Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "aby herb", znaleziono 26

... takie było boskie prawo pierworodnego, że odziedziczał gospodarkę, herb i udrękę.
Herb to nie wszystko – rzekł Zawisza. – Trzeba mieć dobrze tu. – Wskazał na głowę. – I tu. – Położył dłoń na sercu.
Herb rodziny ma teraz dla mnie sens. Kruche liście. Smoki władzy. Nawet w słabości można znaleźć siłę. Dla mnie, zmagającego się z brakiem umiejętności czytania i ciągłym poczuciem odtrącenia... to wszytko daje mi oczy, które potrafią dostrzec innych.
Lucek zbladł. Nie śmiał podnieść głowy. Właśnie spełniało się jego największe marzenie. Został pasowany na rycerza! Coś, co kiedyś było jedynie mrzonką, dzisiaj się realizuje. Lucek zebrał się w sobie, podniósł głowę i powiedział: - Jest to dla mnie zaszczyt, książę. Będę ci służył i walczył dla ciebie oraz Polski. Herbem moim będzie smocze jajo. - Smocze jajo? - książę wykrzywił twarz. - Czyli takie kółko? - W zasadzie tak. Czerwone jajo na białym tle. - No nie wiem. Podobny herb mają już Japońcy i możesz być z nimi mylony, a że nie są u nas zbyt popularni, sprowadzisz na siebie niepotrzebne kłopoty.
Kim jesteś? – zapytał książę, patrząc przybyszowi w oczy. - Janek, miłościwy panie. - Janek. Jaki Janek? Wyglądasz na coś w rodzaju rycerza, ale albo ubiegłego, albo przebranego, albo nieznającego obecnych trendów ubioru. - Jam jest Janek, skromny rycerz herbu „Pół krowy”. Podróżuję jednak jako zwykły człowiek, bo takie jest moje przeznaczenie. - Herb „Pół krowy”? Nie słyszałem o takim rodzie. A którą to część krowy nosisz w swoim herbie? - Co proszę? – Janka zaskoczyło to pytanie. - Masz w herbie tył krowy z wymionami, dupą i ogonem czy przód z ryjem, karkiem i rogami? - Moje pół krowy jest czarne na czerwonym tle i zdecydowanie to jej przód, panie. Proszę pozwolić mi przejechać i kontynuować mi moją przygodę. - A o jakiej przygodzie powiadasz? – Bolesław zainteresował się nie na żarty. - Bitka i sława są mi obce. Poszukuję damy mojego serca, którą uwolnię z wieży, pokonam smoka i oddam jej moje usługi. - Chyba odwrotnie. Najpierw pokonasz smoka, a dopiero potem uwolnisz ją z wieży. Twoja kolejność byłaby lekko nieroztropna. Ale, ale… Jak zwie się twoja wybranka? Cóż to za królewna wzdycha przez okno za swoim wybawcą?
Czytaj dalej
Czy ja jestem Hermiona, żeby listy sową wysyłać?
Harry po cichu opowiedział im o nagłym i złowieszczym pragnieniu Snape'a, by sędziować podczas najbliższego meczu. - Nie graj - powiedziała natychmiast Hermiona. - Powiedz, że jesteś chory - doradził Ron. - Udaj, że złamałeś nogę - podsunęła Hermiona. - Naprawdę złam nogę - powiedział Ron.
Inicjatywy Hermiony często są odbierane jako "zawracanie głowy", ale finalnie poprawiają sytuację i sprawiają, że problemy zaczynają być widoczne dla większości osób.
"Do powstania poszłabym raz jeszcze. Bez najmniejszego wahania. Nie zrozumie tego nikt, kto nie przeżył okupacji. Te pierwsze sierpniowe dni… Na domach zawisły niewidziane od 1939 roku polskie flagi, pojawili się polscy żołnierze, ludzie rzucali się sobie w ramiona. To był kawałek Polski, tej prawdziwej, wolnej. Straty, jakie ponieśliśmy, były oczywiście potworne. Do tego ci wszyscy niewinni mieszkańcy Warszawy… Innego wyjścia jednak nie było."
Krystyna Sierpińska z domu Myszkowska (rocznik 1929)
Rozkaz był jasny. Zabić wszystkich Żydów. Wytropić ich, wyłapać i zamknąć za murami gett. A następnie w transportach śmierci wywieźć do Auschwitz i innych ośrodków masowej eksterminacji. Po narodzie żydowskim nie miał zostać nawet najmniejszy ślad
"Życie jakoś wyszło. Ułożyło się. Ale ja jeszcze przez kilka lat na każdy dzwonek biegłam z drżeniem serca do drzwi. A nuż..."
Na świecie jest tylko jedna rzecz gorsza od wojny. Tą rzeczą jest
ludobójstwo. Masowy mord na całym narodzie. Mężczyznach, kobietach
i dzieciach. Na bezbronnych ludziach. To właśnie miało miejsce na
Wołyniu. Ukraińscy nacjonaliści próbowali zabić każdego Polaka, który
dostał się w ich ręce. Niezależnie od jego pochodzenia, wieku i płci.
Przekonałam się, jaką bestią może być człowiek. Zetknęłam się ze złem w czystej postaci. Od tamtej pory kompleks bycia inną, a co za tym idzie zagrożoną, towarzyszył mi nieustannie. Przez całą wojnę i pierwsze lata po jej zakończeniu. Musiało minąć wiele lat, żebym wyzbyła się uczucia bycia kimś gorszym...
Zwycięstwo będzie twoją nagrodą, zdrada karana jest śmiercią.
Smak chleba docenia się dopiero, gdy jest się naprawdę głodnym.
Nie mówmy więc o dobrych lub złych narodach. Mówmy o dobrych i złych ludziach.
Podczas tej wojny siedziałem dwa razy na Pawiaku, potem po Powstaniu w więzieniach w Otwocku, Kutnie, Brześciu i Moskwie. Trzy lata spędziłem w obozie. Ale wtedy więzili mnie Niemcy i Rosjanie. To było zrozumiałe. Byli to nasi wrogowie. Nie zasłużyłem jednak na to, żeby siedzieć w polskim więzieniu...
Na świecie jest tylko jedna rzecz gorsza od wojny. Tą rzeczą jest ludobójstwo
Te oczy... Nieruchome oczy mojej martwej matki.
Bryczka zaprzęgnięta w dwa piękne konie. Dziadek siedzący na koźle. Białe koszule, odświętne sukienki, kolorowe chusty na głowach kobiet. Malownicza polna droga prowadząca przez łąki i łany dojrzewającego zboża.
Tak niewiele kroków zabrakło tacie, by przeżył... Do tego, żeby był z nami
Wagony toczyły się powoli, miarowo, leniwie stukały o szyny. A my modliliśmy się żeby Marysia nie zapłakała.
Leżałam na ziemi. Na twarzy i dłoniach czułam ostrość świeżego ścierniska. W ustach gorzki smak piasku, duszący zapach wysuszonej słońcem ziemi. Przede mną znajdował się niewielki płotek, a za nim podwórko naszego domu. Na podwórku rozgrywał się koszmar...
Złożyłam przysięgę. Stałam się pełnoprawnym członkiem Armii Krajowej. Żołnierzem. Przyjęłam pseudonim "Szarotka". Było to dla mnie ogromne przeżycie.
Kiedy wracam dziś do tamtych strasznych dni, przede wszystkim przypomina mi się strach. Wszechobecny, paraliżujący, ściskający za gardło.
"Babcia usiadła na łóżku. Chciała rozmawiać o studiach, więc rozmawiali: jej zdaniem na żadne takie dziwaczne w stylu kulturoznawstwo to nie warto, ale jakby tak coś w jego upodobaniach, tylko bardziej praktyczne, budownictwo na przykład. Miał ochotę powiedzieć, że o studiach nie myślał w ogóle i że od kilku dni zastanawia się głownie nad tym, czy profesor Snape jest zły, czy jednak dobry, i czy Ron będzie chodził z Lavender, czy jednak z Hermioną. Ostatecznie uzgodnili, że być może architektura, a ona w połowie zdania zamyśliła się, oparła głowę na dłoni".
© 2007 - 2025 nakanapie.pl