Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "jeden prawa sobie", znaleziono 39

Wierzchołek Matterhornu oferuje prosty i jednoznaczny wybór:
jeden niewłaściwy krok w lewo i giniesz we Wloszech,
jeden niewłaściwy krok w prawo i giniesz w Szwajcarii.
W Polsce zabójstwa na tle seksualnym prawie nie występują. Stanowią mniej niż jeden procent morderstw.
Był jeden fakt twardy jak głaz i niepodważalny jak prawo grawitacji: człowiek nie może przebywać w dwóch miejscach jednocześnie.
- Nie żyje. To koniec.
Zeszli z rusztowania. Jeden za drugim, ze spuszczonymi głowami. Prawie natychmiast ich miejsce zajęli astronauci w białych kombinezonach.
Już prawie zapomniałam, jak to jest nagle ocknąć się nad ranem, podnieść głowę znad książki i zobaczyć, że wstało słońce, gdy tak naprawdę planowało się przeczytać jeszcze tylko jeden rozdział
Wojna zawsze rozgrywa się między ludźmi młodymi - prawie dziećmi - którzy nie znają jeden drugiego ani się nie nienawidzą, lecz z rozkazu starszych idą
na front, by się nawzajem zabijać i ginąć.
Widywałem koty na dworze, ale nigdy nie spacerowały z ludźmi, tylko samotnie. A pieski prawie zawsze chodzą na spacery w towarzystwie ludzi. To tylko jeden z wielu powodów, dla których psy są lepszymi zwierzakami niż koty.
„Kiedy kobieta kocha, jest w stanie poświęcić się bezgranicznie, ale czy w codziennym świecie zła i ciągłej gonitwy za pieniędzmi i władzą taka miłość ma sens i prawo istnieć. Wystarczy jeden gest, jedno słowo, aby wszystko zniszczyć i zabić ją, gdy zaczęła dopiero kiełkować.”
Istniały cztery boskie prawa,które rządziły przebiegiem bitwy: walcz pod jednym dowódcą o jeden cel; wydaj bitwę w miejscu i czasie dla siebie dogodnym; zaakceptuj to, na co nie masz wpływu, i przygotuj całą resztę; atakuj tak, by zaskoczyć wroga, odszukaj i wykorzystaj jego słabe punkty.
Poranna mgła podniosła się nieco i na łące przy drodze, wśród białych od szadzi traw Andrzej ujrzał dwa wysokie kształty. Ki diabeł? Kształty poruszyły się zwiewnie, jeden rozłożył pelerynę i głucho zatrąbił. Żurawie. Taniec godowy. No tak, natura ma swoje prawa. Śmierć nie przerywa kręgu życia.
Prawie nie rozmawialiśmy. Nasze osoby były powiązane liną w dwudziestopięciometrowych odstępach, ale umysły pracowały jak jeden. Po latach wspólnego wspinania się w różnych stronach świata States, Kopczyński i ja rozumieliśmy się jak aktorzy z ogranej na Broadwayu sztuki, którą zabiera się w objazd. Scenariusz był ciągle ten sam, tylko scena się zmieniała. s. 129
- Wiem, że nie mam prawa cię o nic prosić, ale jednak... Jeżeli twoja biedna, głupia matka może mieć ostatnią prośbę... Pozwól mi ostatni wziąć cię w ramiona. Jeszcze tylko ten jeden raz pozwól, że Kaa-chan cię uściśnie i przytuli tak, jak powinna była to zrobić w dniu, gdy przyszedłeś na świat. Potem zostawię cię już z całym moim błogosławieństwem. Czy tak będzie w porządku?
- Nie żądam od Was tego, i niczego nie przyrzeknę - odparła dumnie - jestem wolna w kwestii swoich zachowań, Panie de Chagny; nie ma Pan żadnego prawa mnie kontrolować, proszę zatem by na przyszłość powstrzymał się Pan od podobnych sugestii. A jeśli chodzi o to, co robiłam przez ostatnie dwa tygodnie, to tylko jeden człowiek na świecie mógłby żądać w tej sprawie wyjaśnień: mój mąż. A męża nie mam i nigdy mieć nie będę!
- Baranie, do niczego w życiu nie dojdziesz, ty kaleko, łamago jeden - krzyczał, kiedy coś nie szło po jego myśli. Podnosił rękę, otwierał dłoń, a któregoś razu złamał mi nos, aż poczułem na wargach krew, a dodam, że nie miałem prawa krwawić, nawet jakby mnie rozpłatał jak półtuszę wieprzową czy dłoń swą w bok mój włożył i wyjął ją potem z fragmentem wnętrza mego ze ścierwem, z sercem, żołądkiem, wątrobą czy jelitami.
Dbają o siebie nawzajem i nie czynią sobie krzywdy, jeżeli są z tego samego stada. Jeżeli walczą ze sobą nawzajem, to tylko do momentu, aż jeden z walczących rzuci się na ziemię i odsłoni brzuch. Tak samo jest, gdy młode walczą dla zabawy. Jednak czasem rodzi się wilk, który jest zły i nadmiernie okrutny. Który kąsa, pomimo że jego przeciwnik odsłonił brzuch i gardło. Jeżeli okaże się, że tak się stało, jego własny ojciec, który obserwuje zabawę z daleka, podchodzi i zabija takie szczenię. Inaczej młode dorośnie i okaże się dla własnego stada tyranem, a być może zgubą. Wilki muszą polegać na sobie. Tak oto bestie pilnują swojego wilczego prawa.
Poezja, to z czytelnikami intymna rozmowa i rozpoczęte przez twórców przesłanie, że znany im język i znane im słowa znajdą zrozumienie i zainteresowanie. Poeta nie powinien bać się obmowy i tego, że nie ma nawet małej pochwały, bo niekiedy sensem takiej rozmowy jest uśmiech czytelnika – nawet mały. Ja nawet milczących chcę rozumieć lecz kochać chcę żarliwie czytających, w ich myślach, jak potok szumieć, nawet w hałasie kół – podróżujących. Nie korzystam z zawiłej formy, skojarzeń ryzykownych chcę unikać, chcę korzystać z klasycznej formy… rymu i rytmu z wdziękiem dotykać. Że to się stało już prawie niemodne, że prościej jest tylko słów wiersze - nawet bez rymu i rytmu – układać jeden pod drugim – węższe i szersze; może trzeba jedynie to obserwować(!?) Śledzić jedynie rozwój gatunku i formy i zdziwienie tylko lekkie zachować, bo mnie staremu staremu już niepotrzebne poezji reformy.
- Jedno i drugie nazywa się tak samo. Biorę, co chcę, prawem silniejszego. Ale kto ci powiedział, że masz to prawo, prawo do użycia siły, moralne prawo?
Porucznik Lutosława Karabina była kobietą silną i prawie zgrabną. "Prawie" stanowiło jedno z jej ulubionych słów, bo - jak twierdziła - była prawie Polką, żyła na własnych zasadach i prawie miała faceta.
Życie mam jedno. I mam prawo do szczęścia, odpoczynku i spełnienia.
Wszystko jedno, co mówicie, nie macie prawa głodzić ludzi, karać ich bez powodu. Nie macie prawa odbierać im życia i wolności. To coś, z czym każdy się rodzi i czego nie możecie sobie wziąć. Zwycięstwo w wojnie nie daje wam takiego prawa, podobnie jak lepsze uzbrojenie czy fakt, że jesteście z Kapitolu. Nic wam nie daje takiego prawa.
Heacox zlekceważył dwa podstawowe prawa bezpieczeństwa i przeżycia: Nie dotykaj, jeśli nie musisz oraz Nie dotykaj, jeśli nie sprawdziłeś. A tutaj, w Świątyni Zmarłych, prawdopodobnie obowiązuje jeszcze jedno prawo, może najważniejsze: Nie dotykaj, dopóki nie zrozumiesz.
- I jeszcze jedno, Dania... - powiedział ojciec Kiriłł, od progu, patrząc mu prosto w oczy. - Zapamiętaj na koniec: prawo silniejszego to kij o dwóch końcach. I jeśli postępujesz zgodnie z prawem silniejszego z innymi, to bądź gotów, że kiedyś tak samo postąpią z tobą.
Nie znam dobra, nie znam zła. Nie mam pojęcia, co stało się z ich duszami, ale wiem jedno. To nie twoja wina. Nie masz prawa mieć wyrzutów sumienia.
Czary - w myśl obowiązującego prawa - stanowiły dawniej przestępstwo kryminalne (notabene jedno z najcięższych, jakich można było się dopuścić). Równocześnie niemal od zawsze utożsamiane były z grzechem.
Droga to miejsce bardzo swoiste, jedyne w swoim rodzaju. Jest jakby odrębnym krajem, w którym nie rządzi żaden rząd, lecz jedno prawo naturalne. Najważniejszą cechą drogi jest swoboda.
- Co Jimmy zamierza studiować?
- Jeszcze się nie zdecydowałem. Myślę, że prawo, z tym, że później będzie mógł może wybrać karierę polityczną.
- Ale czy on tu nie ma nic do powiedzenia? (...)
- Jimmy na razie pragnie zostać piratem.
- Jeżeli zajmie się polityką, to na jedno wyjdzie.
Wkrótce nie słuchać już żadnego dźwięku, nawet skrzypienia liny.
Moja żona jest zbyt lekka.
Była młodą dziewczyną, prawie dzieckiem.
Chwilę później słychać Pieśń Żałobną. Pięści uderzające w klatki piersiowe. Tysiące pięści. Uderzające szybko, jak gwałtownie bijące serce. Potem wolniej. Jedno uderzenie na sekundę. Jedno na pięć. Jedno na dziesięć. A potem cisza.
Cały Paryż to jedno wielkie, skotłowane namiętnościami pozamałżeńskie łoże, chociaż kobiety i mężczyźni nie mają w nim równych praw. Oni mogą obnosić się z flamami niczym z orderami w klapie na wypiętej piersi, one powinny być dyskretne.
Więzienie mnie zmieniło, a nawet nie byłam osadzona za jego kratami. Zbyt szybko stałam się częścią układanki, którą był cały budynek zakładu, a także ludzie w nim przebywający. Zbyt szybko stałam się puzzlem, który pasował już tylko w jedno miejsce. To najbardziej zakazane i rządzące się własnymi prawami.
Pochodzę z dużego miasta, z wielu miast. Przeczytałem, było wielu ludzi wokół mnie, pochwała, nagana, pytania, losy. Właśnie przespałem noc w ojczyźnie, w małym domku nad Krutynią. Na małym cmentarzu za ogrodzeniem spali moi dziadkowie, a przede mną leżało zakole rzeki, a za nią rozciągały się bezkresne lasy. Wszystko było szare i zimowe i cicho jak makiem zasiał. I widziałem tylko, że było tylko jedno prawo, po tym jak wszedłem i poszedłem dalej, i zadrżałem trochę przed wielkością i melancholią tego prawa.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl