Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "jego prawie same", znaleziono 48

Nie szukam ideału. Nie mam do tego prawa, bo mnie samemu wiele brakuje do doskonałości
Cholerne prawo natury. Zjadasz albo jesteś zjadany. Takie same zasady obowiązują w świecie ludzi, takie same w głębi otaczającego nas lasu.
Dlatego jestem za tym, by homoseksualiści mogli adoptować dzieci. Bo myślę, że homoseksualiści powinni mieć takie same prawa jak heteroseksualiści. Przede wszystkim prawo do cierpienia.
Każdy się starzeje, ale prawie nikt nie potrafi dopuścić do siebie tej myśli aż do samego końca.
Nielubienie kogoś to prawie tak wielkie zobowiązanie jak miłość, ale nie niesie ze sobą tych samych korzyści.
Wszelka miłość na ziemi rodzi się, żyje i umiera lub wzbija do nieśmiertelności wedle tych samych praw
Prawa rasowe wprowadzane przez Hitlera podlegały wielu wyłączeniom dokonywanym arbitralnie przez samego dyktatora.
Nie obchodzi mnie, co mówią. Nie mogę tolerować kultu, którego wyznawcy nie szanują praw człowieka, gdy te dotyczą kogoś innego niż ich samych.
Uważam, że kobieta ma w materii przyjemności cielesnych takie same prawa jak mężczyzna. Lubię moje ciało i rozkosz, którą ono dać mi może.
Jeśli ceną szczęścia jest naprawianie własnego błędu, stawianie oporu samemu sobie, ta cena wydaje się zawsze za wysoka. Prawie nigdy nie chcemy jej płacić
Boże, jacy oni byli nudni. Prawie tak samo jak wszyscy. Nikogo nie stać na nic nowego, oryginalnego. Wciąż te same stare, oklepane grepsy. Jak w kinie.
To my, kontynentowcy, najechaliśmy wyspiarzy. Zabraliśmy im ziemię, nazywamy ich naszymi obywatelami, ale nie mają prawa głosować w wyborach. Nasze i ich dzieci prawie nigdy nie uczą się w tych samych szkołach. Mają mniejsze szanse na awans i zajmowanie ważnych stanowisk. Nie pozwalamy im nawet studiować na uniwersytetach.
Autorzy popularnych cykli odkrywają, że czytelnik nie jest biernym odbiorcą; ich zdaniem autor tworzy scenariusz, ale film odtwarza się w głowie samego czytelnika, a zatem powieść jest dziełem wspólnym czy interaktywnym, w którym czytelnik ma prawa - choćby tylko prawo wyrażania opinii.
Nie nam ich oceniać, nie nam. Są młodzi. Mają prawo do własnego szczęścia, do swoich, nawet złych, wyborów i porażek, do błędów i głupot młodości. Zobacz, że każde pokolenie popełnia ciągle te same błędy.
W samochodzie położył niepewnie stopy na pedałach. Przesunął dłońmi po drążku zmiany biegów i kierownicy. Pamiętał, jak się jeździ. Zawrócił, skręcił w prawo na tym samym skrzyżowaniu, na którym przed południem zostawił rodzinę.
...ale ja znalazłam coś, co uśmierza mój ból, a dopóki same go nie zaznacie, nie macie prawa mnie oceniać. Kobiety nie powinny krytykować życia innych kobiet, jeśli nie sparzył ich taki sam ogień.
Pacjenci nie potrafią też zaakceptować tego, że ich lekarz może być omylny. To druga strona tego samego medalu. Odmawiają nam prawa do błędu. Nie myślą o medycynie jak o zbiorze pewnej wiedzy, którą praktycznie każda osoba na świecie może sobie przyswoić
Idąc dalej, samice ssaków prawie zawsze żyją dłużej niż samce tego samego gatunku. Niezależnie od tego, czy mowa o lwach, jeleniach, pieskach domowych, szympansach, gorylach czy o nas, ludziach, reguła jest ta sama. Ale dlaczego?
Mając władzę i pieniądze, tak naprawdę wszystko zależało od perwersyjnej wyobraźni skażonej nimi jednostki. Prawo dla takiego człowieka przestawało istnieć, a jeśli nawet, to wydawało się abstrakcyjną formą czegoś, co jego samego nie dotyczy. Bo on jest lepszy, bo jest ponad to, bo może wszystko.
Jesteś utkana z czegoś, co normalnie nie ma prawa bytu w tym piekle. Twój głos, twój zapach, twoje ciało, wszystko jest tak zajebiście perfekcyjne i moje. Bede tego bronił, choćbym miał stoczyć walkę z samym diabłem.
Ledwie włażę do galerii, a przy samym wejściu prawie się potykam o stara kobietę w szarym dresie.
Jej twarz coś mi mówi, tylko nie wiem co. To kolejna rzecz wkurwiająca w małych miastach.
Każdy zna każdego.
Albo chociaż o nim słyszał.
- Zostawiasz mnie? - spytał, oceniając rozmiary bagażu. - Nie sądzisz, że to trochę za dużo?
- Lecę na prawie dwa tygodnie - przypomniała mu. - Przecież nie będę chodziła cały czas w tym samym.
- Wiesz, że w Polsce mają już pralki, co nie? Dużo się zmieniło, odkąd wyjechaliśmy.
Fakt, sama zwaliła się zbrodzieniowi na głowę, na dodatek w samym środku tuszowania popełnionej zbrodni.
Fakt, byli w lesie, w lesie tym panowała noc, śnieg sypał prawie poziomo, co razem mocno ograniczało widoczność i sprzyjało elementowi zaskoczenia.
Gdy strzelało się do człowieka, który mówi tym samym co ja językiem, którego nieraz nawet znało się od lat, trudno jakoś wytłumaczyć się przed własnym sumieniem. W imię czego i co nas skłaniało do popełniania czynów, które w cywilizowanym świecie równały się prawie morderstwu? Czy robiło się to "w imię Ojczyzny", czy był to tak zwany zakres działań wojennych?
Słońce już prawie zaszło. Szymon oparł się o dach samochodu i obserwował, jak jasna tarcza znika za szczytami gór. Milimetr po milimetrze. Tutaj, gdzie pory dnia określa się położeniem słońca, a dzień dobiega końca wraz z jego zachodem, Szymon Rafalski miał odnaleźć samego siebie.
Nikt nie rozumie tej gry, bo nikt nie zna zasad. Nikt nie przestrzega tego samego kodeksu. To przypomina życie. Niektórym wydaje się, że honor jest wartością uniwersalną. Niektórzy myślą, że Prawo obowiązuje wszystkich. Inni mają po prostu więcej oleju w głowie. Ale koniec końców ci, którzy osiągają władzę dzięki truciźnie, umierają od niej.
Tak długo broniłam się przed miłością. Dopiero teraz, kiedy kolejny raz przekonałam się, jak ulotne i kruche może być nasze życie, jak niewiele potrzeba, żeby znów wszystko stracić, zrozumiałam, jak bardzo potrzebuję miłości. Jak bardzo chcę kochać i być kochana. Zrozumiałam, że nie mam prawa odtrącać tego, co naprawdę nadaje sens ludzkiemu życiu. Nie wolno mi odtrącać miłości. Nie wolno mi krzywdzić siebie samej.
W tej samej chwili mieszkanie wypełniło się ogłuszającym trzaskiem zderzających się ze sobą sprzętów. Łomotały drzwi, pękały kieliszki i przewracały się krzesła. Wielki mahoniowy kredens, niegdyś własność babki, nagle z hałasem zaczął znikać jej z oczu strząsając z siebie fotografie w ramkach, bibeloty i prawie całą jej kolekcję szklanych przycisków do papieru.
Ignacy zmusił Zuzannę do aborcji, kiedy ta ponownie zaszła w ciążę. W dodatku zrobił to wbrew niej samej. A sama wiesz, jakie hasła głosił podczas debat w sejmie. <Życie poczęte jest święte! Żadna kobieta nie ma prawa odbierać dziecku poczętemu życia!.> Mówił jedno, robił drugie i zachowywał się tak, jakby to wyłącznie kobiety były odpowiedzialne.
Przychodzili tu prawie przez trzy lata. Rozstawiali swoje precjoza i pod batutą Teresy, przebranej w ojcowską (za dużą) komżę, modlili się dla siebie samych i Pana Boga, którym dla nich, urodzonych po 1978 roku, był właściwie Karol Wojtyła, Jan Paweł II, papież. Ich wyobraźnia nie była w stanie ogarnąć słów katechety o niebie jako zbiorowisku dusz, lewitujących w przestworzach, i o Stwórcy w trzech osobach. Bo to było nielogiczne.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl