Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lata do ja i", znaleziono 466

Drogi w Polsce nie były dużo lepsze niż w Ukrainie. Za to toalety wyglądały przepięknie. Czyste muszle klozetowe, ciepła woda, mydło w płynie, mnóstwo papieru toaletowego i nawet sztuczne kwiaty.
W listopadzie zaczął się okres Bożego Narodzenia. Nie wiedziałam, czym jest Boże Narodzenie, ale wydawało się, że to coś podobnego do Nowego Roku. Teraz też wszędzie stały ozdobione choinki.
Pewnego razu powiedział: "Kukolko, masz to we krwi. Urodzona złodziejka".
"Najbezpieczniejsza będzie tutaj, pod ochroną Rasy – stwierdził Gideon. – A jeszcze lepiej, jeśli zamieszka w Mrocznej Przystani.
- Znam procedurę – warknął Lucan. Myśl o Gabrielle w rękach Szkarłatnych, wywołała w nim wściekłość. Podobnie jak świadomość, że jeśli postąpi właściwie i odeśle ją do jednego ze schronień wampirów, kobieta zwiąże się na pewno z innym członkiem Rasy. Żadna opcja nie wydawała mu się w tej chwili możliwa do przyjęcia. Chciał ją mieć tylko dla siebie, ta zaborczość płynęła w jego żyłach, niechciana i nieproszona.
Psy cyrkowe skaczą, gdy treser strzeli z bata, ale naprawdę dobrze wyszkolony pies wykonuje skok bez bata
Zabawne, jak mocno wyrastają w nas niektóre daty.
"Nie musisz się spieszyć. Uczucia nie mają daty ważności".
Jak to mówią, lepsza flaszka w garści niż sukub na dachu.
Życie z wyrokiem to jedno, ale otrzymanie daty egzekucji to drugie.
młodość to towar tracący świeżość i datę ważności najszybciej ze wszystkich.
Młodość to towar tracący świeżość i datę ważności najszybciej ze wszystkich.
Umarli dają poczucie pewności, mają nagrobek, datę urodzin i śmierci.
W moim domu "potem" jest najważniejszą datą, chociaż nie ma jej w żadnym kalendarzu.
Nie akceptuj czegoś takiego jak data urodzenia. Raz na zawsze odetnij się od swojego peselu.
- Tomczak to pies starej daty. Nie brał w łapę, nie dawał się zastraszyć i na pewno nikogo by nie zamordował.
- Tomczak to pies starej daty. Nie brał w łapę, nie dawał się zastraszyć i na pewno nikogo by nie zamordował.
Prokurator, który prowadził sprawę, był facetem starej daty. Szlify zdobywał jeszcze w PRL-u i nie wierzył w takie rzeczy jak prawa zatrzymanego.
Ktoś zepchnięty z dachu też mógłby spaść nieoczekiwanie prosto pod twoje stopy. Też można by było w takiej sytuacji nazwać go "spadem"?
Nasza przyszłość jest niepewna, a moje życie ma nieznaną datę ważności, ale czy to samo nie tyczy się innych ludzi?
Do czego człowiek jest najbardziej przywiązany? - Do dachu nad głową - To tłumaczy, dlaczego Eskimosi nie ruszają w wędrówkę w poszukiwaniu ciepłych krajów.
Pozostawił mnie samego, sławiącego świst bata, w obawie, aby nie spadł mi na grzbiet. Jakby powiedział poeta, a może nawet kilku poetów. Ale zapomnieć nie umiem.
Wszystko ma datę ważności, wszystko kończy się, odchodzi i przemija, a im zacieklej próbujemy zaprzeczać, tym mocniej ta prosta prawda dociska nas do ziemi. Z której powstaliśmy i do której wrócimy.
Wszystko ma datę ważności, wszystko kończy się, odchodzi i przemija, a im zacieklej próbujemy zaprzeczać, tym mocniej ta prosta prawda dociska nas do ziemi. Z której powstaliśmy i do której wrócimy.
"Ma rację, zrobiłam to na dachu i w deszczu. Walczyłam o życie. Widocznie nie chcę umierać. A skoro nie chcę umierać, to muszę zacząć żyć"
Ja jestem przedstawicielką rasy europejskiej, tylko przez ostatnich tłuków zwaną dachowcami. Widział mnie kto kiedy na dachu? Przypuszczam, że nie sądzę... Moim środowiskiem naturalnym są salony.
Strach przed śmiercią to w gruncie rzeczy trzy różne lęki: boimy się, bo nie znamy daty śmierci, sposobu, w jaki umrzemy, i samej śmierci.
W tym roku przeprowadzili się do mieszkania w wieżowcu bardziej oddalonym od parku, za to wyposażonego w pralkosuszarkę, z dostępem do tarasu na dachu oraz do siłowni. Tess zaskoczyło, że ma lęk wysokości.
Tę datę zapamięta już na zawsze, ponieważ tego ranka zmieniło się jej życie. W którym kierunku teraz będzie zmierzać? Tego nie wiedziała, ale powróciło do niej coś, co straciła kilka lat wcześniej. Na nowo poczuła nadzieję.
Skandynawowie, Holendrzy, Anglicy mają ten szczęśliwy przywilej, że po 1945 nie doświadczyli żadnej ważnej daty, co pozwoliło im przeżyć pięćdziesiąt lat rozkosznie nijakich. (s. 9)
O, moje serce! – krzyknęła pani Stasia, prawie mdlejąc.
Należała do kobiet starej daty, które bezbłędnie potrafiły symulować utratę przytomności, nie robiąc sobie przy tym żadnej krzywdy.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl