Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lecz dziac", znaleziono 40

[...] Miał podtrzymywać tradycje rodzinne. - Czyli miałem być z dziada pradziada dziad.
Skuś baba na dziada!
Gadu, gadu, stary dziadu.
- Spieprzaj, dziadu! Jak mawia klasyk - rzekł doktor Dłutko.
Rodzina to państwo w państwie. Może dziać się dobrze lub nie, ale świat nie powinien o tym wiedzieć
-Hrabia Monte Christo- wiesz o czym to?
-O ucieczce z więzienia.
-Czyli do działu edukacyjnego?
Ja Niemców do domu nie wpuszczam - przerwał mu kościelny.-A już na pewno nie tego dziada Alzheimera.
Sławetna dziecięca szczerość jest gówno warta. Dzieci są sprytne jak dział prawny tabloidu.
By zabić czas, który niczym perfidny, złośliwy dziad wlókł się w nieskończoność, udała się do kuchni.
Jak tu się mówi? W tym mieszkaniu na jedenastym piętrze wieżowca z wielkiej płyty, jak z gierkowskiego marzenia? Różnie, jak zawsze na Warmii. Mówi się tu na co dzień po polsku, niekiedy po warmijsku, bo odkąd mieszkam z ojcem, czyli od trzech lat, dziań w dziań sia ucza mózić po naszamu, cało gambo.
Dziad jednak dobrze wiedział, że czasem lepiej spotkać na swej drodze złośliwe demony niż okrutnych i fałszywych ludzi.
-Dziwacznego? Kobietę pocięto jak porcję wędzonego bekonu i kręcił się przy niej dziad bez łba? Nie, stary, , w tym nie ma nic dziwacznego. Zwyczajna sprawa.
Wielkopolanin z dziada pradziada, był wyznawcą zasady, że niepodtrzymywana tradycja w końcu zdechnie, a wtedy nic już z kultury nie zostanie.
Jego historia pójdzie z nim do grobu. Oby niedługo, bo nawet ubeckie kazamaty nie cuchną tak, jak los dziada, któremu za pokutę zadano zapomnienie za życia.
Wiktoria tłumaczyła wtedy, że aby odnieść sukces w korpo, trzeba wiedzieć, kiedy rzucić dowcip na zebraniu i kiedy się od niego powstrzymać, bo pora na szefa działu...
Dwieście lat. Nie wiem, co musiałoby się dziać w głowie człowieka, gdyby dożywał takiego wieku. Ja chyba bym eksplodował. Taki wiek nie służyłby raczej istotom obdarzonym pamięcią.
Nie chcę prawić ci morałów starego dziada, ale życie bywa przewrotne, a rodzina o jedna z tych rzeczy, o którą warto walczyć do samego końca.
-Istnieje coś takiego jak Dział Podziękowań?
-Istnieje, ale nie jest tak przepełniony jak nasz. Śmiertelnicy zapominają o podziękowaniach, sądząc, że wszystko im się od losu słusznie należy. [...] Ale kiedy dzieje się im coś złego, wiedzą, do Kogo się zgłosić.
Trudno mi sobie wyobrazić, że ktoś chory psychicznie może wyleczyć kogoś chorego psychicznie!
Błąd. Chory psychicznie lepiej zrozumie drugiego chorego psychicznie, wie, co może się dziać w głowie pacjenta.
Kiedy objąłem dział kulturalny, żywiłem proste przekonanie, że sztuka jest czymś drogocennym, pokarmem dla pięknoduchów o pięknych myślach. Jednak szybko musiałem pożegnać się z ta wizją! Sztuka stała się demokratyczna.
- Wiesz, że był tu kiedyś ośrodek dla tych małych hitlerowców...?
- Wiem, dla Hitlerjugend.
- To... To była jakaś makabra, ja o tym czytałam. Boże, oni tresowali dzieci na morderców, organizowali takie brutalne zabawy. Co tutaj musiało się dziać...
Z wodą zaczęły się dziać bardzo dziwne rzeczy. Obok drobnych białych grzyw fal zaczęły się pojawiać powolne, lecz rozległe wiry. Ledwie krążyły, jakby ktoś mieszał w morzu wielką łychą.
Zrobił się ze mnie stary dziad. W jednej chwili skaczesz całymi godzinami do kawałków The Specjals, żłopiesz cydr i wciągasz speed, a zanim się obejrzysz, nie możesz wejść na małe, głupie wzgórze.
Ja jestem jednym z was, nazywam się Gierek, są tu tacy, którzy mnie znają, wiedzą, że tutaj zginął mój ojciec, mój dziad. Ta kopalnia zroszona jest krwią mojej rodziny. Przychodzę do tu was nie z kurwa mać, tylko z propozycją dogadania się.
A nawet już mi się zaczęło podobać na tej całej Krutyni. Głównie za sprawą tych wszystkich ptaszysk, które mijaliśmy po drodze. Początkowo wystraszyłam się dziadów. Kaczki, łabędzie, lelki kozodoje - wszystko tu było jakieś przerośnięte i dzikie. Z gołębiami czy wróblami już dawno nauczyłam się sobie radzić. Te dziwadła mnie przerażały.
Historia uczy, że źle się zaczyna dziać, gdy jakieś państwo czy warstwa rządząca wiąże się z jakąś filozoficzną doktryną. Zwykle doktryna taka szybko staje się ideologią na usługach władzy; wtedy siła zastępuje dyskusje i racjonalność ustępuje miejsca zupełnie irracjonalnym taktykom.
Jestem pewien, że kiedyś nadejdzie taki moment, że ludzie żyć będą otoczeni wysokimi budowlami, technologią i upływem czasu, ale nie będą wiedzieć, czym była wolność, przestrzeń, natura, prawdziwe piękno. Nie będą znać prawdziwego oblicza nieba tuż nad głowami ani tego, jakie cuda potrafią dziać się na jego tle.
Plany były wywieszone. – Wywieszone? By je znaleźć, musiałem zejść do piwnicy! – Tam jest dział informacji. – Potrzebowałem latarki. – No, może światło było zepsute. – Schody też. – Znalazł pan jednak ogłoszenie, nie? – Znalazłem. Tak, znalazłem – stwierdził Artur. – Było wywieszone na dole zamkniętej szafy na akta, stojącej w nieużywanym klozecie, na drzwiach którego napis ostrzegał: UWAGA ZŁY LEOPARD!
- Zróbże mi normalnie kawy, bo mnie ta melisa wkurwia!
Podeszła energicznym krokiem i kręcąc głową, zabrała z jego biurka szklankę.
- Przecież to jest na uspokojenie - przewróciła oczami.
- To widocznie na mnie nie działa- Sobczyk zauważył jej minę. - Zielone to takie, jeszcze sraczki dostanę.
"Żebyś się tak, stary dziadu, w portki zesrał" - Danusia ripostę już miała na końcu języka.
Ależ ludzie zawsze powinni pragnąć niemożliwego! - odważyła się zaprotestować - Jakiż ma być sens życia, jeśli nie będziemy niczego pragnąć i ograniczymy się do tego, co mamy? Gdzież wtedy postęp, ideały, chęć naprawy świata? Na cóż zdałaby się ofiara takich ludzi jak pański dziad, bohater?! Na tym właśnie polega sztuka, z jej wiecznym dążeniem do ideału, choć pod tym pojęciem rozumie się coraz to nowe rzeczy.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl