja

DYRDYMAŁY OD PAŁY

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Rudolfina ·4 minuty
2021-10-11
9 komentarzy
31 Polubień
Lewa półkula mojego mózgu musi chyba mocno rządzić prawą, bo kiedy tylko natrafiam w książkach na sytuacje sprzeczne z zasadami logiki (czytaj: horrendalne bzdury), od razu zapominam, że literatura może mieć również jakieś walory artystyczne. Kierowana przymusem wewnętrznym odkładam lekturę, licząc na to, że znajdę innych, nowych autorów, którzy nie będą robili wody z mózgu czytelnikowi.

Piotr Borlik już zaliczony, i na pewno nie będzie miał we mnie zagorzałej czytelniczki. Niezagorzałej - też nie.

Piotr Borlik kreuje w „Tajemnicy wzgórza trzech dębów” świat tak absurdalny i fizycznie niemożliwy, że książka ta może i będzie strawna dla wielbicieli powieści fantasy, ale czytelnik spodziewający się współczesnego kryminału dość szybko się nią udławi.

Zaczyna się tak: przemysłowiec obserwuje z dumą wyjście robotników z własnej fabryki. Powodem do dumy jest również fakt, że „każdy młody mężczyzna z jego rodu musi przepracować swoje w rodzinnej fabryce (…) a w pewnym momencie ojciec musi przekazać firmę pierworodnemu, nawet jeśli młodsi synowie bardziej się do tego nadają”. Klimat jak z „Ziemi obiecanej”, a zwyczaje, jak w rodzinie królewskiej – ale to zmyła. Wszystko dzieje się tu i teraz.

Absurdy w tej książce są dwojakiego rodzaju. Na pierwsze mogę przymknąć oko i przyjąć jako konwencję fantasy, obecność drugich jest jednak niedopuszczalna. Dowodzą one albo ignorancji autora w dziedzinie polskiej historii, albo niefrasobliwości w jej traktowaniu. Biorąc pod uwagę, że książka może wpaść w ręce podobnych ignorantów, utrwalając fałszywe wizje historii i błędne stereotypy i przysługując się do tworzenia kolejnych pokoleń ignorantów - taka działalność powinna być karana (przynajmniej zgryźliwą recenzją, jeśli inaczej się nie da).

Fabrykant wstydzi się, że rodzina nigdy nie miała tytułu szlacheckiego, a nosi nazwisko… Potocki (!). Jeżeli ktoś nie wie – doinformuję: to jedno z najbardziej znanych w Polsce szlacheckich nazwisk. Nie można było sobie tego wygooglować?! Redaktor też nie miał w szkole lekcji historii i tego nie wyłapał?

U Potockich rodzą się sami chłopcy. W każdym pokoleniu pierworodny syn ma zawsze trzech synów (niepierworodnym zdarzają się córki). I tak od kilku pokoleń. Nawet u Martina by to nie przeszło, ale co tam, pan autor sobie wymyślił i tak ma być.

Na terenie posiadłości rosną tylko trzy dęby, a żadne inne drzewa nie chcą rosnąć. No nie chcą. Wszystkie pozostałe rośliny - tak, ale drzewa - nie. Autor znów śmignął czarodziejską różdżką, i ma, co chce.

Ród Potockich od wielu pokoleń nieprzerwanie zarządza fabryką metalurgiczną i zamieszkuje w ogromnym pałacu. To chyba w alternatywnej rzeczywistości, w której nie było II wojny światowej i zajęcia fabryki przez Niemców, przez polskie ziemie nie przetoczyła się Armia Czerwona i nigdy nie było komuny. Fabryka nie została więc znacjonalizowana, właściciele nie stracili majątku, pałac nie został im odebrany i przeznaczony na siedzibę PGR-u albo Technikum Rolniczego i nie musieli odzyskiwać ruiny w latach 90-tych ubiegłego wieku, gdy już upadła komuna. I tak sobie żyją spokojnie, pomnażając majątek od kilkudziesięciu lat. Obawiam się, że znajdą się ludzie, którzy pomyślą, że to może być prawda, a biorąc pod uwagę liczbę pozytywnych ocen tej książki, obawa zamienia się w pewność.

Cała rodzina mieszka w pałacu wraz z liczną służbą. Cztery pokolenia w jednym miejscu. A w każdym pokoleniu przynajmniej trzech synów. Pałac wprawdzie ogromny, 34 pokoje, ale dajcie spokój! Wytrzymalibyście życie z rodzinką w takim zagęszczeniu, z despotycznym dziadkiem i masą durnowatych krewnych? Nawet gdybyście dostawali papu za darmo, a służąca prałaby wam gacie? W pałacu jest jeszcze krawcowa na etacie. Może to by was zachęciło? Autor chyba się zainspirował „Downton Abbey”, ale oglądał nieuważnie i epoki mu się pomyliły.

Kobiety w tej rodzinie nie mają prawa pracować. I większość, bez problemu się z tym godzi. Wyemancypowane jednostki przytrafiają się sporadycznie i pracują na czarno, ukrywając ten fakt przed seniorami rodu.

I wreszcie dochodzimy do intrygi, bo przecież podobno to kryminał. Przechodzę do porządku dziennego nad faktem, że policja przestaje interesować się prowadzeniem śledztwa w sprawie morderstwa w pałacu już po kilku dniach, ponieważ jestem w stanie zaakceptować wyjaśnienie, że można taki efekt uzyskać opłacając odpowiednie osoby odpowiednio wysokimi kwotami.

I tak na scenie zbrodni pojawia się prywatny detektyw. Jego dochodzenie polega na tym, że przepytuje kolejnych członków rodziny, ale nikt nie chce odpowiadać na jego pytania. Po kolejnym wujku, który w długiej rozmowie o niczym, miał do powiedzenia jedynie tyle, że nie ma nic do powiedzenia, nie zdzierżyłam. Basta! Panu Borlikowi już dziękujemy.

I jeszcze gwóźdź do trumny albo wisienka na torcie, co tam wolicie. Najciekawsza jest metoda pracy detektywa. Otóż zerka on sobie w ogromne lustro i ma wizje. I od razu wie, jak się sprawy mają. I po co to lustro? Przecież wystarczyłaby szklana kula, spiczasty kapelusz i czarodziejska różdżka.

Lubicie bajki? To przeczytajcie „Małego Księcia”. Oczywiście, zamiast.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-10-11
× 31 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Tajemnica Wzgórza Trzech Dębów
Tajemnica Wzgórza Trzech Dębów
Piotr Borlik
6.2/10

Tajemnicze wzgórze, na którym trzy wiekowe dęby nie pozwalają rosnąć innym drzewom. Tajemnicza rodzina, w której w każdym pokoleniu tylko najstarsi synowie płodzą męskich potomków, zawsze trzech. Taj...

Komentarze
@Mackowy
@Mackowy · około 3 lata temu
A pan Borlik to się już nauczył porządnie pisać/znalazł sobie redaktora? Bo pamiętam, że w Boskiej proporcji to tak sobie mu szło z rodzimym językiem, chociaż i tak i niebo lepiej, niż Czornyjowi. (Swoją drogą sporo dyszek dostało się tym trzem dębom 🤔)
× 7
@Rudolfina
@Rudolfina · około 3 lata temu
Językowo, nawet mnie to specjalnie nie uwierało. Czyli redaktor pod tym względem się sprawdził. Ale cała reszta…
× 2
@Mackowy
@Mackowy · około 3 lata temu
W ogóle jak on ten autor to sobie wymyślił, że oni od przedwojnia mieszkają w tym pałacu, i tą fabrykę sobie tak po prostu posiadają? Może jakbyś doczytała do końca, to by się okazało, że to był sen i halucynacje z niedożywienia, wizja fabrykanta gnijącego w więzieniu UB, projekcja wycieńczonego torturami umysłu :)
× 7
@Rudolfina
@Rudolfina · około 3 lata temu
I to jest dobry trop. Może ktoś, kto przeczytał mi to wyjaśni😅
× 2
@Wiesia
@Wiesia · około 3 lata temu
Mój czas został uratowany. Wykreślam książkę z listy.
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · około 3 lata temu
Można, na przykład, poczytać Don Kichota 😀
× 1
@mira_krantz
@mira_krantz · około 3 lata temu
Borlik jest tak popularny, że już jakiś czas temu zaczęłam przypuszczać, że to jakiś taki empikowy autor w stylu Kościelnego, więc nie ma sensu zawracać sobie nim głowy :) Mam tylko maleńka uwagę. Co do nazwiska. Potocki było również popularnym nazwiskiem nieszlacheckim, bo nadawano je np. chłopom pracującym w majątkach Potockich (a tych było wieeeeelu).
× 5
@Rudolfina
@Rudolfina · około 3 lata temu
Prapraprapradziadek mógłby być również dzieckiem z nieprawego loża, któremu nadano pańskie nazwisko, ale na to autor nie wpadł (ale może nie doczytałam). Jednakowoż, bardziej by pasowało nie budzące wątpliwości nazwisko np. Kowal. Gdybym się nazywała Potocka, to nie miałabym z tego tytułu żadnych kompleksów, nawet, gdybym była potomkiem pańszczyźnianego chłopa, bo przecież bym się do tego nie przyznała ;-)
× 4
@mira_krantz
@mira_krantz · około 3 lata temu
Zakładam, że te bajania o niebyłym szlachectwie mają robić za przejaw życia wewnętrznego tego bohatera. Wiesz, uczą na kursach kreatywnego pisania, że trzeba tym bohaterom nadawać jakiejś głębi, np. przez przedstawianie ich przemyśleń i kompleksów :)
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · około 3 lata temu
No, jak z tej strony popatrzeć, to faktycznie. Głębia jak Rów Mariański 😊
× 2
@Airain
@Airain · około 3 lata temu
Bo jak głębia, to trzeba patrzyć w głąb. A tu głąb, jak widać, całkiem spory. Bedę unikać tego pana. :P
× 4
@Rudolfina
@Rudolfina · około 3 lata temu
A pomyśleć, że niektórym takie głębie nie przeszkadzają 😊
@Betsy59
@Betsy59 · około 3 lata temu
Nie znam pisarstwa Pana Borlika i w związku z tym już nie poznam. Dobra opinia, napisana ze swadą :)
× 5
@Rudolfina
@Rudolfina · około 3 lata temu
Podobno jego wcześniejsze książki są lepsze, ale po niedoczytaniem tej, za nic w to nie uwierzę 🙂
× 2
@literackiespelnienie
@literackiespelnienie · około 3 lata temu
Najbardziej zabawna recenzja na tym portalu. Gratuluję.
× 5
@Rudolfina
@Rudolfina · około 3 lata temu
No, parę jeszcze by się znalazło 😀. Dzięki!
× 2
@Airain
@Airain · około 3 lata temu
Jak rozumiem, NIE okazuje się, że to alternatywne uniwersum?
× 4
@Rudolfina
@Rudolfina · około 3 lata temu
Nie doczytałam do końca, więc nigdy nie wiadomo 😊
× 5
@jorja
@jorja · około 3 lata temu
Jakoś mi nie po drodze z tym panem. Po tej recenzji nawet zapomnę o jego istnieniu...
× 3
@Rudolfina
@Rudolfina · około 3 lata temu
Takoż i ja 😀
× 3
@MLB
@MLB · około 3 lata temu
Świetnie wypunktowane - Borlik lata już od dawna, widać przyszedł czas, żeby odleciał :))))
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · około 3 lata temu
Obawiam się, że on dopiero rozwija skrzydła, ale wcale nie do odlotu 🥲
× 1
@MLB
@MLB · około 3 lata temu
Miałam na myśli, że odleciał, ale się nie oddalił, niestety :-/ Te skrzydełka, co rozwija - może woskiem klejone...? :-D
× 2
@gala26
@gala26 · około 3 lata temu
Ostro, ale wszystkie argumenty na nie poparte rzetelną wiedzą. Gratuluję recenzji. Mnie powieść akurat się podobała, ale wiadomo każdy ma prawo do własnego zdania.
× 1
@Rudolfina
@Rudolfina · około 3 lata temu
Gdyby akcja działa się przed wojną, bardziej dałoby się to znieść. Przekombinował pan autor, niestety :-(
× 2
@Asamitt
@Asamitt · ponad rok temu
Najpierw przeczytałam koszmar zwany "Teatr lalek", a teraz to:/ Muszę zahaczyć o jakiś kryminał, żeby zobaczyć Borlika w stosunkowo lepszym świetle:P
× 1
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad rok temu
Ja bym nie miała większej nadziei 😉
× 1
@Asamitt
@Asamitt · ponad rok temu
W tym wypadku lepszym nie oznacza jednocześnie, że dobrym ;)
× 1
Tajemnica Wzgórza Trzech Dębów
Tajemnica Wzgórza Trzech Dębów
Piotr Borlik
6.2/10
Tajemnicze wzgórze, na którym trzy wiekowe dęby nie pozwalają rosnąć innym drzewom. Tajemnicza rodzina, w której w każdym pokoleniu tylko najstarsi synowie płodzą męskich potomków, zawsze trzech. Taj...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Tajemnicze wzgórze, na którym trzy wiekowe dęby, które zawłaszczyły cały obszar ogrodu i nie pozwalają rosnąć innym roślinom. Tajemnicza rodzina, w której tylko najstarsi synowie płodzą męskich potom...

@Zaczytane_koty @Zaczytane_koty

„Tajemnica Wzgórza Trzech Dębów” przyciągnęła mnie tytułem. Ujrzawszy ją na bibliotecznej półce, sięgnęłam po nią bez zastanowienia, myśląc, że biorę do ręki kryminał w starym stylu – nie retro, ale ...

@jka @jka

Pozostałe recenzje @Rudolfina

Łyżeczka
„PRZECZYTAJ, ZANIM ZABIJESZ SWOJĄ MATKĘ” *

Długo broniłam się przed tą książką. Izabela Szylko ani razu nie zawiodła mojego zaufania, więc nie miałam obaw, że powieść będzie słaba. Obawiałam się tematu. Nie lubię...

Recenzja książki Łyżeczka
Blady świt
KAŻDEMU BĘDZIE DANE TO, W CO WIERZY

Bardzo żałuję, że Grzegorzowi Dziedzicowi się nie udało. Skąd ten śmiały wniosek? „Blady świt” miał premierę cztery tygodnie temu, a na największym portalu czytelniczym ...

Recenzja książki Blady świt

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka