Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lecz dni na z", znaleziono 549

- Dokładnie tak. – Mężczyzna na chwilę zawiesił głos. – Badamy DNA, by miłość opanowała cały świat.
-Wiesz jak utopić blondynkę?-spytałem ją,nie odwracając się za siebie.
-Wystarczy przykleić lusterko do dna basenu.
Analizy wszystkich próbek, w tym zawartych w nich kodów DNA, dowiodły, że właściwy cel został osiągnięty.
Z czasem utraciłam i ten obraz normalności i dzisiaj naprawdę nie wiem, kim jest matka. brakuje mi jej tak, jak może brakować zdrowia, bezpieczeństwa, pewności. To niemożliwa d o wypełnienia pustka, którą umiem zlokalizować, ale nie potrafię się jej pozbyć. W głowie się kręci, gdy w nią zajrzę. Jest jak opustoszały krajobraz, który w nocy przepędza sen, a jeśli już ten nadejdzie, szpikuje go koszmarami. jedyna matka, której nie utraciłam to ta z moich koszmarów.
Byłam córką rozstań, fałszywego, a może przemilczanego pokrewieństwa, odległości. Nie wiedziałam, od kogo pochodzę. W gruncie rzeczy dalej nie wiem.
Miłość jest jak życie - nie da się jej zaplanować.
Serce zawsze wie, którą drogę wybrać. Czasem zbacza, ale potem wraca na właściwą ścieżkę.
Nie wiem dokładnie, na co matka umarła. Na raka, owszem, ale też na inne rzeczy. Na sumę zer. Na zerową wartość, jaką przyp­isywała po­zosta­niu przy życiu, na zerową użyteczność.
Dzieliłam z siostrą dziedz­ictwo przemil­czanych słów, zanied­banych gestów, odmówionej troski. I spo­rady­czne, nieoczeki­wane chwile uwagi. Byłyśmy córkami bez żadnej matki. Nadal jesteśmy i na za­wsze zostaniemy dwójką uciekinierek.
Jestem dziś wdzięczny Bogu za jedno: za to, że mam oczy i mogę dziś na Ciebie patrzeć.
Pojąłeś za żonę dziewczynę z ulicy. Kogoś, kto nie ma nic do oferowania, kogoś, kto potrafi tylko brać.
Wulkan przypomina Włoszkę. […] W jej żyłach płynie gorąca krew, ale nawet gdy ci dopiecze, zaraz potem nakarmi cię jak królowa.
Ignorowanie zła nie sprawia, że ono znika. Nadal istnieje, stanowi część naszego życia...jest zakodowane w DNA.
Nikt nigdy nie znalazł odpowiedzi na dnie butelki. Ale przecież nie o to chodzi. Do dna butelki dociera się po to, żeby zapomnieć jakie było pytanie.
"Nikt nigdy nie znalazł odpowiedzi na dnie butelki. Ale przecież nie o to chodzi. Do dna butelki dociera się po to, żeby zapomnieć jakie było pytanie."
Ola podniosła się, wyjęła z dna szafy wielkiego, pluszowego misia, który od roku tam zalegał, i wróciła do łózka. Wtuliła się w niego i też rozpłakała.
Miał wrażenie, że jego i Szydłonia połączyła szczera, pozbawiona drugiego dna i ukrytych urazów wzajemna niechęć. Paradoksalnie, była to bardzo zdrowa relacja.
Jeśli kochamy kogoś tak bardzo, że miłość ta stanowi część nas samych, brak tej osoby staje się częścią naszego DNA, naszymi kośćmi i skórą.
Nasze instynkty są zdefiniowane naszym DNA. Jesteśmy wszyscy myśliwymi , wykształconymi odwieczną walką o przetrwanie w krwawym kotle natury.
Czasami człowiek sądzi, że ujrzał już dno studni ludzkiej głupoty, ale spotyka kogoś, dzięki komu dowiaduje się, że ta studnia jednak nie ma dna
Czasami człowiek sądzi, że ujrzał już dno studni ludzkiej głupoty, ale spotyka kogoś, dzięki komu dowiaduje się, że ta studnia jednak nie ma dna
Czasem człowiek sądzi, że ujrzał już dno studni ludzkiej głupoty, ale spotyka kogoś, dzięki komu dowiaduje się, że ta studnia jednak nie ma dna.
Prokreacja. Jest zakodowana w genach, które zmuszają nas do rozmnażania się. Wydaje nam się, że mamy kontrolę nad naszym życiem, a tymczasem jesteśmy jedynie niewolnikami DNA, który każe nam mieć dzieci.
Ed po­chy­lił się wów­czas, spoj­rzał na niego swymi szcze­ry­mi, in­te­li­gent­ny­mi ocza­mi i po­wie­dział, że kiedy głu­po­ta do­się­ga okre­ślo­ne­go dna, nie da się z nią żyć.
Jedynie pierwsza miłość jest prawdziwa, piękna, słuszna. Niebo ją zsyła, by zaspokoić palące nas pragnienie. I może dlatego, że nie wychyliłem jej do dna, łaknę wciąż i tak już będzie do końca życia.
[...] a poniważ nie był skrępowany tymi wieloma utrudnieniami, jakie uczciwość, przywoitość lub choćby tylko dobre wychowanie narzucają poczynaniom innych ludzi, przedzierał się przez puszczę życia z pewnością słonia, który zwalając drzewa i rozdeptując nory, prze prosto przed siebie i nawet nie zauważa, że drapią go kolce i jęczą przygniecione przez niego istoty.
„ Dobro jest dobrem, zło tylko złem. Nie ma mniejszego zła ani mniejszego dobra. Jest wina, kara.
(...) Człowiek chyba tego pragnie. Wpełzamy do najgłębszych jaskiń, sięgamy do dna morza, próbujemy dotknąć gwiazd (...) Ciągle szukamy innych światów. Jakichś ciekawszych.
Przyjaźń nie polega na ciągłym dawanu. I jeszcze, i jeszcze. Żadna studnia najgłębszego serca nie jest bez dna. Przyjaźń to wymiana - emocji, uczuć, pewnego rodzaju doładowania wewnętrznych akumulatorów.
Po­cie­chy, jak my­ślał o nich iro­nicz­nie, wi­działy w nim, bo to on przede wszyst­kim przy­no­sił pie­nią­dze, skar­bonkę bez dna, która nie ma uczuć, można ją lek­ce­wa­żyć, a kłam­stwo w re­la­cjach jest stan­dar­dem. Sam nie wie­dział, które z dzieci jest gor­sze.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl