Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lecz dorosa", znaleziono 222

Tej nocy spała bez piżamy.
To niewiarygodne, jak ocieplenie klimatu może pozytywnie wpływać na ludzi - pomyślał Marek Dobosz. Majowy dzień, Warszawa, a temperatura jak na Karaibach.
Asia nie mogła wyzbyć się wizji, w której złowroga pani burmistrz z uśmiechem na ustach ogłasza dumnie, że nie będzie tolerowała opisanych w donosie zaniedbań, więc dyrektorkę pozbawia stanowiska, a szkołę w ogóle zamyka. To wyobrażenie powracało jak bumerang, a może raczej jak sęp, bo pod względem zawodowym Joanna czuła się już trupem.
Żona Kuzniecowa była kelnerką w jednej z mińskich restauracji. Znacznie młodsza od swego czterdziestoletniego męża, poszła za radą przyjaciółki od serca - bufetowej - i napisała na męża donos. W tamtych latach sposób ten był o wiele pewniejszy niż jakakolwiek zmowa czy pomówienie, bardziej nawet pewny niż jakiś tam kwas siarkowy - mąż, Mojżesz Mojżeszowicz, znikł natychmiast.
Szczęście to renta albo udziały w towarzystwie budowlanym, to dożywotnia pensja i niebieskie hortensje, wspaniałe bystre wnuki i przynależność do komitetu, efekty kilku lat pracy w ogrodzie warzywnym i bycie żywym, dobra forma z kolejną dziesiątką na karku i podwójne szyby w oknach, siedzenie przy kominku i wspominanie czasów, kiedy powiedziało się kierownikowi, żeby się odczepił, i gdy Doris...
Szczęście to łatwizna. Nie wiem, dlaczego tylu ludzi nie chce po nie sięgnąć.
Patrzę w tamtą stronę i z przerażeniem odkrywam, że moja wnuczka dotyka patykiem jasnych, splatanych włosów. Bo tuz przy brzegu leży obnażona do piersi młoda, martwa dziewczyna.
Siedzę przed lustrem i próbuję nałożyć kolejną warstwę podkładu na twarz, ale nie udaje mi się zakryć sinego śladu koło ust. Wciąż jest widoczny, i to na pierwszy rzut oka.
Ludzie patrzą na mnie w milczeniu, bo nie wiedzą, jak zareagować. Widzą przed sobą kobietę w ciuchach najdroższych marek, z nienaganną fryzurą i zadbanymi paznokciami oraz - drobiazg - śladami przemocy, które nieudolnie próbuje ukryć. Zastanawiają się, czy potrzebuję pomocy, ale przecież nie wyglądam jak ktoś, kogo trzeba ratować, prawda?
Odruchowo patrzę na stojące na środku pokoju hotelowe łóżko i skołtunioną śnieżnobiałą pościel. Pod nią śpi Bartek, mój zabójczo przystojny mąż. Ten sam, który jest odpowiedzialny za siniaka na mojej twarzy.
Wychodząc z pokoju, jeszcze raz patrzę w stronę jeziora i widzę, jak na plaży parkuje kolejny samochód. Wychodzą z niego ludzie w białych kombinezonach, którzy natychmiast kojarzą mi się z badaniami ciał na miejscu zbrodni, i przechodzi mnie lodowaty dreszcz.
Aż otwieram usta ze zdziwienia. Morderstwo? Tutaj? Przecież tu nigdy nic się nie dzieje, to najspokojniejsze i najnudniejsze miejsce pod słońcem!
Samotność u wszystkich ma bowiem podobną twarz i człowiek, który jej doświadczył, jest w stanie trafnie ją rozpoznać w drugim człowieku.
Wyjątkowe spotkania i głębokie, szczere rozmowy czegoś nas uczą i coś nam uświadamiają.
Wystarczy jedynie wykrzesać z siebie trochę śmiałości, a ta zainicjuje zmiany prowadzące do dobrego życia.
Bo to, w co wierzymy i czego pragniemy całym sercem, staje się naszą rzeczywistością.
(…) nie można nikogo zmusić do miłości, że sama miłość nie wystarczy, że nie wiadomo jak bardzo będziemy się starali, z jak wielki poświęceniem oddamy komuś siebie i swoje życie, to i tak będzie za mało. Ważne jest by kochać też siebie i nigdy z siebie nie zrezygnować.
Miłości nie da się powstrzymać, choć w niektórych sytuacjach trzeba znaleźć siłę, by ją zwalczyć.
Niesprawiedliwość boli, ale czasem nie warto marnować energii na rewanż.
Życie ma wiele barw, czasem zalewa deszczem smutku, czasem przez gwałtowne zmiany przeraża jak grzmotem burzy, ale przychodzi moment oświecenia i zrozumienia, co jest dla nas dobre, i mimo obaw odważamy się ruszyć w stronę słońca.
Każdy dzień jest nowym początkiem, a nie wyrocznią naszego przyszłego życia. Czasem zatrzymujemy się dłużej w jednym miejscu, ale nie ma gwarancji, że a rok będziemy w tym samym. Rozwój to zmiany, które nie pozwalają na stagnację, to możliwość odkrywania siebie i sił, jakie w nas drzemią.
Zmiany następują powoli, ale przychodzi w końcu moment przełomu. Dopiero po czasie uwiadamiamy sobie, że to się dokonało, poradziliśmy sobie ze wszystkim, co trudne, i odpuściliśmy to, co ciążyło, z lekkością ruszając w dalszą drogę.
Syrop dziś kaszle i trochę kicha, bo syrop bawił się bez szalika. Wszedł do lodówki z samego rana,by z termometrem lepić bałwana. Ale niestety wszedł bez szalika- dlatego kaszle, dlatego kicha...
Wie, że jedynym ratunkiem jest ucieczka. Las pachnie złowrogo, wilgotne liście przyklejają się do jej bosych stóp.
Ciemne ponure drzewa wyglądały jak armia gotująca się do ataku, pochylały się ku nam, groźne, niebezpieczne i wrogie.
W takim małym miasteczku jak nasze nie ma wielkiego zapotrzebowania na psychologów - tutaj ci, którzy gorzej sobie radzą w życiu, szukają pomocy gdzie indziej. Jedni w kościele, drudzy w kieliszku, a pozostali wyżywając się na najbliższych.
- To żadne bicie - prycha z pogardą. - Szarpnąłem go tylko. Gdybyś wiedziała, jak mnie ojciec lał w dzieciństwie... No, ale dzięki temu wyrosłem na porządnego człowieka - dodaje z dumą w głosie.
Czy aby na pewno miłość jest w stanie pokonać wszelkie przeciwności? Czy tez skrywane tajemnice i sekrety mogą osłabić ją tak bardzo, że zniknie w ciągu kilku dni? A może tak właśnie dzieje się w przypadku zakochania, a nie prawdziwego, szczerego uczucia?
Ciekawe, jak szybko można przestać bezgranicznie ufać ukochanej osobie. Wystarczy jedno niedomówienie, nieporozumienie lub kłamstwo, a ja patrzę na męża już inaczej...
Czasem wszystko wydaje się inne, niż jest w rzeczywistości.
Zdarza się, że robimy coś bez zastanowienia, ale najważniejsze, gdy później tego żałujemy i uświadamiamy sobie, że chcielibyśmy to zmienić.
Pamiętaj, że każdy z nas ma dwie drogi. Albo będzie próbował doświadczyć szczęścia, robiąc to, co mu w duszy gra, albo będzie żył, by zadowolić innych i spełniać ich wymagania, co jak wiemy, nie ma nic wspólnego ze szczęściem.